Koniec koszmaru Fabio Quagliarelli

fabio

Fabio Quagliarella dopiero po ośmiu latach mógł opowiedzieć wstrząsającą historię, która nie pozwalała mu normalnie funkcjonować, a co najważniejsze grać na najwyższym poziomie w Napoli.

Włoski napastnik w latach 2009–2010 grał w klubie z Neapolu. Jak się okazuje, jego przygoda z tym zespołem była tak krótka ze względu na byłego oficera policji, który cały czas groził piłkarzowi śmiercią. Stalker był związany z lokalną mafią, a także działał w środowisku pedofilskim. Przez cały pobyt w Napoli Quagliarella otrzymywał regularne groźby śmierci. Poza tym prześladowca starał się go skłócić z klubem. Był to bardzo wpływowy człowiek.

Włoski napastnik przez bardzo długi czas nie mógł o tym mówić ze względu na proces toczący się przeciwko osobie, która go prześladowała. Parę dni temu zapadł wyrok skazujący stalkera, dlatego piłkarz Sampdorii wreszcie mógł opowiedzieć o koszmarze, jaki przeżywał przez ostatnie lata.

Chciałem i musiałem zdjąć z siebie ten ciężar i dlatego opuściłem parę lat temu Neapol. Kochałem ten klub i byłem tam bardzo szczęśliwy. Jednak sytuacja, do której doszło, zmusiła mnie do opuszczenia Napoli. Moje życie w jednej chwili zamieniło się w koszmar. Nie życzę tego nikomu. Ja i moja rodzina nie mogliśmy wychodzić z domu przez rok. Jestem wdzięczny sądowi, że dopilnował, by sprawca został ukarany.

Stalker został skazany na cztery lata więzienia i osiem miesięcy. Ojciec piłkarz jest bardzo zadowolony z takiego wyroku, ponieważ skazany to były oficer policji, a tacy zwykle otrzymują łagodne wyroki. Vittorio Quagliarella dodał również, że przez cały ten czas podziwiał syna, że potrafił grać w piłkę z takim ciężarem. Wyraził także swój smutek, ponieważ Napoli jest najważniejszym klubem w ich rodzinie od lat.

 

Komentarze

komentarzy