Gabriel Jesus igra z ogniem – „Mogłem wykonać jedenastkę”

Manchester City może mówić o sporym pechu w kontekście niedzielnego hitu. Choć obie ekipy spisały się mocno poniżej oczekiwań, to „The Citizens” mogli wywieźć trzy punkty z Anfield, po tym jak przyznano gościom w 86. minucie rzut karny. Podopieczni Pepa Guardioli nie wykorzystali jednak jedenastki. W szczególności niezadowolony był Gabriel Jesus, który chciał strzelać tego karnego. 

Młody Brazylijczyk miał niesamowite wejście do Premier League. Jesus niespecjalnie przejmował się presją, jaka ciążyła na piłkarzu po transferze z ligi brazylijskiej. Tym samym swój debiutancki sezon (a dokładnie pół sezonu) Gabriel zakończył z siedmioma trafieniami w lidze na dziesięć spotkań. Rozgrywki 2017/2018 również był udane dla zawodnika. Jesus bardzo dobrze uzupełniał się z Aguero, dzięki czemu „The Citizens” zakończyli sezon z tytułem mistrzowskim. Sam piłkarz mógł dopisać do swojego dorobku 13 bramek na 29 meczów w Premier League.

Po mistrzostwach świata w Rosji obserwujemy jednak zupełnie innego zawodnika. Już na samym turnieju Gabriel zawodził, nie strzelając ani jednego gola w pięciu spotkaniach. Po powrocie do klubu nie było lepiej. Jak na razie, Jesus zaliczył dwa trafienia na dziesięć spotkań. Trzeba w tym momencie zaznaczyć, że oba gole Brazylijczyka zostały strzelone w mało wymagających meczach (Z Huddersfield w lidze oraz z Oxford w Carabao Cup). Na usprawiedliwienie piłkarza można przytoczyć liczbę minut spędzonych na boisku przez Jesusa. Gabriel ewidentnie pełni rolę zmiennika, rozgrywając tylko dwa pełne spotkania.

Po wejściu na murawę w starciu z Liverpoolem, Brazylijczyk wyglądał na pewnego siebie zawodnika. Dlatego też w momencie, kiedy arbiter spotkania podyktował „The Citizens” rzut karny, Jesus wziął futbolówkę i ustawił ją na jedenastym metrze. Możliwość strzelenia jedenastki odebrał piłkarzowi Ryiad Mahrez. Jesus nie zamierzał kryć niezadowolenia z tego powodu, a jego frustracja była jeszcze większa w momencie, kiedy Algierczyk przestrzelił.

Frustracja Brazylijczyka

Po tym spotkaniu Brazylijczyk otwarcie ocenił sytuacje – „ Oczywiście, nie jestem szczęśliwy. Tak jak Riyad, trenowałem strzelanie rzutów karnych. Mogłem wykonać jedenastkę. Byłem pewny siebie, więc brak możliwości strzelenia karnego mocno mnie zasmuciła. Najważniejsze było jednak, by nie przegrać tego meczu”.  Jesus na sam koniec wypowiedzi postarał się nieco oczyścić całą sytuację – ” Pep rozmiawiał ze mną. TO jest część futbolu, czasem takie rzeczy się zdarzają. Będę wspierał Riyada jeśli trener znowu go wybierze”.

Choć Guardiola w mediach starał się wyprostować całą sprawę, to znając podejście Hiszpana do takich sytuacji, Gabriel Jesus zapewne uda się na dywanik swojego trenera.

Zakład bez ryzyka w Fortunie. Możesz wejść i odebrać go właśnie w tym momencie

Komentarze

komentarzy