Anglicy nie obejrzą najbliższego El Clasico!

Wielki klasyk zbliża się wielkimi krokami. Spotkanie pomiędzy Barceloną a Realem Madryt elektryzuje fanów piłki na całym świecie. W tym roku dojdzie do niecodziennej sytuacji. Jeśli mieszkasz w Wielkiej Brytanii w telewizji tego meczu nie uświadczysz, przynajmniej legalnie.

Najbliższe El Clasico odbędzie się 3 grudnia o nietypowej porze. Wczesne popołudnie (choć o tej porze roku i tak będzie ciemno za oknem), godzina 16:15. Nie da się ukryć, że taki mecz najlepiej smakuje o 21, późnym wieczorem. Nawet jeśli mówimy o weekendzie. Skąd więc taka dziwna pora emisji? Powód jest prosty. Ukłon w stronę Chińczyków (którzy zainwestowali w dwa kluby: Espanyol Barcelonę oraz Granadę), a także mieszkańców Ameryki Południowej. Dzięki temu nie będą musieli zarywać nocy i nastawiać specjalnie budzików.

Jedni więc będą zadowoleni, prezes La Liga również – zastrzyk gotówki wpadnie i to zapewne nie mały od Azjatów, ale inni już niekoniecznie. Mowa tu o Anglikach, którzy legalnie chcieliby zobaczyć to wielkie widowisko, a nie będzie im to dane. Dlaczego? Jedną z takich tradycji w brytyjskim futbolu jest brak emisji meczów w godzinach między 14:45 a 17:15 czasu lokalnego (El Clasico odbędzie się o 15:15, gwoli ścisłości) . Chodzi o to, żeby kibice zamiast siedzieć w domu przed telewizorem, przychodzili na stadion. W sumie logiczne: reklamują przecież i wspierają swój własny produkt. Zresztą w telewizji nie transmituje się wszystkich spotkań w lidze angielskiej. O ile w Hiszpanii możemy obejrzeć dosłownie wszystko, tzn. 380 meczy, to w Wielkiej Brytanii telewizja Sky Sports wykupiła jedynie niecałą połowę (dokładnie 168), a BT Sport kolejne 42. Dlatego też, w ramach ciekawostki, mogę napisać, że kibice nie obejrzą w najbliższy weekend pojedynków Arsenalu ze Swansea czy Manchesteru City z Evertonem. A żeby było ciekawiej, drugi z wymienionych meczy bez problemu obejrzą mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego. Paradoks goni paradoks. Pozostaje w takim razie tylko stream. Przyda się ponadto łut szczęścia, żeby jakość transmisji była zadowalająca.

watch-el-clasico
Anglicy z pewnością spokoju nie zachowają w tej sytuacji.

Prezes LFP Javier Tebas, który ogłosił tą informację wczoraj na antenie Cadena Ser, dodał także, że rozważono jeszcze dwie opcje godzinowe. 13:00 byłaby jednak za wczesna dla mieszkańców Ameryki Południowej, a z kolei 18:15 nie pasowałaby Azjatom. Dla nich byłoby jednak za późno. Ta pierwsza opcja w ogóle byłaby chora. Jakoś sobie nie wyobrażam spotkania gigantów podczas sobotniego obiadu np. u babci.

Z jednej strony wspomniany ukłon nikogo dziwić nie powinien – Hiszpanie otwierają się na nowe rynki i chcą z tego skrzętnie skorzystać. Kasa musi się zgadzać. Z drugiej jednak zaniedbuje się równie ważny rynek. Wiadomo, że Anglicy mają swoją ligę, ale ominie ich wielkie widowisko. Mecz, który zawsze zbiera mnóstwo widzów przed telewizorami na całym świecie. Dobrze więc, że my w naszym kraju nie mamy takich zasad. Wówczas bolałoby to nas wszystkich i to dosyć mocno.

Komentarze

komentarzy