Niemiecki magik – Mesut Oezil znika na dobre?

Mesut Oezil
Czy Mesut Oezil jeszcze się przebudzi? (Zdjęcie: David Price/Arsenal FC via Getty Images)

Znów to zrobił. Zniknął. Nie jesteśmy zdziwieni, przecież to nie pierwszy raz. Zawsze znika, kiedy najbardziej go potrzebują. Jednak dlaczego nie wraca? Minęły miesiące, a jego ciągle nie ma. Ile jeszcze mają na ciebie czekać, Mesut?

Od pamiętnego starcia Chelsea z Arsenalem minęły już dwa miesiące. „Kanonierzy” przystępowali do tamtego pojedynku z nożem na gardle – by wciąż liczyć się w walce o tytuł, potrzebowali zwycięstwa. Mecz pełen walki i zaangażowania. Spotkanie, w którym zawodnicy dobrzy mogą zamienić się w piłkarzy klasy światowej. Działa to jednak w dwie strony. To również starcie, podczas którego można stracić w oczach wielu.

Mesut Oezil nie był częścią tamtego widowiska. Nie dlatego, że nie znalazł się w składzie, bo na pokazanie swoich umiejętności miał pełne 90 minut. Niemiec przeszedł obok tego spotkania, nie dając z siebie nawet połowy swoich możliwości. Zdziwienia jednak nie było. Przecież to nie pierwszy taki przypadek – Oezil zazwyczaj znikał w najważniejszych dla Arsenalu momentach.

Sęk w tym, że po czasie jednak wracał, zazwyczaj ze zdwojoną siłą. Udowadniał wówczas wszystkim krytykom, że wciąż może być wiodącą postacią podopiecznych Wengera. W tym przypadku Oezil zniknął i do dziś pozostaje w ukryciu.

Dwie asysty i zaledwie jedna bramka.To mizerne statystyki, w szczególności pamiętając o rywalach Arsenalu, którzy w tym okresie nie należeli do ścisłej czołówki. Sezon wkracza w decydującą fazę, zaś „Kanonierzy” wyglądają jak zespół, który wciąż nie potrafi pokonać pierwszego zakrętu. To zły czas zarówno dla klubu, jak i samego piłkarza. Obie strony potrzebują się wzajemnie w dobrej formie, lecz nie są w stanie sobie pomóc.

Przyczyn dłuższego zniknięcia Oezila możemy szukać na kilku płaszczyznach. Brak porozumienia w kwestii nowego kontraktu, niepewna przyszłość menedżera klubu czy kontuzje mięśniowe, niepozwalające na udział w kilku spotkaniach. W rzeczywistości jednak wszystkie te problemy nieustannie dotykają najlepszych piłkarzy świata. W odróżnieniu od Oezila oni potrafią jednak sobie z nimi poradzić.

Recepta na rozwiązanie problemu wydaje się oczywista. Arsenal wciąż ma do rozegrania dziewięć ligowych kolejek. Walka o miejsca gwarantujące Ligę Mistrzów dopiero się zaczyna. Nie jest jeszcze zbyt późno, by wyjść z ukrycia i poprowadzić swoich kolegów z szatni do lepszych wyników. Tylko tym sposobem Oezil może udowodnić niedowiarkom, że potrafi błyszczeć także w kluczowych momentach. Dzięki temu jego kariera ponownie nabierze rozpędu, a on sam postawi pewny krok naprzód. Jeśli nie będzie w stanie zrobić tego w Arsenalu, to prędzej czy później osiągnie to w innym klubie.

Komentarze

komentarzy