Gdzie oni dzisiaj są: Mistrzowie Olimpijscy z 2016 roku

Ten sukces przypisywano im na długo przed turniejem. Rola gospodarza, zawód cztery lata wcześniej i nieziemski Neymar – Brazylijczycy mieli dosłownie wszystko, aby zdominować turniej Olimpijski w 2016 roku.

Po bolesnej wpadce w Londynie i przegranym finale z Meksykiem w 2012 roku, Brazylia na własnym terenie zmagała się z ogromną presją. Nikt w kraju nie spodziewał się innego wyniku niż złoty medal Olimpijski. Taka presja pod pewnym pozorem mogła okazać się zabójcza dla większości niedoświadczonych piłkarzy. Mimo to, cała kadra posiadała tyle jakości, że obok Niemców,  przebijała resztę ekip o klasę i nikt nie wyobrażał sobie innego scenariusza niż końcowe zwycięstwo.

Głównie dlatego dwa pierwsze spotkania w fazie grupowej odebrano za kompromitację. Bezbramkowe remisy z RPA oraz Irakiem skomplikowały sytuację zespołu Rogerio Micalego, a kibice wręcz wyszydzali swoich piłkarzy. Na trybunach pojawiały się gwizdy oraz dopingowanie rywali. Najdotkliwiej oberwało się oczywiście Neymarowi, w którego stronę wykrzykiwano „Marta, Marta”, wbijając mu do głowy, że póki co dla reprezentacji swojego kraju nie wygrał jeszcze dosłownie nic. W przeciwieństwie do wspomnianej zawodniczki, wielokrotnej zwyciężczyni Złotej Piłki oraz gwiazdy żeńskiej reprezentacji, która odniosła komplet zwycięstw na Igrzyskach. Oprócz Neymara, na gwizdy zasłużył sobie także Gabriel Jesus oraz Renato Augusto.

Przed ostatnią serią gier fazy grupowej Brazylia plasowała się na drugiej lokacie i jedynie zwycięstwo mogło uratować ich przed katastrofą. Mecz z Duńczykami okazał się punktem kulminacyjnym tego turnieju, a wygrana 4-0 była podstawą do ogrania w kolejnych fazach Kolumbii (2-0), Hondurasu (6-0) oraz w finale Niemców po serii jedenastek.

Dwa lata po tej imprezie kilku Brazylijczyków z ówczesnej kadry może pochwalić się pewnymi dokonaniami w poważnej piłce. Jak to jednak wygląda ze wszystkimi uczestnikami tamtejszej złotej ekipy?

Bramkarz: Weverton (ówczesny klub: Atletico Parananense)

Selekcjoner reprezentacji Brazylii, Rogerio Micale, ustalając kadrę na ten turniej wytypował do zespołu jednego bramkarza powyżej 23 roku życia. Przypomnijmy, że zasady pozwalają na trzech graczy takiego typu, a pierwotnie pierwszym z nich miał zostać doświadczony, wówczas 37-letni Fernando Prass. Kontuzja golkipera Palmeiras sprawiła, że Micale zwrócił się do Wevertona, a ten natychmiast wywalczył miejsce w podstawowym składzie, nie oddając go już do końca imprezy. Co ciekawe, bramkarz Atletico, zdołał rozegrać także dwa spotkania w dorosłej reprezentacji „Kanarków”. Półtora roku po Igrzyskach trafił do Palmeiras, gdzie głównie jest rezerwowym.

Spotkania w turnieju: 6/6

Bramkarz: Uilson (Atletico Mineiro)

Wielka zagadka. Do tej pory w brazylijskiej Serie A rozegrał zaledwie cztery spotkania, zaś przed turniejem także w swoim klubie głównie zajmował miejsce na ławce rezerwowych lub trybunach. Doprawdy trudno sprecyzować, czym specjalnym zasłużył sobie na powołanie. Także młody wiek nie mógł być tutaj determinującym powodem, ponieważ w chwili rozpoczęcia imprezy miał już 22 lata.

Spotkania w turnieju: 0/6

Obrońca: Luan (Vasco da Gama)

Na Igrzyskach głównie robił za tło, z dwoma epizodami w końcówce spotkań z Danią oraz Hondurasem. Pół roku po sukcesie z kadrą przeniósł się do Palmeiras, ale w nowym klubie tylko i wyłącznie balansuje na pograniczu miejsca w pierwszej jedenastce.

Spotkania w turnieju: 2/6

Obrońca: Rodrigo Caio (Sao Paulo)

Wychowanek Sao Paulo, których barwy reprezentuje do dziś. Pierwszy wybór selekcjonera na środek obrony. Wydawało się, że po złocie olimpijskim uda mu się wyrwać z rodzinnego kraju do wielkiej piłki. Przez chwilę dość głośno debatowano nad jego transferem do Barcelony, lecz ostatecznie temat dość szybko uległ wypaleniu.

