Mourinho wprowadza kolejne zmiany w Manchesterze

59-jose-mourinho-get

Jose Mourinho to obsesyjny perfekcjonista, który dba o każdy szczegół. Ostatnimi czasy trener Manchesteru United dostrzegł kolejny margines do poprawy. Nie chodzi jednak o jakość prowadzonego przez niego zespołu, lecz chłopców od podawania piłek. Mourinho zrezygnował z dotychczasowej ekipy i zastąpił ją klubowymi juniorami.

Czarę goryczy przelał wygrany mecz z Hull. Portugalczyk po raz kolejny w tym sezonie nie był zadowolony z pracy dzieci odpowiedzialnych za dostarczanie piłki zawodnikom. Ich selekcją zajmuje się Fundacja Manchesteru United, która daje szanse dziewczynkom i chłopcom. Kwestia rozumienia gry jest dla Mourinho niezwykle istotna. Właśnie z powodu niedostatku w tym elemencie z pracą w Chelsea musiała pożegnać się Eva Carneiro. W Manchesterze podobne braki dostrzeżono u dzieciaków. Portugalczykowi wymaga od nich sprytniejszego zachowania – kiedy piłkę należy dostarczyć błyskawicznie, a kiedy wcale nie należy spieszyć się z jej podaniem. W spotkaniu z Hull, United od pierwszego gwizdka przejęło kontrolę nad meczem, ale na prowadzenie wyszło dopiero w 56. minucie. Przez niemal godzinę biło głową w mur, a Jose chciał wyprowadzać jak najszybsze ciosy. Jego zdaniem na podawanie piłki upłynęło zdecydowanie zbyt dużo czasu. Innym razem potrzeba było cały proces nieco opóźnić. Gdyby w spotkaniu z Arsenalem piłki nie były dostarczane tak szybko, to niewykluczone, że Oliver Giroud nie zdążyłby zdobyć wyrównującej bramki. Wnioski zostały podjęte i w derbach przeciwko Liverpoolowi do tych obowiązków oddelegowano juniorów z drużyny U-16.

Kwestia podawania piłki od dawna jest jedną z obsesji Portugalczyka. Gdy w grudniu 2014 roku Chelsea przegrała swój pierwszy mecz w sezonie, Jose obwinił jednego z chłopców z St. James’ Park o grę na czas.

Wydarzyły się rzeczy, nad którymi sędzia nie mógł sprawować kontroli. Nie mógł ukarać chłopca, który zniknął. Równie dobrze można wprowadzić na środek boiska krowę, a potem zatrzymać mecz, bo na murawie jest krowa. W piłce nożnej po prostu nie można robić niektórych rzeczy. Futbol potrzebuje piłki.

Podobnie było rok później, gdy Chelsea rozgrywała beznadziejną rundę i poległa w starciu z Leicester.

Leicester walczyło wszystkim, co miało.  Broniło się wszystkim, co miało. Jego chłopcy do podawania piłek również byli rewelacyjni.

Innym razem Mourinho zainterweniował na boisku, a nie na konferencji prasowej. Portugalczyk postanowił nieco przestraszyć chłopca podającego piłkę na Selhurst Park, wmawiając mu, że może zostać ukarany za spowalnianie gry. Komisja ligi zastanawiała się nawet, czy ukarany nie powinien zostać trener Chelsea. Jose tłumaczył później, że na uwadze miał bezpieczeństwo chłopca i nie chciał doprowadzić do sytuacji, w której cierpliwość straci któryś z jego podopiecznych. Tak jak kiedyś Eden Hazard wyrzucony z boiska za kopnięcie dziecka ze Swansea.

article-2592360-1CABE14800000578-829_634x454

Juniorzy Manchesteru United zostali poinstruowani, w jaki sposób przekazywać piłkę piłkarzom i w jakich sytuacjach przyspieszyć ten proces. Samą zmianę na klubowych młodzieżowców należy ocenić pozytywnie. Na pewno lepiej rozumieją futbol od swoich poprzedników, a uczestnictwo w meczach i możliwość obcowania z idolami znacznie wpłynie na ich identyfikację z klubem. Od Mourinho bije natomiast hipokryzja, bo wprowadza przecież rzecz, którą jeszcze do niedawna krytykował. Można zrozumieć, że podczas krytycznych wypowiedzi przemawiała przez niego frustracja spowodowana negatywnym rezultatem, a sam proces opóźniania i wybijania z rytmu jego zespołu rozumiał i poniekąd doceniał. Nie ma przecież wyższej formy uznania od naśladownictwa. Portugalczyk wyrównuje szanse. Każdy zespół stara się do maksimum zwiększyć korzyści płynące z rozgrywania meczu na swoim stadionie. Gdy cała elita stosuje podobne zabiegi, to w futbolu tak szczegółowym i zbliżonym jakościowo odstawać nie można na żadnym kroku, a podobne niuanse mogą przesądzić o wyniku końcowym.

Komentarze

komentarzy