Kolumbia – Wybrzeże Kości Słoniowej, czyli kto wygra Grupę C

Dziś pojedynek pomiędzy Kubą, który tuż przed mundialem zapałał prawdziwą miłością do reprezentacji Kolumbii, i Łukaszem, specjalistą od piłki afrykańskiej.

Kuba – Po pierwszym meczu Kolumbijczyków muszę powiedzieć, ze jestem pod wrażeniem siły ich linii ataku pod nieobecność Falcao. Co prawda Gutierrez był mało widoczny (choć bramkę strzelił), ale trójka Ibarbo-Rodriguez-Cuadrado za jego plecami była bardzo aktywna. Cuadrado, operujący głównie po prawej stronie, dobrze asekurował Zunigę, świetnie podawał i zaliczył dwie asysty. Ibarbo biegał po całym boisku, stworzył kolegom kilka dobrych sytuacji strzeleckich i generalnie zaliczył udany występ. James Rodriguez był sercem i najważniejszym piłkarzem drużyny. Podawał głównie do przodu, strzelił bramkę, oddał kilka groźnych strzałów. Świetną robotę na bokach boiska robili boczni obrońcy, Zuniga i Armero, którzy przez cały czas włączali się w akcje ofensywne i choć ten pierwszy był od drugiego bardziej aktywny, to Armero zdobył bramkę. Przed mundialem Grecja trzy bramki straciła tylko raz w 20 meczach. Różnicą trzech goli podopieczni Fernando Santosa przegrali ostatnio w 2007 roku. Generalnie Kolumbia z wiatrem wiejącym w żagle może być groźna dla każdej drużyny na mundialu. Trochę zaniepokojony byłem ilością sytuacji strzeleckich stworzonych przez Greków, ale mimo wszystko Zapata z Yepesem na środku obrony nie mylili się i, jeżeli zagrają z WKS tak, jak z Grecją, to jestem o nich spokojny.

Łukasz – W pierwszej serii spotkań turnieju, to właśnie Wybrzeże Kości Słoniowej uratowało honor Afrykańskiej piłki. Podopieczni Sabri Lamouchiego wygrali z Japonią 2-1, podczas gdy pozostałe ekipy spisały się poniżej oczekiwań. Algieria dzielnie się broniła, jednak nie miała większych szans przeciwko Belgii. Płytę z meczu Nigerii podobno puszcza się na terapiach dla ludzi, którzy cierpią na bezsenność. Ghana zagrała dobry mecz, jednak jej problemem jest silna grupa, natomiast Kamerun skompromitował się jeszcze przed wyjazdem na Mundial. Pamiętajmy jednak, że mecz z Japonią od początku nie układał się po myśli „Słoni”. Grę miał prowadzić Yaya Toure, mający za sobą świetny sezon w Manchesterze City. Didier Drogba zaczął mecz na ławce rezerwowych, skarżąc się na drobny uraz. Gol Hondy i sytuacja, w której się znaleźli spowodowała, że zawodnik Galatasaray musiał pojawić się na boisku. Drogba niczym szaman, odpędził od drużyny złe duchy niedokładnych zagrań i przywołał te, które są odpowiedzialne za powodzenie akcji. Przez ostatnie 30minut spotkania z reprezentacją Kraju Kwitnącej Wiśni widzieliśmy zupełnie inną drużynę, która podniosła się z dna i wygrała przegrany mecz. Teraz nadszedł czas, żeby zrobić kolejny krok, wygrać z Kolumbią i awansować do 1/16 finałów.

Rodriguez

Kuba – Najpierw obrońcy WKS muszą zatrzymać Jamesa Rodrigueza. W spotkaniu z Grekami był najważniejszym zawodnikiem formacji ofensywnej, świetnie współpracował z Gutierrezem i zdobył bramkę. Z 54 podań, jakie wykonał (47 celnych), aż 32 były zagraniami do przodu (z tego 27 celnych). Jeżeli porównamy te statystyki np. z występem tak chwalonego i grającego na podobnej pozycji Sterlinga, który podawał 33 razy (30 celnie), z tego 9 razy zagrywał do przodu, a także siedmiokrotnie nieskutecznie dośrodkowywał, to widzimy, jak aktywny w ataku był piłkarz Monaco. Rodriguez, który w eliminacjach strefy CONMEBOL w 16 meczach stworzył kolegom aż 43 dogodne sytuacje strzeleckie, był także najlepiej asystującym zawodnikiem Ligue 1 ubiegłego sezonu. Jak na 22-latka jest piłkarzem bardzo dojrzałym, biorącym na siebie ciężar gry, niesamolubnym, choć jeżeli trzeba, potrafi trafić do bramki. Zatrzymanie go będzie nie lada wyzwaniem.