Spotkania w turnieju: 6/6

Obrońca: Marquinhos (Paris-Saint Germain)

Tego gracza nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Obrońca PSG okazał się pewnym filarem defensywy, która w całym turnieju straciła zaledwie jedną bramkę. Od trzech sezonów regularnie grający w Paryżu jako prawy lub środkowy obrońca. Podczas każdego okienka pojawia się wiele spekulacji o jego transferze do angielskich klubów. Najbliżej jego zakupu była Chelsea w 2016 roku, kiedy to Marquinhos jeszcze nie do końca otrzymywał tak wiele szans od trenerów PSG. Teraz możemy być przekonani, że już na dobre osiedlił się w zespole mistrza Francji i dawno odrzucił w zapomnienie przenosiny do Premier League.

Spotkania w turnieju: 6/6

Obrońca: Douglas Santos (Atletico Mineiro)

Jako pierwszy wykorzystał dobry turniej reprezentacji dla własnych interesów. W ostatnim dniu letniego okienka w 2016 roku zasilił HSV Hamburg, gdzie od dwóch lat pełni rolę lewego obrońcy. To dość ciekawy kierunek, tym bardziej, że w 2013 roku błąkał się po klubach w Hiszpanii oraz we Włoszech bez znaczących rezultatów. Powrót do kraju dwa lata później okazał się ostatecznie świetną decyzja, dzięki której odbudował swoją formę i otrzymał jakiś czas później powołanie na Igrzyska Olimpijskie.

Spotkania w turnieju: 6/6

Obrońca: Zeca (Santos)

Podstawowy prawy obrońca ówczesnej kadry. Niegdyś „młody, zdolny”, dziś już raczej tylko zdolny. Niedawno dość świeżym tematem były jego przenosiny do Girony, ale kontrakt ostatecznie nie został sfinalizowany przez zawiłości związane z kontraktem 24-latka. Finalnie trafił do Internacional Porto Alegre, lecz 50% karty zawodnika nadal posiada jedna z agencji, która zablokowała jego przenosiny do Hiszpanii.

Spotkania w turnieju: 6/6

Obrońca: William (Internacional)

Zmiennik Douglasa Santosa. Łącznie na Igrzyskach rozegrał trzy mecze, wchodząc we wszystkich starciach z ławki. Rok po zdobytym medalu zasilił za 5 milionów euro Wolfsburg, w którym z powodzeniem wywalczył miejsce w podstawowym składzie.

Spotkania w turnieju: 3/6

Pomocnik: Rafinha (FC Barcelona)

U Micalego głównie zmiennik, który wchodził z ławki w końcówkach spotkań. Niemalże od dziecka związany z Barceloną, lecz zwykle wykorzystywany na Camp Nou jako typowa „zapchajdziura”. Jego karierę pokrzyżowała paskudna kontuzja więzadła krzyżowego, przez którą pauzował ponad 8 miesięcy. Mimo to pojechał na Igrzyska Olimpijskie, ale po powrocie z Rio de Janeiro ponownie odezwało się jego zdrowie. W styczniu 2018 roku udał się na wypożyczenie do Interu. We włoskim klubie dość szybko wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce i możliwe, że Mediolańczycy wykorzystają prawo pierwokupu Brazylijczyka.

Spotkania w turnieju: 5/6

Pomocnik: Rodrigo Dourado (Internacional)

Klubowy kolega Williama. W turnieju zaledwie statysta, który do dziś regularnie reprezentuje barwy macierzystego zespołu. W 2015 roku angielskie media donosiły, że Manchester United bacznie przygląda się sytuacji wówczas 20-letniego pomocnika. Ostatecznie temat transferu upadł z powodu zaporowej ceny w wysokości 20 milionów funtów. Dziś zapewne sam piłkarz oraz Internacional mocno żałują takiej decyzji.

Spotkania w turnieju: 1/6

Pomocnik: Renato Augusto (Beijing Guoan)

Powołany w miejsce kontuzjowanego Douglasa Costy, którego zastąpił w roli zawodnika powyżej 23 roku życia. Do Rio poleciał aż z Chin, konkretnie z Pekinu, do którego trafił na początku 2016 roku. Jego pobyt na tym turnieju może w pewnym stopniu zaskakiwać, lecz pamiętajmy, że miesiąc wcześniej najlepsi Brazylijczycy występowali w Copa America. Na Igrzyskach wziął udział we wszystkich spotkaniach, operując w środku pola wraz z Maią i Wallacem. Co ciekawe, Augusto znalazł się także w 23-osobowej kadrze Tite na mundial w Rosji.

