Hulk zaatakował trenera rywali? Władze ligi wszczęły dochodzenie

Chińczycy, polując na gwiazdy europejskiego futbolu, mieli w planach spopularyzowanie piłki nożnej, podniesienie poziomu rozgrywek, danie światu jasnego sygnału, że zaczynają go gonić. Ogromne pieniądze płacone piłkarzom nie zawsze przekładały się na wyniki. Przykładem tego są m.in. Lavezzi i Tevez, którzy mogliby, a nawet powinni, dawać swoim zespołom zdecydowanie więcej. Są jednak zawodnicy, którzy mimo niezbyt wysokiego poziomu dalej się starają. Jednym z nich jest Hulk.

Były gwiazdor FC Porto, przechodząc w 2012 roku do ligi rosyjskiej, rozczarował wielu fanów. Wszyscy myśleli o wielkich klubach, podboju np. Premier League, a zamiast tego Brazylijczyk wolał wielkie pieniądze. Mimo wszystko robił swoje, był gwiazdą w Zenicie, regularnie spłacając grą wyłożone na niego 40 milionów euro. Po czterech latach nadeszła oferta z Chin, której piłkarz niemyślący o najważniejszych trofeach nie mógł zignorować.

W barwach Shanghai SIPG, kończąc sezon 2016, zagrał w siedmiu meczach, zdobywając cztery gole. Skąd tylko tyle występów? O dziwo dopiero wtedy zaczęły łapać go kontuzje, które w Rosji prawie się nie zdarzały. W 2017 roku wszystko wydaje się w porządku. Hulk jest zdrowy, gra wszystko od deski do deski, notuje gole i asysty. Ostatnio przytrafiła się jednak sytuacja, która odbiła się głośnym echem.

6 maja podczas spotkania Shanghai SIPG z Guizhou Hengfeng Zhicheng (3:0, Hulk z golem i asystą) w pierwszej połowie dochodziło do sprzeczek między sztabami obu drużyn. Schodząc na przerwę, Hulk miał w tunelu obrazić po angielsku trenera rywali, a w wynikłej przepychance i otrzymanym ciosie upaść miał asystent trenera, Yu Ming.

– Zagraniczni piłkarze przyjeżdżają tutaj, aby pomóc nam w rozwoju piłki w Chinach, ale nieważne, jak dobrze grają, nie mają prawa nienawidzić Chińczyków. Nie wspominając o biciu trenerów – powiedział trener Guizhou, Li Bing.

Andre Villas-Boas, od 2016 trener drużyny z Szanghaju

Od oskarżeń momentalnie odciął się klub Brazylijczyka, a jego trener – Andre Villas-Boas – twierdził, że takiego zajścia nie było, a on i Hulk byli pierwszymi, którzy zeszli do szatni.

– Oświadczenie, że Hulk uderzył asystenta trenera Guizhou, nie odpowiada rzeczywistości. Oświadczenia Li Bing i Yu Ming są niewłaściwe i prowokują wrogość zagranicznych zawodników i Chińczyków wobec siebie. Mają również negatywny wpływ na wizerunek naszego klubu – ogłosił Shanghai SIPG.

Rozbieżność zdań obu stron spowodowała, że konieczne było wszczęcie postępowania. Huang Shiwei – rzeczniczka CFA – dodała, że „jest zerowa tolerancja wobec wszystkich zachowań na boisku niezgodnych z etyką, bez względu na to, kogo dotyczy sytuacja”. Do rozwiązania sprawy niezbędne będą przesłuchania, gdyż kamery nie uchwyciły opisywanego zajścia. Jest to już kolejne oskarżenie przede wszystkim na rasowym tle, a postępowanie będzie dotyczyło również Levezziego, który robił sobie „skośne oczy”. Czy całe zamieszanie sprawi, że Hulk znudzi się chińską ligą? Niedawno stwierdził, że jego marzeniem było od zawsze zagrać w Premier League…

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

 

Komentarze

komentarzy