Dramat pod Anfield. Zbrodnia w biały dzień, kibic Liverpoolu w stanie krytycznym

Przed półfinałowym starciem Liverpoolu z AS Romą doszło do tragicznych scen. Kibicom obu drużyn nie wystarczyły zwykłe przepychanki słowne – doszło do rękoczynów, w efekcie których 53-letni Irlandczyk, fan „The Reds”, w stanie krytycznym walczy o życie.

We wtorek gorąco było niestety nie tylko na murawie stadionu, ale i przed nim, jeszcze przed meczem. To akurat nikogo nie może dziwić z uwagi na to, że kibice Liverpoolu i Romy mają z sobą „kosę” już od… ponad 30 lat. To właśnie wtedy, w 1984 roku, „The Reds” w dramatycznych okolicznościach pokonali rzymian w finale Pucharu Europy, na dodatek rozgrywanego na Stadio Olimpico. Przegranie jedynego w historii klubu finału najważniejszych rozgrywek, w dodatku na własnym obiekcie, po rzutach karnych – nic więcej nie trzeba dodawać…

Około godzinę przed rozpoczęciem meczu, w okolicy pubu „Albert” doszło do przepychanek kibiców obu drużyn. „Daily Mail” podaje, że goście z Półwyspu Apenińskiego mieli ze sobą młotki, a nawet noże. Brytyjski tabloid udostępnił nawet nagranie, na którym prawdopodobnie widać właśnie leżącą ofiarę.

53-latek doznał wielu ran kłutych oraz obrażeń głowy, jego stan jest krytyczny. Policja Merseyside zatrzymała dwóch Włochów (25 i 26 lat), którym zostanie postawiony zarzut usiłowania zabójstwa. „Liverpool Football Club był zszokowany i przerażony tym, co się stało” – napisano na oficjalnej stronie klubu. Gospodarze wygrali spotkanie 5:2 i już za tydzień (2.05) spróbują przypieczętować awans do finału. Mamy nadzieję, że włoskie służby będą lepiej przygotowane, a kibice wyciągną wnioski, zamiast szukać odwetu…

Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!

Komentarze

komentarzy