Absurd goni absurd. Kara od FA za wpis na Instagramie?

sagna

Prowadzenie własnych kont społecznościowych przez piłkarzy nie zawsze daje odpowiednie rezultaty. Czasami zawodnicy reagują po spotkaniach w dość impulsywny sposób, na co tylko czyhają władze związków piłkarskich. Przekonał się o tym Bacary Sagna, który może otrzymać karę za dosyć zwyczajny wpis na Instagramie po spotkaniu z Burnley.

O co cały krzyk? Kilka godzin po spotkaniu z Burnley Bacary Sagna opublikował zdjęcie na Instagramie, na którym widać jego kolegów z drużyny. Na pierwszy rzut oka nic specjalnego. Jednak istotnym przekazem okazał się opis fotografii, która zawierała napis „dziesięciu przeciwko dwunastu”. Wpis szybko został edytowany. Skąd taka reakcja u Sagny? Wszystko to pokłosie zdarzeń, jakie miały miejsce w tym spotkaniu. Z boiska został wyrzucony Fernandinho. Również bramka trafiona przez zawodników z Turf Moor mogła zawierać szczyptę kontrowersji, ponieważ Claudio Bravo był najprawdopodobniej faulowany.

sagna

W związku z owym wpisem, FA natychmiast wszczęła postępowanie w prawie Francuza. Piłkarz ma czas do piątku na wyjaśnienie tego incydentu.

To kolejna sytuacja, kiedy to zawodnik może zostać ukarany za wpisy na swoim profilu społecznościowym. Przekonał się o tym Andre Gray z Burnley kilka miesięcy temu, gdy otrzymał zawieszenie za seksistowskie oraz rasistowskie wpisy na Twitterze. Co ciekawe – opublikowane cztery lata temu.

Tutaj sprawa może być zupełnie inna, choć władze angielskiego związku są niezwykle uczulone na jakąkolwiek krytykę ich arbitrów po spotkaniach. Przekonują się o tym menedżerowie, którzy łagodzą zwykle język, oceniając decyzję sędziów. Oczywiście nie tyczy się to Jose Mourinho, dla którego wypłata odszkodowania dla FA za nieodpowiednie słowa w pomeczowych wywiadach to rzecz na porządku dziennym.

Z innej taktyki skorzystał Pep Guardiola. W pomeczowym wywiadzie Damiana Johnsona z BBC, Hiszpan został poproszony o reakcję na temat spotkania i wykluczenia z boiska Fernandinho. Były menedżer Barcelony zdawał się pogrywać z żurnalistą i wypowiadał się w stylu wyżej wspomnianego Mourinho.

Johnson: – Jakie jest Twoje spojrzenie na czerwoną kartkę dla Fernandinho?
Guardiola: – To ty jesteś dziennikarzem, nie ja, to nie moja praca.
Johnson: – Jesteś menedżerem, jestem pewien, że kibice chcieliby wiedzieć, jakie jest twoje zdanie?
Guardiola: – Zapytaj sędziego, nie mnie.
Dziennikarz: – To już wasza trzecia czerwona kartka w tym sezonie. Czy twoja drużyna ma problem z odpowiednią dyscypliną?
Guardiola: – Akceptujemy to. Prowadzimy grę, mamy przewagę w posiadaniu piłki i tracimy zawodnika. Muszę zaakceptować zasady, jakie panują w Anglii.
Johnson: – Zatem twoja interpretacja przepisów jest inna niż ta panująca w Anglii?
Guardiola: – Oczywiście, że tak. Interpretacja gry bramkarza tutaj w swojej strefie jest zupełnie inna niż na całym świecie. Tutaj wina zwykle leży po stronie bramkarza. Jednak rozumiem to. Bravo był faulowany – wszędzie, poza Anglią. W każdym miejscu na świecie tak jest, nie tutaj. Jednak w pełn to rozumiem.

Jak widać, nie tylko w Sagni zabuzowała krew po tym spotkaniu. Różnica jest jednak taka, że Guardiola świetnie nad tym zapanował, o czym nie można stwierdzić po samym piłkarzu, który doskonale powinien wiedzieć, z jakim piłkarskim związkiem ma do czynienia.

Komentarze

komentarzy