Football Leaks ujawnia dziwne zapisy w kontraktach zawodników

crrrr

W ostatnim czasie w futbolu niemal wszędzie możemy przeczytać o Football Leaks, które ujawnia najróżniejsze informacje z kontraktów zawodników. W pierwszej kolejności chodzi oczywiście o oszustwa podatkowe, i tutaj naprawdę w najbliższych tygodniach może być gorąco. Z drugiej jednak strony, na jaw wyszły dość śmieszne zapisy w kontraktach niektórych gwiazd. 

Pierwszym z prześwietlonych graczy był Neymar, który podpisując naklejki Panini (kolekcjonerskie naklejki z piłkarzami), zarobił około 50 tysięcy euro. Piłkarz musiał podpisać 600 naklejek, aby uzyskać taką kwotę. Z kolei Cristiano Ronaldo podpisał 1000 naklejek, a za każdą z nich dostał 163 euro. Łatwo więc policzyć, że zarobił 163 000 euro z tego tytułu.

Portugalczyk ujawnił niedawno również zeznanie podatkowe, z którego wynika, że w 2015 roku zarobił ponad 200 milionów euro, oczywiście mówimy tutaj o kwocie przez opodatkowanie. Pomimo to „CR7” w zyskach mógł zapisać nieco ponad 100 milionów euro za jeden rok! Nic więc dziwnego, że Ronaldo dba o swoją prywatność. Osoby, którzy pracują u piłkarza w domu, czyli ogrodnik, kucharze, sprzątaczki, w swoich umowach musieli podpisać klauzule poufności. Nie mogą oni wyjawiać nikomu, co dzieje się w domu gwiazdy futbolu do 70 lat po jego śmierci albo do śmierci ostatniego członka rodziny. Jeśli złamią ten zapis, to będą musieli zapłacić 300 tysięcy euro grzywny.

Thomas Vermaelen, który trafił swego czas do FC Barcelona z Arsenalu, dostawał dodatkowe 100 tysięcy euro za naukę języka hiszpańskiego i możliwość wystawiania go na każdej pozycji, na jaką zdecyduje się trener. Trzeba przyznać, że dość dziwny zapis, biorąc pod uwagę to, że praktycznie każdy piłkarz zagra wszędzie, byle tylko grać. Tym bardziej jeśli mówimy o takim klubie jak FC Barcelona.

Jednym z najbardziej absurdalnych zapisów w umowie wydaje się nam ten w kontrakcie Rafaela van der Vaarta, ponieważ chodzi tutaj o dość biedny klub Betis Sevilla. Otóż zabronił on piłkarzowi zakładać czerwone buty w oficjalnych spotkaniach, w zamian za co płaci mu 114 tysięcy euro miesięcznie. Oczywiście chodziło o to, że czerwony to barwy odwiecznego wroga – Sevilli. Ale jak łatwo się domyślić, każdy piłkarz ma zapewne podobny zapis w kontrakcie, więc szczerze mówiąc, jest to ogromna strata dla klubu, którego na takie luksusy najzwyczajniej w świecie nie stać.

Lavezzi tego lata trafił do Hebei China Fortune. Dzięki temu stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie. Ktoś powie, nic dziwnego, kiedyś był nim przecież Eto, który trafił do Turcji. Oczywiście takie rzeczy się dzieją, ale pieniądze by przekonać piłkarza, to już nie wszystko. Argentyńczyk poza gigantycznym kontraktem otrzymał również dwa domy, dwa samochody wysokiej marki, prywatnego kucharza i kierowcę. Natomiast inny piłkarz z Ameryki Południowej, Thiago Silva, zażyczył sobie, żeby PSG spłaciło jego długi… 2,5 miliona euro.

Trzeba przyznać, że niektórzy naprawdę mają bujną wyobraźnię i wcale ich kontrakty nie są bardziej normalne niż ten Balotellego, o którym pisaliśmy niedawno na łamach naszej strony [KLIK].

 

Komentarze

komentarzy