Iago Aspas – piłkarz jednego klubu

Iago Aspas i jego Celta spełniają wspólne marzenia (Zdjęcie: Skysports.com)

Gdy Iago Aspas odchodził ze swojego ukochanego klubu, tłumaczył to próbą spełnienia piłkarskich ambicji. Hiszpan nie poradził sobie jednak w większych klubach i gdy wydawało się, że jego kariera zmierza w złym kierunku, Celta wyciągnęła do niego pomocną dłoń. Dziś Aspas wraz z klubem, który go wychował, walczyć będzie o awans do finału Ligi Europy.

Hiszpański napastnik od samego początku przygody Celty w Primera Division sprawiał wrażenie zawodnika przerastającego umiejętnościami swoich kolegów z zespołu. Strzelał wiele goli, asystował, kreował groźne sytuacje podbramkowe – stał się liderem drużyny nie tylko na boisku, ale także poza nim. Dobry sezon umożliwił Aspasowi przebieranie w ofertach silniejszych zespołów. Ostatecznie Hiszpan wybrał Liverpool, zaś kibice Celty żegnali go niczym największego bohatera. Nikt wówczas nie spodziewał się, że Aspas tak szybko wróci do swojego rodzimego klubu.

Przygoda w Liverpoolu nie była udana. Podczas gry Aspasa na Anfield wielu ekspertom łatwo przychodziło krytykowanie Hiszpana, który dla The Redszdobył tylko jednego gola. Często zapomina się o tym, że o miejsce w składzie Aspas musiał rywalizować z niezwykle skutecznym Suarezem i Danielem Sturridge’em, którego wówczas omijały kontuzje. Początek sezonu Aspas rozpoczął w wyjściowym składzie i do momentu powrotu Suareza z zawieszenia Hiszpan notował na murawie wiele minut.

Sytuacja znacznie pogorszyła się, kiedy duet Suarez–Sturridge rozstrzelał się na dobre, a Liverpool walczył o mistrzowski tytuł. Brendan Rodgers nie zamierzał eksperymentować w składzie i regularnie pomijał Aspasa w doborze wyjściowej jedenastki. Co gorsza, w ówczesnym sezonie The Reds nie grali w europejskich pucharach, w związku z czym liczba spotkań była znacznie ograniczona. Po sezonie Liverpool pozwolił Aspasowi na powrót do Primera Division w poszukiwaniu większej liczby rozegranych gier. Na Anfield nikt jednak nie powiedział złego słowa na Hiszpana, który nigdy nie narzekał na Rodgersa, ciesząc się każdą minutą w koszulce Liverpoolu.

Powrót do Primera Division nie był jednoznaczny z powrotem do Celty. Aspas trafił do Sevilli, w której również nie odgrywał pierwszoplanowej roli. Co prawda grał więcej niż na Anfield, ale to wciąż nie satysfakcjonowało Hiszpana, który chciał stanowić o sile swojego zespołu. Sezon w Sevilli zakończył z dziesięcioma trafieniami na koncie. Napastnik nie chciał spędzać kolejnego sezonu jako rezerwowy, w związku z czym ponownie szukał nowego pracodawcy.

Właśnie wtedy do piłkarza pomocną dłoń wyciągnęła Celta, która również cierpiała z powodu braku Aspasa. Bardzo często zdarza się, że piłkarz, który odszedł na zagraniczne wojaże, po powrocie do dawnego klubu nie jest w stanie odzyskać formy sprzed lat. Iago Aspas stanowi jednak wyjątek od reguły. Nie potrzebował wiele czasu, by udowodnić, że Celta to klub, w którym czuje się jak ryba w wodzie. Aspas ponownie zaczął regularnie zdobywać bramki, a jego dobra forma przyczyniła się do awansu Celty do Ligi Europy.

Dziś Aspas i jego ukochany klub zmierzą się w jej półfinale z Manchesterem United. Hiszpański napastnik podejmował już kiedyś Czerwone Diabły. Wówczas, w barwach Liverpoolu, pokonał United 1:0. Dziś z pewnością chętnie powtórzyłby takie osiągnięcie.

Iago Aspas jest doskonałym przykładem na to, że w karierze piłkarskiej warto niekiedy postawić krok w tył, by potem wykonać dwa naprzód. Gdy wracał do Celty z podkulonym ogonem, wydawało się, że na dobre pogrąży się w ligowej przeciętności. Stało się jednak inaczej. Między innymi dzięki jakości Aspasa, to Celta zrobiła znaczny progres i teraz wspólnie z hiszpańskim napastnikiem spełnia ambicje zarówno zawodników, jak i samego klubu.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy