Był o krok od Barcelony, dziś lśni w Realu Madryt. Bajkowa kariera Marco Asensio

Asensio robi furorę w Madrycie
Asensio robi furorę w Madrycie

Starcia o Superpuchar Hiszpanii dla Marco Asensio były bez wątpienia wyjątkowe. Nie mowa tutaj jednak wyłącznie o dwóch cudownych bramkach, ale o tym, przeciwko komu je trafiał. A wszystko z powodu niedoszłego transferu do „Dumy Katalonii”.

Dokładnie trzy lata temu dyrektor sportowy Barcelony, Andoni Zubizarreta, polecił klubowym doradcom, aby polecieli na Majorkę i dogadali transfer ówczesnego nastolatka. Już wówczas można było dostrzec u Hiszpana wybitny talent i przede wszystkim znakomitą lewą nogę. Całość transakcji miała opiewać na cztery miliony euro. Dziś Asensio jest wyceniany na kilkadziesiąt razy tyle.

Ostatecznie ekipa z Camp Nou nie zamierzała zapłacić całej sumy „z góry” i transfer nie doszedł do skutku. W styczniowym oknie transferowym do głosu doszedł Real Madryt i wykupił reprezentanta Hiszpanii. „Królewskimi” kierował w tym czasie Carlo Ancelotti, który obwołał Asensio wielkim graczem. Jak pokazuje czas – nie mylił się.

Marco prywatnie od dziecka jest kibicem Realu. Dorastał na Majorce, gdzie zajmowali się nim jego rodzice – matka Holenderka oraz ojciec, rodowity Hiszpan. Co ciekawe, imię Marco zostało mu nadane przez jego matkę na cześć legendarnego Marco van Bastena.

Dla Realu Mallorca zadebiutował w 2013 roku, mając zaledwie 17 lat. W tym okresie zapewne zdawał sobie sprawę, że prędzej czy później trafi do Barcelony, którą porzucał właśnie Pep Guardiola. Podobno zawodnik nawet szukał domu w Castelldefels, nadmorskim miasteczku niedaleko Barcelony, gdzie zamieszkuje wielu piłkarzy.

Po oficjalnym ogłoszeniu transferu do Realu Madryt Asensio pozostał jeszcze w Realu Mallorka aż do czerwca 2016 roku. Tam mógł liczyć na regularną grę, dzięki czemu stale się rozwijał. W pierwszym spotkaniu dla „Królewskich” momentalnie rozkochał w sobie widzów, strzelając przepiękną bramką w Superpucharze Europy przeciwko Sevilli. Wkrótce otrzymał powołanie do narodowej reprezentacji.

W poprzednim sezonie w dużej mierze nie mógł liczyć na regularne występy, ale to nie przeszkodziło mu w zdobyciu dwucyfrowej liczby bramek. Jedną z nich trafił w finale Ligi Mistrzów przeciwko Juventusowi. Po wygranej Champions League wyruszył na mistrzostwa Europy U-21 do naszego kraju, gdzie już w pierwszym spotkaniu popisał się hat-trickiem. Asensio odstawał od reszty i tak cieszył się grą, że przypominał dziecko na placu zabaw.

Początek tego sezonu pokazuje, że brak Cristiano Ronaldo nikomu w klubie z Santiago Bernabeu nie jest straszny. Może się wydawać, że przyszłość bez Portugalczyka nikogo już w stolicy Hiszpanii nie przeraża, a coraz częściej to w Asensio upatruje się nie tylko następcę Portugalczyka, ale także przyszłego zdobywcę Złotej Piłki.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy