„Czas opuścić wyspę i spojrzeć na Hiszpanów”. Selekcjoner Gareth Southgate w mocnych słowach opisuje angielski futbol

Gareth Southgate

Piłka nożna i Anglia to niemalże nieodłączny element. Ten kraj żyje futbolem 24 godziny na dobę, a angielscy obywatele od wielu, wielu lat twierdzą, że na futbolu znają się najlepiej na świecie. Ten pogląd od jakiegoś czasu jest jednak szargany przez inne nacje, które regularnie wkładają kija w szprychy reprezentacji Anglii na mistrzowskich imprezach. Mimo to ani trochę nie zmieniło to przekonania o wyższości nad innymi krajami. W ostatnim wywiadzie do swojego ogródka kamień wrzucił nawet selekcjoner reprezentacji Anglii, który dość odważnie skrytykował angielskie przekonanie.

Przed towarzyskim spotkaniem z Niemcami selekcjoner reprezentacji Anglii, Gareth Southgate, udzielił dość obszernego wywiadu. Anglik został spytany o to, co sądzi na temat swojej reprezentacji: – Jesteśmy na „wyspie”. Musimy ją jak najszybciej opuścić i spojrzeć na innych, choćby na Hiszpanię. Spojrzenie w lustro i zmiana sposobu przykładowo taktyki to coś, co musimy zrobić. Potrzebujemy także zmiany naszej mentalności i stylu gry. Odnosiliśmy sukcesy we wszystkich innych dyscyplinach. Od wielu lat brakuje nam tylko sukcesu w piłce nożnej.

Gareth Southgate podczas spotkania z dziennikarzem pociągnął jeszcze dalej, wbijając jeszcze większą w szpilę w dumę Anglików: – Myślę, że Niemcy mają od lat konsekwentny plan myślenia, biorąc pod uwagę głównie szkolenie młodzieży. Podam przykład. Niemcy odłożyli start Bundesligi na jakiś czas z powodu faktu, że ich zespół grał na igrzyskach olimpijskich, na które my nawet nie awansowaliśmy.

Zloty medal na mistrzostwach świata w 1966 roku jest wciąż ostatnim sukcesem „Synów Albionu” na międzynarodowej imprezie. Od tego czasu minęło już ponad 50 lat, a Anglicy nadal żyją złudzeniem i iluzją. Miliony… ah, co tam miliony, miliardy pakowane w ich ligę tylko odrealniają ich pogląd na futbol. Premier League od jakiegoś czasu jest hegemonem w kwestii finansów i opakowanie tej ligi chociażby przez Sky Sports powoduje, że obywatel tego kraju nie spogląda na inne ligi, bo wszystko, co chce, ma pod nosem. Stąd Anglię często nazywa się „wyspą, z której nikt w kwestii futbolu nie wychyla nosa”. Prawda jest jednak taka, że Europa zrobiła ogromny krok do przodu, nie tylko Hiszpanie i Anglicy, ale także Belgowie, Francuzi, a także Włosi, którzy ze szkoleniem stoją coraz lepiej.

Przekonują się o tym także angielskie kluby, które w Europie znaczą od kilku lat już coraz mniej. Prym przejęli Hiszpanie, Niemcy, a nawet Włosi, który już niebawem mogą zepchnąć Anglików z trzeciego miejsca w klasyfikacji lig, co może spowodować odebraniem jednego miejsca w Lidze Mistrzów. Zespoły z angielskiej ekstraklasy zamiast na postawienie na młodzież wolą wydawać i to całkiem sporo.

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że utalentowany Brytyjczyk zawsze przegra walkę z zawodnikiem, który kosztował klub kilkanaście bądź kilkadziesiąt milionów funtów. A przecież ze szkoleniem w Anglii nie jest tak tragicznie, jak może się wydawać. Dobrym przykładem jest choćby młodzieżowa Liga Mistrzów, której dwie ostatnie edycje padły łupem Chelsea, której większość piłkarzy to Anglicy. „The Blues” jednak pod żadnym pozorem nie wykorzystują tego potencjału i być może większa wina za obecną sytuację Anglików leży właśnie po ich stronie aniżeli na zwalnianych wcześniej selekcjonerach.

Wczorajsza wypowiedź Southgate’a nie została oczywiście odebrana w dobry sposób i treść rozmowy, która krytykowała postrzeganie futbolu przez Anglików, znalazła się głównie na ostatnich stronach dzienników. Żeby było zabawniej – cytaty chwalące Anglików oczywiście zajęły miejsce na okładkach. Taki to kraj, dość specyficzny, zakochany w sobie, ale prędzej czy później coś ruszy. Pytanie tylko, ile Gareth Southgate wytrzyma w tym przeświadczeniu o problemach Anglików. Coś nam mówi, że niedługo.

Komentarze

komentarzy