Allardyce na bruku. Czas na Wengera?

allardyce

To była czysta formalność. Sam Allardyce został zwolniony z posady selekcjonera reprezentacji Anglii po wpadnięcia w sidła zastawione przez dziennikarzy Telegraph. Co teraz czeka byłego już trenera Synów Albionu i kto przejmie po nim posadę jednej z najważniejszych osób w całym kraju?

Echa afery związanej z Big Samem (opisywaliśmy to TUTAJ) nie milkną. W Anglii aktualnie wszystko stoi na głowie, a siedziba FA jest oblegana przez dziennikarzy niemal ze wszystkich stron. Wczoraj doszło tam do spotkania władz związku z Samem Allardyce’em, który miał się wytłumaczyć ze wszystkich procederów, jakie zostały ujawnione przez dziennikarzy brytyjskiej prasy.

Dziś Anglik po raz pierwszy od opublikowania owej afery postanowił wypowiedzieć się do mediów. Złapali go dziennikarze Sky Sports pod jego posiadłością. „Bohater” całej sprawy wyglądał na przybitego całą sytuacją, wprost stwierdzając, że to co zrobił było po prostu głupie. Dodał także, że próbował tylko pomóc osobie, którą zna od 30 lat. Na pytanie, czy posada selekcjonera była jego ostatnią w karierze odrzekł zwyczajnie: – Kto wie, poczekamy, zobaczymy.  

Obowiązki Allardyce’a przejmie na jakiś czas Gareth Southgate, od 2013 roku prowadzący ekipę Anglii U-21. Każdy doskonale zdaje sobie sprawę, że będzie to rozwiązanie tymczasowe, najprawdopodobniej na cztery kolejne spotkania eliminacji do Mistrzostw Świata przeciwko Malcie, Słowenii, Hiszpanii oraz Szkocji.

Kto zatem dalej poprowadzi tę wesołą karawanę? Jak zwykle brytyjskie media lubią spekulować i wymieniać dziesiątki kandydatur. Wśród nich są tacy menedżerowie jak Steve Bruce, Jurgen Klinsmann a także Alan Pardew. Jedną z opcji jest także osoba Arsene’a Wengera. Według Matta Lawa z Telegraph, angielski związek po raz kolejny zdecyduję się na rozmowy z Arsenalem w sprawie przechwycenia Francuza. Taki ruch miałby być jednak wykonalny dopiero po zakończeniu obecnego sezonu. Inne zdanie na temat całej sprawy ma właściciel Kanonierów, który chce przedłużyć kontrakt z Francuzem o kolejne lata.

Wenger był pierwszą osobą, z którą FA skontaktowało się po wyrzuceniu z posady selekcjonera Roya Hodgsona. Mimo to Francuz lojalnie odparł, że nie złamie obowiązującego kontraktu ze swoim klubem, w którym urzęduje już ponad 20 lat. Zapytany w lipcu, czy w przyszłości zechce poprowadzić reprezentację Anglii odparł: – Dlaczego nie? Nigdy nie można tego wykluczyć. Aktualnie jednak jestem szczęśliwy w Arsenalu i koncentruję się na rozgrywkach klubowych.

Ważną kwestią mogą być także warunki finansowe, jakie przedstawią szefowie związku. W Arsenalu Wenger pobiera ponad 8 milionów funtów rocznie. Allardyce otrzymywał kwotę o 5 milionów funtów mniejszą. Kwestia pieniędzy nie powinna być jednak decydująca i nie do przeskoczenia, ponieważ to właśnie Roy Hodgson pobierał największa pensję ze wszystkich selekcjonerów reprezentacji uczestniczących w EURO 2016.

Komentarze

komentarzy