Heroizm Godina. Doznał kontuzji, po pół godziny wygrał Atletico mecz

W czasach, w których piłkarzy uważa się za symulantów i płaczków, bardziej niż kiedykolwiek doceniamy futbolowych gladiatorów. Poświęcenie dla klubu i kolegów z murawy, zawziętość, walka do ostatnich sił, zaciskanie zębów, kiedy trzeba. To cechy, które uwielbiamy, a jednym z zawodników, który je prezentuje, jest obrońca Atletico Madryt, Diego Godin.

32-letni Urugwajczyk jest filarem defensywy „Los Colchoneros” od 2010 roku. W tym okresie, poza wyrobieniem sobie marki klasowego obrońcy, dał się poznać również ze strony prawdziwego twardziela. „Wkłada głowę tam, gdzie większość boi się włożyć nogi” – tak często mówi się o najbardziej charakternych zawodnikach i pasuje to idealnie również do Godina.

Na początku roku po walce o piłkę z bramkarzem Valencii, Diego Godin został znokautowany, a w wyniku zderzenia skończył ze złamaną szczęką i bez trzech zębów. Tym razem boiskowe wydarzenia zmusiły Urugwajczyka do cierpienia w niezwykle emocjonującym spotkaniu z Athletikiem. Gospodarze z Madrytu dwukrotnie musieli odrabiać straty, a zwycięstwo przypieczętowali w samej końcówce, dzięki bramce Godina. Kapitalna „remontada” i wyjątkowość ostatniej bramki potęguje jednak fakt, o którym dowiedzieliśmy się po meczu.

– Przy bramce Williamsa poczułem, że „poszedł” mi mięsień. Niestety wykorzystaliśmy wszystkie trzy zmiany, więc nie mogłem zejść. Simeone powiedział mi, żebym został z przodu, na wypadek rzutu rożnego lub dograń w pole karne. Próbowałem pomóc jak tylko mogłem i to zadziałało – przyznał się Godin.

Znamy takie przypadki, kiedy do ostatniego gwizdka zostawały minuty. Tu jednak było inaczej, bo Simeone dokonał trzeciej zmiany w 62. minucie, a wspomniane trafienie Williamsa na 2:1 miało miejsce… dwie minuty później. Godin cierpiał przez pół godziny, by choć trochę przeszkodzić rywalowi i starać się zrobić coś pożytecznego. Z powierzonego w takiej sytuacji zadania wywiązał się najlepiej, jak mógł. Bramka na 3:2 dała Atletico dwa dodatkowe punkty, dzięki którym podopieczni Simeone wciąż będą tuż za plecami Barcelony.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Komentarze

komentarzy