Legia z rekordowym budżetem! Nie podskoczą nawet kluby Ligue 1 i Bundesligi

Stadion_Legii_02

Najbogatszy klub piłkarski w Polsce? Legia, to oczywiste. „Wojskowi” z sezonu na sezon, z roku na rok przeskakują kolejne granice. Jeszcze kilka lat temu zachwycaliśmy się, kiedy stołeczny klub ogłosił budżet na poziomie 100 milionów złotych, a dziś wynosi on prawie trzy razy tyle! Mistrz Polski już nie tylko odjeżdża reszcie ligi, ale i zaczyna równać do europejskich średniaków.

Ekstraklasa wznawia rozgrywki za dwa dni, a więc kadry (mimo wciąż otwartego dla nas okienka transferowego) klubów już zatwierdzone. Jeśli zatwierdzone, to każdy szanujący się kibic musi nabyć ligowy skarb kibica. Co rundę takowy wydaje „Piłka Nożna”, a w najnowszym znajdujemy dobrą, ale i szokującą informację.

Potwierdzony, według tygodnika, u źródła budżet Legii na 2017 rok wynosi 283,5 miliona złotych! Znacznego wzrostu pieniędzy w klubowej kasie po występie w Lidze Mistrzów spodziewał się dosłownie każdy, a sam prezes Leśnodorski w wywiadzie dla „Super Expressu0 jeszcze pod koniec ubiegłego roku mówił o ćwierć miliarda złotych. Jak widać w końcowym rozrachunku warszawiacy mają w kasie jeszcze więcej i drugiego pod tym względem w polskiej lidze Lecha wyprzedzają o 216,5 miliona zł! Oczywiście jest to rekord w skali kraju, ale Legia nie wygląda już tak źle w skali europejskiej. Do największych klubów wciąż nie ma porównania, to wiadomo, ale te 66 milionów euro (budżet w przeliczeniu na bardziej miarodajną walutę) byłoby więcej niż średnim budżetem we francuskiej Ligue 1. Zgodnie z wyliczeniami serwisu Legia.net mistrz Polski dysponuje obecnie większymi pieniędzmi niż takie kluby jak Bordeaux i Rennes oraz pozostałe 12 (na 20) klubów francuskiej elity. Biedniejsze są też dwa kluby Bundesligi (Ingolstadt i Darmstadt).

Nie jest więc tak źle i to tylko kolejny przykład, że ekstraklasa – tzn. Legia – goni najmocniejszych w Europie. Jeszcze niedawno śmiano się, kiedy „Wojskowi” proponowali zatrudnienie Milikowi czy Grosickiemu. Teraz jednak to warszawiacy są bogatsi niż poprzedni klub tego drugiego, a weźmy pod uwagę też fakt, że latem Legia znów zarobi na transferach. Potencjał jest więc ogromny, a kadra i tak już silna. Przy Łazienkowskiej w kolejnych tygodniach wyjaśnią się losy klubu, ale kto by go nie objął, będzie miał w ręku pokaźne argumenty, którymi postraszy nie tylko rywali z krajowego podwórka, ale i potencjalnych przeciwników w europejskich pucharach.

Komentarze

komentarzy