5 pytań przed „Black Friday” w Lotto Ekstraklasie

Fot: (Adam Ciereszko/lechpoznan.pl)

Rusza kolejny weekend z naszą rodzimą ekstraklasą, a wraz z nią będziemy mogli przeczytać i usłyszeć kolejne bajki o poziomie naszej ligi jakie będą próbować nam wcisnąć komentatorzy i dziennikarze. Podejrzewam, że z tą kolejką może być podobnie jak…z 15-oma poprzednimi, bo trzeba przyznać, że 13 kolejka mogła się podobać. Padło w niej sporo goli, bo średnio 4,25 w każdym spotkaniu. Poza tym raczej zasypiamy podczas transmisji, które oglądamy często jedynie z sentymentu.

Chciałbym się mylić, ale obawiam się, że z tą kolejką będzie tak jak z „Black Friday” w Polsce. Właściciele sklepów gorąco zachęcają do zakupów i próbują zbawić klienta dużymi rabatami. W rzeczywistości promocje w stylu -20% pojawiają się kilkanaście razy w roku, ale na samo hasło „Black Friday” społeczeństwo wpadnie w szał zakupów myśląc, że dużo zaoszczędzi. Cała akcja przyszła do Polski z zachodu, jednak różnica polega na tym, że tam wyprzedaż, to faktyczna okazja, a nie jedynie hasło reklamowe. Podobnie jest z piłką nożną. Na zachodzie obserwujemy wyższy poziom piłkarski niż w Polsce, natomiast opakowanie naszej ligi przez telewizję stoi na najwyższym poziomie. Przez to wielu kibiców czeka z nadzieją na następną kolejkę, a wszystkie oczekiwania pękają jak bańka mydlana po pierwszym obejrzanym spotkaniu. Jest jednak kilka pytań, na które chętnie poznalibyśmy odpowiedzi.

Czy Pogoń zdąży wytrzeźwieć po ostatnich imprezowych wypadach?

Trener Kosta Runjaic objął Pogoń niecałe trzy tygodnie temu, a już przekonał się o tym, że ma do poukładania w klubie nie tylko kwestie sportowe. Kilka dni temu pisaliśmy o karach jakie nałożył klub na czterech piłkarzy i dwie osoby ze sztabu szkoleniowego, w związku ze złamaniem regulaminu. Piłkarze zostali przyłapani na wizycie w jednym ze szczecińskich klubów go-go. Najwyraźniej w klubie panuje tak smutna atmosfera, że część piłkarzy chciała oczyścić głowy i się „zregenerować” przed kolejnymi ważnymi spotkaniami. W sobotę „Portowcy” podejmą u siebie zespół Piasta Gliwice, który ma na koncie siedem punktów więcej w tabeli. Zespół prowadzony przez Kostę Runjaicia, a wcześniej przez Macieja Skorżę musi przerwać fatalną serię pięciu porażek z rzędu i dziesięciu spotkań bez zwycięstwa. Ciekawi jesteśmy tego, jak zaprezentuje się Pogoń i czy ci co złamali regulamin znajdą się w meczowej 18-stce. Oby „Black Friday” nie dotyczył nocnych klubów w Szczecinie.

Kto zatrzyma Legię Jozaka?

Legia słabo rozpoczęła obecny sezon. Odpadła z europejskich klubów podobnie jak reszta naszych „pucharowiczów”, poniosła kilka wstydliwych porażek, jak ta ze Termalicą czy Śląskiem. Jacek Magiera stracił posadę, a jego następca niedługo po przyjściu musiał zmierzyć się z kompromitującą porażką 0:3 w Poznaniu. Jakby tego było mało, piłkarze oberwali od kibiców, a chorwacki szkoleniowiec stracił część szatni. Jak się okazuje, wbrew wszelkiej logice, jak to bywa w ekstraklasie Legia wyszła na prostą. Pięć zwycięstw z rzędu pozwoliło „Wojskowym” objąć fotel lidera. Wydaje się, że żaden z rywali nie prezentuje formy, która pozwalałaby na pewne zwycięstwo z aktualnym mistrzem Polski. Jeśli jednak jest ktoś taki, to właśnie Korona Kielce, z którą Legia zmierzy się na wyjeździe. Podopieczni Gino Lettieriego co tydzień pokazują charakter godny naśladowania, co w tym wypadku przekłada się na zdobywane punkty. Ostatnią drużyną, która zdobyła bramkę w Kielcach była Wisła Kraków. Było to dwa miesiące temu, ale gospodarze i tak wygrali tamto spotkanie 2:1.

