Balangi, popijawy i rozluźnienie naszych kadrowiczów

nawalkaaaa

W kochanej i uwielbianej przez wszystkich kibiców reprezentacji Polski wcale nie jest tak kolorowo. Jak donosi Przegląd Sportowy, od pewnego czasu zgrupowania kadry przypominają wyjazdy służbowe marketingowców, a nie poważnych sportowców z głodem na wygrywanie każdego spotkania. Zamieszani nie są w to wszyscy piłkarze, ale znaczna część!

Redaktorzy Przeglądu Sportowego Tomasz Włodarczyk i Łukasz Olkowicz, którzy od dłuższego czasu są blisko kadry opisali kilka niepokojących sytuacji. W kadrze panuje przede wszystkim jedna zasada, jeśli grasz za granicą to możesz więcej. Największym zwolennikiem tej zasady jest Tomasz Iwan. Szczerze powiedziawszy wcale nas, to nie dziwi. Nawet po filmikach tworzonych na kanale Łączy nas Piłka widać, że Iwan to jest tam chyba tylko po to, żeby być i czasami pożonglować z kadrowiczami.

Odnośnie luzu, to nie wszystko. Po każdym meczu reprezentanci mogą dowolnie spędzać kolejny dzień. Nikt nie ingeruje w to, co będą robić. Oczywiście to chyba jasne, że wszystko powinno być zrobione ze zdrowym rozsądkiem? Jak się okazuje wcale nie dla wszystkich. Przed meczem z Danią kilku kadrowiczów noc zarwało na grze w karty. Oczywiście nie zabrakło tam też piwka. Natomiast po spotkaniu znaczna cześć naszych reprezentantów postanowiła zabawić się w swoich pokojach hotelowych. Tam już nie było piwka i kart, tylko znacznie mocniejsze trunki. W tym samym czasie Robert Lewandowski był u lekarz po środki nasenne, ponieważ na niższym piętrze głośno grała muzyka i miał problemy ze snem. Chyba nie trzeba tego komentować?

Od wczoraj dobiegają nas również niepokojące głosy. Podobno impreza była tak huczna, że jeden z kadrowiczów słaniał się po korytarzach hotelowych nie wiedząc za bardzo, że jest na zgrupowaniu reprezentacji. Nie są to potwierdzone fakty, ale coś w trawie piszczy. Chyba Ameryki nie odkryjemy, że obsesja doskonałości to nie jest?

Wydaje się również, że Nawałka kompletnie ma gdzieś to, że przez całe zgrupowanie z naszymi zawodnikami są ich rodziny. Nieustannie ktoś przesiaduje w ich pokojach, a o skupieniu przed meczem nie ma wręcz żadnej mowy. Niektórym w tej kadrze wydaje się chyba, że mecze będą wygrywać się już same, a zgrupowania to popijawy z kumplami.

Od jakiego czasu dzieje się źle? Już podczas zgrupowania we Francji było radośnie i swobodnie. Tam również piłkarze potrafili wypić tyle, by na drugi dzień zamiast na trening udać się z wymyśloną kontuzją na masaż. Ktoś może powiedzieć, że w Arłamowie mogli, bo tam mieli się tylko odprężyć. Ale jak wtedy wytłumaczy nocną imprezę już we Francji? Tak, tam również w „dniu wolnym” można było mocno poszaleć. Dziać się musiało sporo, ponieważ raz poszła nawet fama, że ktoś zrobił niewygodne fotki niektórym kadrowiczom. Strach przed tym czy to prawda podobno był ogromny.

Nawałka na niezgrupowanych zamyka się w swoim pokoju ze sztabem, ale wygląda to tak, że ich głos ma kompletnie w dupie. Jakoś nas to specjalnie nie dziwi. Wystarczy spojrzeć na niektórych współpracowników selekcjonera. Jest jednak jedna osoba, której trener słucha i liczy się z jego zdaniem. Oczywiście mowa o Robercie Lewandowskim, który po meczu z Armenią postanowił ostro porozmawiać z Nawałką. Biorąc pod uwagę wywiad po meczu Roberta, w którym powiedział, że nie zagraliśmy na 100% skoncentrowani, chyba łatwo się domyślić, o jakich przywilejach rozmawiali panowie.

Nawałka przez dobry PR tej kadry, który jest zasługą Bońka, a nie jego, zaczął myśleć, że wszystko wygra się samo już do końca jego kadencji. Zapomniał chyba, że ta kadra zdobyła serca kibiców, bo wreszcie zaczęła walczyć i gryźć trawę. Nie dlatego, bo kilku z nich po Euro zmieniło kluby za grube miliony. Selekcjoner, który podobno wszystkich trzyma krótko, chyba za bardzo poluzował smycz, a właściwie to zgubił ją już parę miesięcy temu. Ostatnie spotkania z Kazachstanem, Danią, czy Armenią nikogo nie powinny dziwić. Niestety, ale to nie był przypadek. Jeśli tak podchodzi się do pracy, mając umiejętności na takim poziomie jakim się ma, to trudno o dobrą grę.

Znacie te historie o dobrych rodzinach z boku, a w domu patologia? Porządny ojciec, który wykonuje poważany zawód w domu jest tyranem i katem. Niestety, ale tak to trochę wygląda. Wcale nie jest tak kolorowo. Selekcjonerze czas na serio być takim na jakiego jest się kreowanym. Mamy problem i czas go rozwiązać. Przykro nam, ale samo się nie wygra.

Komentarze

komentarzy