Koszmaru Cazorli ciąg dalszy. Znów trafił pod nóż

santii

Hiszpan tego sezonu z pewnością nie będzie wspominał z nostalgią. Już poprzedni wydawał się tragiczny, kiedy to Santi stracił blisko pięć miesięcy z powodu urazów kolana i ścięgna Achillesa. Obecne rozgrywki zaczął dobrze, jednak zdrowia wystarczyło tylko na jedenaście występów, do 20 października.

Po październikowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Łudogorcem Razgrad wszechstronny pomocnik zmagał się z urazem ścięgna Achillesa. Kiedy po miesiącu wydawało się, że wszystko wraca do normy, pojawił się kolejny problem – kontuzja kostki i konieczny zabieg. Rehabilitacja początkowo miała wynosić trzy miesiące. W ostatnim czasie wydawało się, że proces powrotu do zdrowia przebiega prawidłowo, a zawodnik niedługo wznowi treningi. Okrutna rzeczywistość niestety zweryfikowała te oczekiwania.

Wszystko szło dobrze, dopóki nie zacząłem wykonywać ćwiczeń na rowerze. Wtedy to szwy puściły. Musiałem przejść niewielką operację zamknięcia blizny w czwartkowe popołudnie. Półtora miesiąca temu zostałem poddany przeszczepowi, ponieważ skóra na mojej kostce była praktycznie martwa i to był główny powód, dla którego rana nie chciała się zamknąć po operacji w Szwecji. Mam nadzieję, że więcej do tego nie dojdzie i będę mógł wrócić do gry najszybciej, jak się tylko da.

Teraz Hiszpan musi czekać dwa tygodnie, by zobaczyć, jak (i czy) będzie się zrastała i goiła rana. Po kolejnym przymusowym odpoczynku wznowiony zostanie proces rehabilitacji, o ile nacięcie w końcu prawidłowo się zrośnie. Kontuzje Cazorli to prawdziwy ból głowy Arsene’a Wengera. W pierwszych trzech sezonach na Emirates był on bezdyskusyjnie filarem zespołu, nie schodząc poniżej 46 klubowych spotkań. Po obecnym sezonie będzie ich miał 32… w ciągu dwóch lat. Na jego niekorzyść działa też fakt, że w wieku 32 lat organizmowi trudniej wrócić do pełnej sprawności. Santi jest jednak pozytywnie nastawiony i wciąż głodny gry.

Chcę wrócić najszybciej, jak to możliwe. Tęsknię za treningami, przebywaniem z kolegami i grą. Obecnie muszę przebywać w domu, chodzić o kulach i trudno mi się pogodzić z tą sytuacją. Wciąż mam rok kontraktu, a moim jedynym pragnieniem jest powrót do gry i rywalizacji na najwyższym poziomie. Najgorsze jest tylko to, że nie mogę nic zrobić. To nie kwestia tego, ile włożę pracy w powrót. Rana musi się zamknąć, to największy problem. Wiem, że muszę być optymistycznie nastawiony i radzić sobie z tym w najlepszy możliwy sposób.

Do tej pory Cazorla w 180 występach dla „Kanonierów” zdobył 29 goli oraz zanotował 46 asyst.

Komentarze

komentarzy