Duży problem Masłowskiego

masloo

Gdy Michał Masłowski rozgrywał świetne spotkania w bydgoskim Zawiszy, wielu widziało go nawet za granicą w solidnym zachodnim klubie. Wyścig po kreatywnego pomocnika wygrała jednak Legia, która pomimo poważnej kontuzji wierzyła w Masłowskiego. Jak się dzisiaj okazuje, lepiej byłoby dla Legii, gdyby jednak ktoś ją wtedy przebił. 

Występy Michała Masłowskiego w Legii policzyć zdołałby czterolatek, który dopiero zaczyna uczyć się liczb. Natomiast dobre mecze w drużynie ze stolicy policzyłby niemowlak, bo było ich całe zero. Fakt ten poskutkował rocznym wypożyczeniem do Piasta Gliwice, w którym były piłkarz Zawiszy miał się odbudować. Niestety, ale po pierwszej rundzie nic z tego nie wyszło.

Piłkarz ma duży problem, bo pomimo tego, że zostało mu jeszcze pół roku w Gliwicach, to tam już go nie chcą. Jak donosi dziennikarz Przeglądu Sportowego, Krzysztof Brommer, władze Piasta starają się skrócić wypożyczenie. Mówiąc wprost, najchętniej już teraz chcieliby się pozbyć Masłowskiego.

Gdy Piast ściągał Masłowskiego, to przede wszystkim liczył, że godnie zastąpi on Kamila Vacka. Trener Latal co prawda stawiał na niego dość często, ale zwykle zmieniał go w trakcie meczu. Tym samym Masłowski w 18 meczach zdołał strzelić tylko jedną bramkę i zaliczył dokładnie tyle samo asyst. W Gliwicach nie przekłamują rzeczywistości i mówią wprost, że nie takich liczb oczekiwali. Trener Piasta w wielu wypowiedziach podkreśla, że szuka nowego kreatywnego pomocnika. Żadną tajemnicą nie jest, kogo chce nim zastąpić.

Jaka może być przyczyna tego, że Masłowski tak nagle przestał grać choćby przyzwoicie? Sam piłkarz twierdzi, że nie może dojść do pełnej dyspozycji po kontuzji. W Legii nie dostawał szans, a na wypożyczeniu trudno odnaleźć mu się na nowej pozycji. Latal zwykle wystawiał go na defensywnym pomocniku, a Michał nie czuje się tam najlepiej.

Powrót z wypożyczenia do Legii oznaczał będzie ławkę rezerwowych przez pół sezonu. Kolejny stracony czas, więc najlepiej byłoby znaleźć nowy klub, który przygarnąłbym Masłowskiego choć na pół roku, ale może być o to niezwykle ciężko.

Warto przypomnieć, że Masłowski to również duży problem Legii. Wydała w końcu na niego 800 tysięcy euro – to właśnie on miał swego czasu zastąpić Radovicia, który odszedł do Chin. Jeśli Masłowski nie wróci do najwyższej formy sprzed kontuzji, to bez wątpienia będzie to duża strata dla stołecznego klubu.

Komentarze

komentarzy