Co to będzie, co to będzie… Cardiff nie radzi sobie z organizacją finału Ligi Mistrzów

CardiffKilka lat temu Michel Platini, ówczesny prezydent UEFA, podjął decyzję o przyznawaniu organizacji finałów europejskich pucharów również mniejszym europejskim miastom. Dzięki temu finał Ligi Europy 2015 odbywał się w Warszawie, rok później w Bazylei, a tegoroczny w Sztokholmie. Z Ligą Mistrzów wciąż było po staremu, ale w czerwcu 2015 ogłoszono, że finał edycji 2016/2017 zostanie rozegrany w Cardiff.

Millenium Stadium, arena meczów m.in. reprezentacji Walii, może pomieścić 74,5 tysiąca kibiców, więc w wymogi UEFA się jak najbardziej wpisuje. Dodatkowo ma funkcję zamykania dachu, co zresztą zostanie wykorzystane w trosce o bezpieczeństwo. Gorzej jednak z całą resztą i na kilka dni przed finałem w Cardiff zaczynają się martwić, jak potoczy się organizacja takiego przedsięwzięcia.

O dojazd drużyn na to spotkanie martwić się nie powinniśmy, bo oczywiście obie wylądują w samym Cardiff. Gorzej może być, kiedy zawodnicy zdecydują się na lot prywatnymi samolotami, zabierając ze sobą najbliższych. Wówczas będą musieli albo zdobyć pozwolenie na lądowania w małym porcie w stolicy Walii – a na to mało czasu, albo wylądują w… Londynie, skąd około trzy godziny jazdy do Cardiff. Podobny problem mogą mieć kibice, zwłaszcza Realu, który do finału przystąpi w roli gościa. Sympatycy hiszpańskiego zespołu najprawdopodobniej będą zmuszeni do podróży z lotnisk w Birmingham lub Bristol.

Co z zakwaterowaniem? Kluby oczywiście jakoś sobie poradzą, już zresztą wiadomo, gdzie zamelduje się ekipa z Madrytu. Mowa o hotelu Mercure, czyli obiekcie… czterogwiazdkowym. Jak na klasę klubu, standard dość niski, o czym świadczy i cena. Jedynie 80 euro za dobę, a np. wynajem pokoju w hotelu w Lizbonie, gdzie Real stacjonował przed finałem w 2014 roku, kosztował ponad 300 euro. Mercure ma jednak ważną zaletę – mowa o odległości od stadionu, a ta wynosi zaledwie dwa kilometry. „Królewscy” przebadali już bazę hotelową w Cardiff, bo na tym samym stadionie rozgrywali Superpuchar Europy w 2014 roku.

Znacznie trudniej będą mieli kibice – i w kwestii zakwaterowania, i poruszania po mieście. Miasto jest w stanie przenocować niewiele ponad cztery tysiące przyjezdnych, a podczas finału będą ich dziesiątki tysięcy. Podobnie z ruchem po ulicach, a stolica Walii to nie jest duże miasto – mieszka tam kilka tysięcy mniej osób niż choćby w Bydgoszczy. Wstępne prognozy mówią o ponad 150 tysiącach kibiców, co spowoduje konieczność nocowania daleko poza Cardiff, bo w mieście rozgrywania finału zwyczajnie nie będzie miejsc.

Już wiadomo, że na weekend zostaną wzmożone kontrole bezpieczeństwa i ruch komunikacji miejskiej. Ale czy to wystarczy? A co z kibicami, którzy będą musieli na mecz dojechać kilkadziesiąt kilometrów? Wszystko okaże się w sobotę, ale już jedno jest pewne – niedługo szykuje się powrót do starej formy z wielkimi miastami na czele.

 

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

 

Komentarze

komentarzy