„Idiota!”, „Zawiesić go!” – Ludzie, nie bądźcie głupi. To nie zoo…

Ocenianie piłkarzy – i ogólnie sportowców – głównie przez pryzmat ich formy i wyników sprawiło, że w większości mamy ich za maszyny. Mają robić swoje, być nadludźmi, nie ulegać zewnętrznym bodźcom, a najlepiej być ucieleśnieniem wszystkich cnót i wyidealizowanych wyobrażeń. Gdy nagle dzieje się inaczej, a my przypominamy sobie, że to również ludzie, nie wszyscy przyjmują to do świadomości.

Poniedziałkowe spotkanie Wigan z Manchesterem City już samym wynikiem wywołałoby niemały rozgłos i sensację. Dostarczyło nam jednak całą paletę innych emocji, również tych negatywnych, przez co w eter poleciało wiele oskarżeń i docinek. Jedne były słuszne, jak w przypadku przesadzonej ekspresji Guardioli, ale nad innymi warto się zastanowić. Chodzi tu o zachowanie Kuna Aguero, który po spotkaniu wdał się w przepychankę z fanem drużyny rywali.

„Ha! Jaki trener, taki piłkarz, pasują do tego śmiesznego klubiku!”, „Idiota!”, „Zawiesić go!” – można było znaleźć wiele podobnych opinii ludzi, którzy nakręcili się jak to niestety często bywa. Wystarczy jedno zachowanie inne od podanych we wstępie, by znaleźć sobie obiekt do wyładowania, zwyzywania i wirtualnego zlinczowania. Ciekawe jest to, że ludzie nie myślą. Łapią wszystko jak dzikie organizmy, których zdolność percepcji zatrzymała się w rozwoju tysiące lat temu i jest z założenia nastawiona na agresję. A przecież wystarczyłaby krótka analiza i refleksja…

Wygląda groźnie, prawda? Właśnie na tym etapie skończyli swoją analizę sytuacji typowi „wyzywacze”. Bo tyle im wystarczyło. Aguero zaczepiany przez kibiców jak zwierzę w klatce w zoo, śmiał zareagować, zamiast dawać się wyzywać, popychać i nie tylko.

Tak – to osoba publiczna i musi uważać bardziej niż inni. Tak – piłkarz powinien być bardziej odporny na prowokacje. Wszystko ma jednak swoje granice. Po pierwsze wbiegnięcie kibiców na murawę jest niedozwolone. Zarówno wtedy, kiedy jedna osoba wbiega na murawę przerywając mecz, jak i w przypadku setek osób robiących to po końcowym gwizdku. Jeśli robią to kulturalnie, ciesząc się ze swoimi idolami, nie wadząc nikomu – ok. Ale kiedy ich głównym celem jest dogryzanie, wyśmiewanie, szturchanie, opluwanie, próba ataku (czyli przemoc werbalna + fizyczna), każdy ma prawo się bronić. Może nie zaczynając bijatykę po usłyszeniu wyzwiska, ale na pewno próby odparcia ataków fizycznych są uzasadnione i zrozumiałe.

Dużo osób przyjęło, że Aguero powinien ponieść konsekwencje, bo „jakby to był piłkarz a nie kibic, to oboje byliby ukarani.” I tak i nie – jeśli oboje wykazują przesadną agresję, wylatują z boiska. Jeśli jednak tylko jeden jest przesadnie agresywny, a drugi się tylko broni, zwykle pojawia się kartka czerwona i żółta. W przypadku Aguero po obronie widzieliśmy przesadzony ruch w stronę fana Wigan, jednak okolicznością łagodzącą był fakt, że ten nie miał prawa się tam znajdować, a Argentyńczyk ostatecznie go nie zaatakował. Aguero przede wszystkim wykonał unik. Porównania do Cantony i Evry, którzy dopuścili się ataku, są więc bezpodstawne.

Śmieszne jest też odniesienie do sytuacji, w której Hazard kopnął chłopca od podawania piłek. Ten oczywiście nie wykonał należycie swojej pracy, ale nie był agresywny, więc różnic chyba nawet nie warto tłumaczyć. Każdy kto potrafi myśleć, sam zrozumie. Dla porównania wzorcowa reakcja w wykonaniu Ronaldo.

Nauczmy się w końcu patrzeć na takie sytuacje trochę szerzej, niż tylko widząc to, co chcemy widzieć. FA pomyślała i już oficjalnie ogłoszono, że nie wyciągnie wobec zawodnika żadnych konsekwencji. Całe szczęście – inaczej co jakiś czas kibic wbiegałby na murawę próbując wszcząć przepychankę. A czym jest kara finansowa i zakaz stadionowy przy satysfakcji z przyczynienia się do wykluczenia kluczowego zawodnika rywali na kilka spotkań? Myślmy, nie bądźmy głupi…

Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!

Komentarze

komentarzy