Czy piłkarze Lecha odbudują pewność siebie?

Drużyna Nenada Bjelicy mogła się podobać na początku sezonu. Nawet jeśli piłkarze Lecha nie zachwycali swoją grą, to potrafili wygrywać. Wszystko się zepsuło od…wygranej 3:0 z Legią. W poprzednim sezonie Chorwatowi wielokrotnie zarzucano, że jego zespół nie potrafi wygrywać ważnych spotkań, którym towarzyszy większa presja. Dwukrotne porażki z Legią w końcowych minutach ostatecznie zabrały szansę na tytuł mistrzowski. Po efektownym zwycięstwie z Legią lechici nie potrafili wygrać pięciu kolejnych spotkań. O ile spotkania z Jagiellonią, Lechią czy Wisłą mogły się ułożyć inaczej, tzn. zwycięstwem Lecha, któremu brakowało skuteczności, to gra w Zabrzu i Niecieczy nie napawała optymizmem. Zdaniem Nenada Bjelicy jest to powód blokady mentalnej, którą każdego dnia trener wraz ze swoim sztabem próbują odbudować. Na dzisiejszej konferencji Chorwat długo opowiadał o pewności siebie, której szukają jego piłkarze. Szkoleniowiec twierdzi, że jedno zwycięstwo jest w stanie odwrócić złą kartę i poprowadzić zespół do serii zwycięstw. Przed rokiem Lech również wszedł na właściwe tory po wygranej 2:0 z Wisłą Płock. „Nafciarze” również złapali lekki dołek, ale już głowa w tym duetu trenerów Brzęczka i Furmana, aby odpowiednio przygotować zespół do starcia w Poznaniu.

Czy Derby znowu będą się rządzić swoimi prawami?

Zdążyliśmy już przywyknąć do tego, że napinka kibiców i oczekiwania względem meczów derbowych sięgają zenitu, ale później samo spotkanie zwyczajnie rozczarowywało. Warto przypomnieć ostatnie Derby Trójmiasta, które przypominały bardziej KSW, albo mecz Rugby. Ostatecznie 1:0 wygrała Lechia po golu w doliczonym czasie gry. W ten weekend odbędą się 39 derby dolnego śląska, o których pisaliśmy kilka dni temu oraz derby małopolski. Śląsk podejmie Zagłębie, a Bruk-Bet Termalica gościć będzie Wisłę Kraków. Wiem, że kibice w obydwu regionach już od kilku tygodni są naładowani energią i z niecierpliwością wyczekują tych spotkań, ale jakoś nie spodziewałbym się porywających widowisk. Wystarczy, że komentatorzy w trakcie transmisji trzy razy rzucą oklepane „derby rządzą się swoimi prawami” i piłkarze zostaną usprawiedliwieni za brak piłki w piłce. Jakby jednak nie było, rzeczywiście derby i ich końcowy wynik zawsze są ważne, bo później przez następne pół roku kibice wygranych z dumą mogą się poruszać po regionie. Może tym razem piłkarze zafundują kibicom jakiś rabat, typu dwa gole plus jeden gratis? Nie mielibyśmy nic przeciwko.

Czy wąska kadra Górnika wytrzyma do przerwy zimowej?

Marcin Brosz od początku sezonu desygnuje do gry wąską listę piłkarzy. Jak dotąd wszelkie obawy dotyczące kondycji zawodników są niepotrzebne, bo Górnik zajmuje drugą pozycję w tabeli, którą stracił po ostatniej porażce z Legią. Patrząc na wyniki zabrzan można odnieść wrażenie, że w żadnym spotkaniu nie kalkulują, ponieważ dużo bramek strzelają (33), ale też sporo tracą (23). W 16- stu dotychczasowych spotkaniach Górnik przegrywał zaledwie trzy razy. To tyle samo co Lech i Jagiellonia, którą Górnik będzie podejmował w tej kolejce. Zespół Marcina Brosza szczęśliwie omijają kontuzje i pauzy spowodowane nadmiarem kartek, dlatego trener wciąż może stawiać na sprawdzoną jedenastkę. Zabrzanie, to zdecydowana rewelacja w tym sezonie, co potwierdzają powołania od Adama Nawałki do reprezentacji dla Rafała Kurzawy i Damiana Kądziora. Ten drugi debiutował w ekstraklasie właśnie w barwach klubu z Podlasia. Czy Górnik do końca tej rundy będzie prezentował się równie efektownie?

Zarejestruj się w LV BET i odbierz DARMOWE 40 zł! Oferta ważna tylko DZIŚ (24.11) 

 

Komentarze

komentarzy