Fair Play w Polsce? Zapomnij

Jeszcze do niedawna głośno było o pięknym geście Aarona Hunta. Zawodnik Werderu Brama po tym, jak sędzia  przyznał karnego jego drużynie, przyznał się do symulki, dzięki czemu arbiter mógł cofnąć decyzję. Tak było w Bundeslidze, przykład z najwyżej półki…

Jak jest u nas? Przykład z najniższej półki… Rozgrywki amatorskie szóstek, czyli idealne miejsce dla byłych zawodników, panów z brzuszkiem, młodych gniewnych, którym nie wyszło w zawodowym futbolu i wszystkich, którzy lubią trochę pobiegać lub mądrze postać. Chociaż zdarza się, co pokazuje przykład Krzysztofa Ostrowskiego, że nawet stąd można trafić do Ekstraklasy.

Sytuacja miała miejsce wczoraj:

kończy się pierwsza połowa meczu (dzięki Bogu to tylko 25min…), przegrywamy 0-1. Dodajmy jeszcze, że mecz sędziuje jeden arbiter, który rzecz jasna nie ma szans dostrzec wszystkiego. Nie chcę podawać nazwiska, jednak jest to postać, która sędziuje 2 i 3 ligę, czyli nie jest to pierwszy lepszy ogórek.

Kolega z drużyny biegnie wzdłuż krawędzi boiska, arbiter stoi po drugiej stronie. Michał zatrzymuje się, odwraca i ustawia piłkę na linii, gdyż ta jego zdaniem opuściła plac gry. Przeciwnik wybija aut, gra toczy się dalej, gwizdek milczał, nie ma historii…

Historia zaczyna się w przerwie, w której arbiter zaczepia Michała:

S – Co Ty nigdy w piłkę nie grałeś?

M – Nie rozumiem?

S – Ja jestem od sędziowania, skoro nie gwizdnąłem, trzeba było to wykorzystać i grać dalej. Pamiętaj o tym na przyszłość

(Michał nic z siebie więcej nie wydusił, na tyle go to zdziwiło. Nikt z naszej drużyny się nie wtrącał, chociaż wszyscy to słyszeliśmy, z prostego powodu: Sędziowie lubią być stronniczy…  a my przegrywaliśmy, dlatego gęby na kłódkę, po co kusić los.)

Wniosek? Sędzia nie widzi, rób co chcesz… Rodzi się pytanie, czy nawet w głupich rozgrywkach amatorskich, nie można grać Fair? Sędzia, który powinien być przykładem, namawia do łamania zasad… Podobnie pewnie jest już w trampkarzach i juniorach, a jak wiemy, czym skorupka nasiąknie za młodu… Dlatego nie liczcie, że później w Ekstraklasie brakuje takiego Aarona Hunta, zamiast tego mamy stado krzykaczy, narzekaczy i symulantów. Tylko czy to jest ich wina? Czy jednak piłkarskiego wychowania od najmłodszych lat?

/ Bolek /

zapraszam na www.twitter.com/bolek_zzp

źródło zdjęcia: http://zendek.futbolowo.pl

Komentarze

komentarzy