Łukasz – Jak mawia Jerzy Engel, szalenie ważne będzie wyłącznie z gry właśnie Rodrigueza, który jest mózgiem większości akcji Kolumbijczyków i wszyscy doskonale zdają sobie z tego zdają sprawę. To zadania dla kogoś z dwójki Tiote – Serey Die i myślę, że sobie z tym poradzą. Możesz sobie przywoływać statystyki z Ligue 1, ale pamiętaj, że liczby nie grają, liczy się tu i teraz! Drogba już zrobił swoje, teraz czas na drugą gwiazdę, czyli Yaya Toure. To będzie klucz do zwycięstwa w tym meczu. Czytałem, że trener Pekerman szykuje specjalnie Aleksandra Mejię, żeby krył środkowego pomocnika „Słoni”. Jednak nie oszukujmy się, to nie ten sam rozmiar kapelusza i zawodnik City nie będzie miał z nim większych problemów. Zresztą niezależnie od tego, czy to będzie Mejia, Guarin, Aguilar czy nawet sam Valderama. Co jednak, gdy ten zawiedzie? Wówczas znowu na boisku pojawi się talizman, zawodnik który swoją obecnością na placu gry podnosi morale drużyny o 50%, czyli Didier Drogba. Piłkarz, który nie obraża się, gdy musi siedzieć na ławce. W przeciwieństwie do Samuela Eto’o, innej gwizdy z Czarnego Lądu, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne jest dobro drużyny i atmosfera w teamie. Sam w wywiadzie mówi zresztą: „Jeśli w każdym meczu mam wchodzić przy stanie 0:1, a ostatecznie będziemy wygrywać 2:1, to mogę być rezerwowym już do końca. Na MŚ najważniejsza jest drużyna, a nie indywidualności”. Drużyna Lamouchiego jest zatem przygotowana na każdy wariant.

Yaya-Toure

Kuba – Może i przygotowana, ale na pewno nie ma takiego bogatego wyboru wariantów, jak piłkarze Pekermana. Kolumbijczycy w swoim pierwszym meczu w Brazylii szybko objęli prowadzenie, a później mogli pozwolić przeciwnikowi „wyszumieć” się w ataku i spokojnie go wypunktowali. Co prawda „Los Cafeteros” zagrali nieco inaczej, niż się po nich spodziewałem – to znaczy nie przetrzymywali piłki, oddali Grekom inicjatywę i czekali na okazję do kontrataku – ale wynikało to głównie z szybko strzelonej bramki. Argentyński szkoleniowiec to „cwany lis”, jego podopieczni potrafią dostosować taktykę do wydarzeń na boisku i wykorzystać do maksimum sytuację. Pekerman gra różnymi formacjami. W eliminacjach przeważnie decydował się na różne warianty ustawienia 4-4-2, ale z Grekami jego piłkarze zagrali z jednym napastnikiem i wspierającą go trójką ofensywnych pomocników. Jestem przekonany, że w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej Kolumbijczycy nie stracą głowy i będą kontrolowali to co dzieje się na boisku. Dopóki będzie bezbramkowo, będą trzymać piłkę i czekać na okazję do ataku. Jeżeli obejmą prowadzenie, zagrają tak, jak to zrobili z Grecją. Jeżeli przeciwnik jakimś cudem strzeli pierwszy, to wtedy Pekerman ma w odwodzie Martineza, który może zastąpić jednego z defensywnych pomocników i wspomóc Gutierreza w napadzie. Piłkarz Porto będzie idealnym celem dośrodkowań, jeżeli granie krótką piłką nie będzie się sprawdzało. Kolumbia, niezależnie od tego, jak ułoży się spotkanie, będzie miała przygotowany wariant gry, pozwalający na kontrolowanie wydarzeń na boisku.

Łukasz – Pamiętaj jednak, że czasami bogactwo składu może być problemem, bowiem nie zawsze udaje się maksymalnie wykorzystać potencjał drużyny. Szansę na zdobywanie bramek widzę też w osobie… bramkarza. Ospina nie należy do najpewniejszych znawców swojego fachu. Być może Słonie nie dysponują tak wielkim polem wyboru wśród napastników, to trójka Kalou – Gervinho – Bony napsuje jeszcze sporo krwi golkiperowi Nicei.

Kuba – Toure jakiego znam z Premier League byłby z całą pewnością zagrożeniem. Niestety przeciwko Japonii na boisku pojawił się zupełnie inny piłkarz. Albo wciąż dokucza mu kontuzja, której nabawił się przed mundialem, albo federacja WKS nie przysłała mu kartki urodzinowej. Poradzili sobie z nim japońscy obrońcy, dadzą radę i Kolumbijczycy. Przed mistrzostwami mówiło się o piłkarzach Pekermana, że podczas turnieju albo – jak to miało miejsce w przeszłości – implodują, albo eksplodują i zaskoczą wszystkich. Po pierwszym meczu trudno wróżyć tej drużynie implozję, więc…

Łukasz – Więc szykuje nam się naprawdę wybuchowy mecz. Skoro tak dobrze znasz Toure, to wiesz pewnie, że nie zdarzają mu się dwa słabe występy pod rząd, zatem o jego postawę jestem spokojny. Bardziej martwiłbym się o formację obronną kolumbijczyków. Grecy stworzyli sobie aż 12 sytuacji podbramkowych, czyli tyle samo co zawodnicy Pekermana, zatem wynik 3-0 trochę zamydlił Ci oczy. Pamiętaj, że Gekas czy Mitroglou, to piłkarz z B-klasy przy Gervinho i Bonym. Chociaż to będzie pierwsze spotkanie w historii obu ekip, to parafrazując ulubione zajęcie Kolumbijczyków, Wybrzeże Kości Słoniowej wciągnie Kolumbię nosem! Zresztą, chomiki się nie mylą! (video).

[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=awrKYEA60_A” width=”640″ height=”400″ /]

Komentarze

komentarzy