Spotkania w turnieju: 6/6

Pomocnik: Thiago Maia (Santos)

Uznawany za jeden z największych talentów tamtej kadry. Podczas Igrzysk bacznie obserwowany przez działaczy Chelsea, którzy mieli chrapkę na pomocnika Santosu. Ostatecznie oba kluby nie dogadały się w kwestii finansowej, a rok później po Thiago zgłosiło się Lille i 21-latek przeniósł się do Francji. Głównie ustawiany w roli defensywnego pomocnika. Bez wątpienia jeszcze nie raz o nim usłyszymy.

Spotkania w turnieju: 3/6

Pomocnik: Felipe Anderson (Lazio)

Rozpoczynał turniej jako podstawowy piłkarz, ale fatalne występy w dwóch pierwszych spotkaniach natychmiast zepchnęły go do roli zmiennika. To miała być jego impreza, a tymczasem w żadnym stopniu się nie wyróżniał. Dziś ma już 25 lat i wydaję się, że w Rzymie zwyczajnie się zasiedział. Idealnym momentem na transfer mógł być okres po sezonie 2014/2015, kiedy to w Serie A trafił 10 bramek, dokładając do tego 8 asyst. Od tego czasu jego forma to pewna sinusoida, której nijak nie może ustabilizować.

Spotkania w turnieju: 4/6

Pomocnik: Walace (Gremio Porto Alegre)

Defensywny pomocnik w zastępstwie za borykającego się z problemami zdrowotnymi Freda. Na początku rezerwowy, ale po słabych spotkaniach Thiago Maii, Micale postanowił zmienić formację, dzięki czemu Walace zajął miejsce w środku pola obok Renato Augusto. Bez wątpienia jeden z głównych architektów pozytywnej przemiany tamtejszej kadry. Kilka miesięcy po turnieju zasilił niemiecki HSV, rozgrywając dla drużyny z Hamburga do tej pory łącznie 30 spotkań.

Spotkania w turnieju: 4/6

Napastnik: Neymar (FC Barcelona)

Kapitan, lider, najskuteczniejszy strzelec Brazylijczyków na tym turnieju. Początkowo wyszydzany, mimo to w miarę upływu czasu sprostał wyzwaniu, strzelając decydujące gole na wagę złotego medalu, w tym jednego w finale przeciwko Niemcom. O jego karierze klubowej nikomu raczej wspominać nie trzeba.

Spotkania w turnieju: 6/6

Napastnik: Gabriel Barbosa „Gabigol” (Santos)

Bez wątpienia największy zawód. Po Igrzyskach na celowniku Chelsea, która jednym hurtem chciała pozyskać „Gabigola” oraz wspomnianego wyżej Thiago. Ostatecznie Barbosa zasilił Inter za blisko 30 milionów euro. W Mediolanie jednak kompletnie się pogubił, a kolejni trenerzy nie dawali mu zbyt wielu szans. Nie pomogło także wypożyczenie do Benfici, które okazało się kolejnym niewypałem. Końcem stycznia wrócił do Santosu, w którym ma zamiar odbudować swoją formę. Póki co największy przegrany z tego turnieju.

Spotkania w turnieju: 6/6

Napastnik: Gabriel Jesus (Palmeiras)

Był największy przegrany, zatem teraz czas na największego wygranego. Pół roku po Igrzyskach zasilił oficjalnie Manchester City. W Anglii nie potrzebował wielu miesięcy na aklimatyzację i z marszu przedstawił się sympatykom Premier League. Od momentu transferu dla „Obywateli” trafił już 23 bramki, usadzając niejednokrotnie na ławce w najważniejszych spotkaniach sezonu bardziej doświadczonego Sergio Aguero.

Spotkania w turnieju: 6/6

Napastnik: Luan (Gremio Porto Alegre)

Mogło się wydawać, że przy tak wielu utalentowanych zawodnikach ofensywnych, Luan nie powącha murawy na tej imprezie. Tymczasem on idealnie w punkt trafił z formą i od trzeciego spotkania wraz z Gabrielem Jesusem nękali obronę rywali. W sześciu spotkaniach trafił trzy ważne bramki, które pozwoliły awansować Brazylii do finału. Jak wygląda jego sytuacja klubowa? Od 2014 roku napastnik broni barw Gremio, a w styczniu angielskie brukowce informowały o zainteresowaniu Liverpoolu. Odstraszać może cena, ponieważ brazylijski klub oczekuje za niego około 20 milionów funtów.

Spotkania w turnieju: 6/6

W chwili rozpoczęcia turnieju aż 11 z 18 piłkarzy występowało na co dzień w brazylijskiej Serie A. Obecnie ta liczba zmniejszyła się do 8. Najbardziej złoty medal olimpijski wykorzystał przede wszystkim Gabriel Jesus, z którego Pep Guardiola ma wielką pociechę. Na drugim biegunie jest z kolei „Gabigol”, bowiem wychowanek Santosu został brutalnie zweryfikowany przez europejski futbol. Czas pokaże, czy będzie jeszcze w stanie do niego wrócić.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 120 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Komentarze

komentarzy