Narkotyki marki Messi? Takie rzeczy tylko w Ameryce Południowej

messi
(Zdjęcie: Reuters/Albert Gea Livepic)

Co w dzisiejszym świecie znaczy „Messi”? Wielki piłkarz – na pewno, ale nie tylko. Nazwisko Argentyńczyka to dziś również marka, na której sam zainteresowany mądrze powiększa majątek (nie tylko swój). Widząc, że ktoś wielki reklamuje jakiś produkt, sami chętniej po niego sięgamy. Może tym tropem poszli przemytnicy narkotyków z Peru?

Leo Messi reklamował już wiele produktów. Chipsy marki Lays, Pepsi, a od początku kariery jest związany również kontraktem z Adidasem. Znani producenci wiedzą, że warto zainwestować w reklamę z gwiazdą Barcelony, bo taki zabieg zwróci się kilkukrotnie. To nazwisko to dziś marka światowego kalibru, ale oprócz zysków dla samego piłkarza niesie to także ryzyko dorabiania się na nim przez osoby w żadnym stopniu z Argentyńczykiem niezwiązane. Mowa oczywiście o podróbkach produktów i innych nieczystych interesach.

Znane każdemu z nas bazarowe koszulki z nazwiskiem „Messi” to małe zło. Trzeba jednak przyznać, że takie sprzedają się wyjątkowo dobrze, a przecież sam zainteresowany z tego powodu nie zobaczy ani grosza. Na nazwisku piłkarza dorabiają się też w znacznie brzydszy sposób.

Kilka dni temu policja w Peru wpadła na trop przemytników i zarekwirowała prawie 1,5 tony kokainy. Ktoś powie, że w Ameryce Południowej to chleb powszedni, i raczej się nie pomyli. Nietypowego wymiaru sprawie nadaje fakt, że na paczkach z kokainą znalazł się wizerunek Leo Messiego! Każda owinięta folią paczka była dodatkowo ozdobiona naklejką ze zdjęciem piłkarza, logo znanym z noszonych przez niego butów piłkarskich, a także piłką firmy… Nike. Całość warta ponad 85 milionów euro.

Ktoś, kto wpadł na taki pomysł, z pewnością liczył, że paczki ze zdjęciem piłkarza będą łatwiejsze do zakamuflowania. Niestety plan się nie powiódł, a cały zapas trafił do rąk policji. Pytanie, co w tej sytuacji zrobią Messi (wykorzystane nazwisko i wizerunek), Adidas (wykorzystane logo „Messi” stworzone przez niemieckiego producenta) i Nike (wykorzystana piłka z logo producenta). Jako że niewiele wiadomo na temat samych przemytników, „wykorzystane” osoby mogą nie za wiele. Najlepiej więc, jak po prostu będą miały to w nosie (ups!).

Komentarze

komentarzy