Barcelona zapłaci Celcie za zwycięstwo z Realem Madryt

Barcelona zapłaci Celcie trzy miliony euro za pokonanie Realu Madryt

Sezon ligi hiszpańskiej wkracza w decydującą fazę. Już w tym tygodniu dowiemy się, kto zostanie mistrzem. Real Madryt i FC Barcelona mają równą liczbę punktów, ale to „Królewscy” trzymają wszystko w swoich rękach z uwagi na zaległy mecz z Celtą Vigo. To w nim „Barca” upatruje szansy na zachowanie pierwszego miejsca. Wystarczy, że podopieczni Zidane’a przegrają na Balaidos, a puchar za mistrzostwo powędruje do Katalonii. Działacze Barcelony podobno motywują Celtę dodatkowymi pieniędzmi.

Real i Barcelona mają po 87 punktów, ale już jutro madrytczycy stawią się w Vigo, by nadrabiać zaległości z 21. kolejki. Ostatnie mecze piłkarzy Eduardo Berizzo wskazują na kryzys. Drużyna odpadła z Ligi Europy tuż przed finałem, a w La Liga ostatni raz wygrała dokładnie miesiąc temu. Od tego czasu pięciokrotnie przegrywała, w dodatku tylko w jednym spotkaniu potrafiła znaleźć drogę do siatki. Duży wpływ na taki obraz Celty ma sytuacja w tabeli. Zawodnicy Berizzo plasują się na trzynastym miejscu i od kilku kolejek są już na wakacjach. O nic w tym sezonie już nie grają – uniknęli walki o utrzymanie, ale na grę w europejskich pucharach zdecydowanie zabrakło jakości.

Celta nie należy do ulubionych rywali Realu Madryt. Podopieczni Zinedine’a Zidane’a w tym sezonie zdążyli już z nią przegrać, zremisować i wygrać. Drużyna z Vigo wyeliminowała „Królewskich” z walki o Puchar Króla. Barcelona sama przekonała się, jak trudno gra się na Balaidos, i dlatego wietrzy szansę na niespodziankę w jutrzejszym meczu. Gołym okiem widać, że gospodarzom od jakiegoś czasu zwyczajnie brakuje motywacji. O jej dostarczenie zadbali działacze „Barcy”, którzy proponują dodatkowe trzy miliony euro, jeżeli uda się pokonać Ronaldo i spółkę. Informację o ewentualnym przelewie podał w programie „Chiringuito” Eduardo Inda, który z kolei powołuje się na otoczenia galisyjskiej drużyny.

Takie działanie nie jest w Hiszpanii niczym nowym, mimo że w 2010 roku zmieniono prawo, które miało hamować podobne zapędy w przyszłości. Analogiczna sytuacja miała miejsce w sezonach 1991/1992 i 1992/1993 roku, kiedy Katalończycy zdecydowali się dodatkowo zmotywować piłkarzy Tenerife. Plan się powiódł, bo Real dwa razy z rzędu zostawiał punkty na Wyspie i w rezultacie tracił mistrzostwo na rzecz Barcelony. Całkiem niedawno, bo w sezonie 2006/2007, włodarze „Barcy” znów sięgnęli po sprawdzone środki i oferowali Mallorce dodatkowe pieniądze za zatrzymanie Realu. Tym razem się nie udało i trofeum podniósł w górę Raul.

Teoretycznie takie praktyki nie są dozwolone i reguluje je ustawa w kodeksie karnym. Za finansowe motywowanie zespołu, przeciwko któremu zagra bezpośredni rywal, można trafić do więzienia i trzeba liczyć się z grzywną na poziomie trzech tysięcy euro. Osoba składająca taką propozycję innemu klubowi może zostać zawieszona na okres od jednego do sześciu miesięcy, ale mimo to gra wydaje się warta świeczki. Korzyści ze zdobycia mistrzostwa zdecydowanie przeważają. Jak poczują się zawodnicy Celty, którzy automatycznie zostaną posądzeni o brak jakiegokolwiek profesjonalizmu i uczciwości? Dodatkowa motywacja płynąca od innego zespołu mimo wszystko jest czymś niesmacznym.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

 

Komentarze

komentarzy