Jakub Arak w Lechii. Realne wzmocnienie czy jedynie uzupełnienie kadry?

Jakub Arak

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Lechia sięgnęła po kolejnego zawodnika Ruchu Chorzów. Do Gdańska trafił Jakub Arak, który przyszedł na zasadzie wolnego transferu, po tym jak rozwiązał z winy klubu kontrakt z „Niebieskimi”. Napastnik podpisał umowę ważną do 30 czerwca 2020 roku. Pytanie tylko, czy Arak okaże się realnym wzmocnieniem linii ataku Lechii, czy jedynie uzupełnieniem kadry?

– Grę w Lechii traktuję jako duże wyzwanie w swojej karierze. Uważam, że gdański klub to dla mnie bardzo dobre miejsce do piłkarskiego rozwoju i spełnienia sportowych ambicji, czyli walki o najwyższe miejsce w LOTTO Ekstraklasie – powiedział piłkarz tuż po podpisaniu umowy z Lechią.

Niewątpliwie dla samego zawodnika ważne jest to, że „Biało-zieloni” co roku walczą o czołowe miejsca w ligowej tabeli, w przeciwieństwie do Ruchu Chorzów, który nadal zajmuje ostatnie miejsce w I lidze. Ponadto jest duża szansa na to, że w Gdańsku Arak zobaczy wypłatę, maksymalnie z miesięcznym opóźnieniem – o czym mówił prezes Adam Mandziara w ostatnim magazynie „Liga+Extra”.

Napastnik zdążył rozegrać w obecnym sezonie cztery spotkania w barwach Ruchu – trzy w lidze i jeden w Pucharze Polski, w którym zdobył bramkę. W minionych rozgrywkach w LOTTO Ekstraklasie w 33 spotkaniach Arak zdobył cztery bramki. Jest to niezły wynik, biorąc pod uwagę dyspozycję całej drużyny i problemy, z jakimi borykał się Ruch Chorzów. Ponadto Waldemar Fornalik częściej stawiał na Jarosława Niezgodę.

Czy Jakub Arak ma szansę zaistnieć w Lechii? Z pewnością jest na to spora szansa, ponieważ pewniakiem w ataku Lechii jest tak naprawdę Marco Paixao, który ma na koncie sześć bramek w obecnych rozgrywkach. Poza Portugalczykiem nie widać drugiego napastnika gwarantującego kilka bramek w sezonie. W pierwszych czterech spotkaniach trener Piotr Nowak dawał szanse na grę Grzegorzowi Kuświkowi, jednak w następnych meczach na boisku brakowało miejsca dla byłego napastnika Ruchu. Mało tego, brakowało dla niego miejsca w kadrze meczowej. Wydaje się, że trener Nowak szukał na rynku drugiego napastnika, bo jak wiadomo, lubi grać w ustawieniu 1–3–5–2.

Mała liczba strzelanych przez Lechię bramek i stwarzanych sytuacji daje nadzieję gry dla Araka.

Zdaję sobie oczywiście sprawę, że wywalczenie miejsca w składzie i regularna gra w lidze nie będą rzeczą łatwą, bo konkurencja wśród ofensywnych graczy w Lechii jest bardzo duża. Na pewno podejmę rękawicę i będę starał się codzienną pracą na treningach przekonać trenerów, by zdecydowali się na mnie postawić. A od kolegów z zespołu na pewno bardzo wiele się nauczę – mówił z optymizmem nowy napastnik.

Jakub Arak dołączył zatem do swoich kolegów z Ruchu Chorzów, którzy po sezonie opuścili stadion przy ulicy Cichej. Łukasz Moneta i Jarosław Niezgoda trafili do Legii Warszawa, Martin Konczkowski do Piasta Gliwice, Michał Koj do Górnika Zabrze, a Michał Helik do Cracovii Kraków. Wspomniany wcześniej Patryk Lipski i Jakub Arak w tym sezonie będą grać dla Lechii. Czy obecność w Gdańsku Lipskiego miała wpływ na decyzję Araka?

– Patryk wypowiadał się o Lechii w samych superlatywach, więc na pewno miał jakiś wpływ na podjęcie przeze mnie decyzji o przejściu do gdańskiego klubu. Sam zadeklarował się, że pomoże mi ze wszystkim tutaj, więc aklimatyzacja w drużynie nie będzie żadnym problemem – powiedział otwarcie Arak.

Najbliższą szansę na występ nowy napastnik będzie miał już jutro. Lechia podejmie na własnym stadionie Jagiellonię Białystok, która od kilku lat jest wygodnym przeciwnikiem dla gdańszczan.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy