Lucas i Liverpool na rozdrożu – 10 lat minęło jak jeden dzień

Lucas Leiva
Lucas Leiva może znów współpracować z trenerem, który ściągnął go na Wyspy (Zdjęcie: Skysports.com)

Okno transferowe to nie tylko czas głośnych zakupów, ale również smutnych pożegnań. Choć Lucas Leiva nigdy nie był najgłośniejszym nazwiskiem w Liverpoolu, to godnie reprezentował czerwoną koszulkę przez dziesięć sezonów. Wygląda jednak na to, że jego czas w klubie z Merseyside dobiega końca.

Lucas Leiva nie był, nie jest i już nigdy nie zostanie ulubieńcem kibiców. Nie zdobywał wiele bramek (właściwie to nie strzelał ich prawie wcale), nie zaliczał spektakularnych asyst i w ostatnich sezonach był głównie rezerwowym. Nie przeszkadzało mu to jednak w okazywaniu radości z gry dla Liverpool. Mimo że niekiedy brakowało mu umiejętności, to kiedy dostawał swoją szansę na murawie, zawsze dawał z siebie 100%. Choć Lucas nie doczekał się swojej przyśpiewki na Anfield, to z pewnością żaden z kibiców Liverpoolu nie powie o nim złego słowa.

Przygoda Lucasa Leivy w Europie rozpoczęła się dziesięć lat temu. Wówczas trafił do Liverpoolu z Gremio. Brazylijscy dziennikarze charakteryzowali go jako ofensywnego pomocnika, grającego od „szesnastki” do „szesnastki”. Początki w Premier League zweryfikowały Leivę. Konkurencja w środku pola była ogromna, zaś liga wyjątkowo trudna do przystosowania. Lucas potrzebował wiele czasu na aklimatyzację, ale zawsze mógł liczyć na wsparcie ówczesnego trenera „The Reds” – Rafę Beniteza.

Zaufanie trenera przyniosło efekty i z każdym kolejnym sezonem Lucas stawał się coraz to istotniejszym graczem Liverpoolu. Swój najlepszy sezon rozgrywał prawdopodobnie za czasów Kenny’ego Dalglisha, kiedy to był najskuteczniejszym defensywnym pomocnikiem w całej lidze. Niestety jego wysoka formę zastopowała poważna kontuzja, po której Lucas już nigdy nie powrócił do takiej dyspozycji.

Po odejściu Dalglisha bywało lepiej i gorzej. Niemal podczas każdego okna transferowego Lucas miał już opuścić Liverpool. Wspominało się o zainteresowaniu ze strony Interu, rodzimego Gremio czy nawet Juventusu. Za każdym razem Brazylijczyk zostawał jednak na Anfield i na pewnym etapie sezonu okazywał się istotnym ogniwem zespołu. Podobnie było w niedawno zakończonej kampanii, kiedy to Lucas grywał nie tylko w środku pola, ale również w defensywie i miał swój udział w awansie zespołu do Ligi Mistrzów.

Historia Lucasa w Liverpoolu definitywnie dobiega końca. Choć on sam czuje się scouserem, to ma świadomość, że musi zmienić klub w poszukiwaniu regularnej gry. Angielski media wspominają, że chętny do ponownej współpracy z Leivą jest Rafa Benitez, który wprowadził Newcastle do Premier League. Liverpool z szacunku do tak oddanego zawodnika z pewnością nie będzie utrudniał przeprowadzenia transakcji, zaś dla Lucasa możliwość usłyszenia braw na Anfield przed powrotem do Brazylii może być wyjątkową nobilitacją, na którą – powiedzmy sobie szczerze – jak najbardziej zasłużył.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

 

Komentarze

komentarzy