Gwiazda Copa America, którą zainspirowała własna matka

Hiszpania wyeliminowana z Mistrzostw Świata. Mężczyźni, którzy przez trzy imprezy mistrzowskie nie schodzili z tronu zwycięzców, zostają wyrzuceni z turnieju przez charyzmatyczne Chile i ich niespodziewanego kata: strzelca bramki i zdobywcy asysty przeciwko „La Furia Roja” – Charlesa Aranguiza. Poznajcie nietypowego Chilijczyka, dla którego własna matka stała się większą piłkarską inspiracją niż Jorge Sampaoli.

Karierę zaczynał jako 13 latek, który na pierwszy trening został zaprowadzony do akademii przez…mamę, która ze względu na brak chętnych, by objąć to stanowisko, postanowiła sama wskoczyć na głęboką wodę i zaczęła szkolić kadetów. W Nueva Esperanza Club Deportovio grali również jego kuzyni, bracia, a kilkanaście lat wcześniej amatorskie kariery rozpoczynali nawet wujkowie Charlesa. Wszyscy grali dla zespołu z siedzibą w swoim rodzinnym mieście Puente Alto, na obrzeżach stolicy chilijskiego Santiago. Od dziecięcych lat Charles zdawał się być zwariowany na punkcie futbolu. Nawet mając już profesjonalny kontrakt z Colo-Colo, występował dla rodzimych zespołów w niższych klasach rozgrywkowych. Dopiero, gdy w jednym z takich spotkań roztrzaskał kolano, musiał ustąpić i zaniechać takich wypadów.

aran1

Karierę zawodową rozpoczynał w chilijskiej Primera Division, w zespole Cobreloa. Obok siebie miał między innymi Alexisa Sancheza, czy byłego gracza Wigan – Jeana Beausejoura. Po trzech latach, w lipcu 2009 roku przeniósł się do utytułowanego Colo-Colo, ale nie poradził sobie w nowym miejscu. W pierwszym sezonie rozegrał zaledwie 15 spotkań i musiał udać się na wypożyczenie, co okazało się najlepszą z możliwych decyzji. To właśnie podczas wypożyczenia w argentyńskim Qulimes odzyskał jakość – w ciągu 52 spotkań ustrzelił 4 bramki i zaliczył 17 asyst. To natychmiast przyciągnęło uwagę skautów rywali Colo-Colo, czyli Universidad de Chile i za blisko 700 tysięcy euro Aranguiz przeniósł się ponownie do rodzimej ligi. Pomocnik został kluczowym graczem nowej drużyny, która w 2011 roku wygrała Copa Sudamericana (odpowiednik Ligi Europejskiej), pozostając niezwyciężoną drużyną w całym turnieju.

Kolejny sezon miał znacznie słabszy, głownie dlatego, że na rzecz reprezentacji narodowej z Universidad odszedł Jorge Sampaoli. W wyniku tego, Charles po zaledwie 24 występach w całym sezonie ponownie udał się na wypożyczenie, tym razem do brazylijskiego Internacionalu, gdzie grał do dziś. Pomimo sporej ilości opuszczonych spotkań (liga w Brazylii rozgrywa się systemem wiosna – jesień, dlatego nie ma przerw ze względu na Mistrzostwa Świata czy Copa America), wszechstronny pomocnik jest uważany za jednego z najlepszych graczy swojej drużyny.

aran2

Aranguiz jest typem gracza, którego nie da się zaszufladkować. Można nazwać go środkowym pomocnikiem lub rozgrywającym, ale to tylko schematyczne ustawienie na papierze. Jest ciągle w ruchu, pojawia się na różnych pozycjach, obejmuje niemal każde źdźbło trawy. Sam Chilijczyk tłumaczy, że ciągle uczy się, by znaleźć odpowiedni klucz do swojego futbolu. Nigdy nie wie, czy jest na dobrej pozycji w ataku, ponieważ ma mannie na punkcie futbolówki, pragnie ją jak niczego innego.

Podczas Copa America to on był kluczową postacią w swojej reprezentacji. Gdy Arturo Vidal szarżował samochodem, a Alexis Sanchez odczuwał trudy pierwszego sezonu w Anglii, to Charles wziął na siebie rolę mentora. Z każdym kolejnym meczem stawał się coraz bardziej znaczący dla zespołu, który ostatecznie wygrał w finałowym spotkaniu z Argentyną. Jeśli wierzyć selekcjonerowi reprezentacji Chile – to właśnie Aranguiz był najlepszym graczem tego turnieju. Taka łatka powinna skusić większość klubów, by ostatecznie wyrwać go z rąk Ameryki Południowej i dać szansę w swoim zespole. To, że warto wykonać taki ruch potwierdził na dwóch dużych imprezach. Z drugiej strony wyrwanie go ze szpon Internacionalu będzie o tyle trudne, że klub posiada zaledwie 30% praw do karty zawodnika. Reszta należy do funduszu. Mimo tych trudności piłeczka jest po stronie kupującego. Kto ją teraz odbije?

Komentarze

komentarzy