Mourinho znowu wojuje z dziennikarzami. Przy okazji oberwało się Spurs i Liverpoolowi

Jose Mourinho
Jose Mourinho

Trzeci sezon Jose Mourinho staje się już powoli niemal tradycją. Portugalczyk po dwóch przegranych w trzech ligowych kolejkach Premier League, musi na każdej konferencji prasowej borykać się z pytaniami o swoją niepewną przyszłość. Tworzy to oczywiście szereg wielu teorii, z którymi czasami ciężko polemizować.

Przed meczem z Burnley, „The Special One” ponownie został sprowokowany do wypowiedzi odnośnie swojej przyszłości. Jeden z żurnalistów „Independent” wprost poddał pod analizę „wyjątkowość” Portugalczyka. Ten natychmiast postanowił go skontrować: – Jestem menadżerem jednego z największych klubów na świecie, ale jestem także jednym z największych menedżerów na świecie.

Następnie Mourinho przyznał, że nieudane zdobycie tytułu z United może zniszczyć jego imponujące dokonania z przeszłości. Mimo to portugalski menedżer stwierdził, że drugie miejsce w poprzednim sezonie Premier League jest jego największym osiągnieciem w karierze.

– Czy zadajesz to samo pytanie menedżerowi, który ukończył rozgrywki na trzecim miejscu w Premier League? W poprzednich rozgrywkach osiągnąłem wielki sukces. Prawdopodobnie tego nie przyznacie i nie mam z tym problemu. To dużo ważniejsze, co ja myślę, niż co wy myślicie. Dwa sezony temu mieliśmy fantastyczny rok z wygraną Ligą Europy. Mimo to nikt tak tego nie określił, inaczej oczywiście było ze zwycięskim Atletico Madryt w maju bieżącego roku. Przypominam, że wciąż jesteśmy ostatnim zespołem z Anglii, który wygrał jakiekolwiek europejskie rozgrywki – stwierdził Jose, w pierwszym zdaniu oczywiście mając na myśli Juergena Kloppa.

55-latek w swoim stylu wspomniał także o przeszłości, która była dla niego obfita w trofea: – Wygrałem łącznie osiem ligowych tytułów we Włoszech, w Hiszpanii i w Anglii. To nie są „tytuliki”, tylko tytuły w poważnych ligach. Tak czy siak powtarzam – drugie miejsce z „Czerwonymi Diabłami” to moje największe osiągnięcie w karierze.

Przy okazji oberwało się także Tottenhamowi. W poniedziałkowym spotkaniu fani „Spurs” dość ostentacyjnie śpiewali w stronę Portugalczyka sławne na Wyspach: „sacked in the morning”: – Zgadza się, tylko chciałbym przypomnieć, że w zeszłym sezonie na Wembley tego nie robili kiedy ich drużyna uległa mojemu Manchesterowi. Nie awansowali do finału, o którym marzyli, nie zdobyli wymarzonego pucharu, a nie wygrywają ich przecież zbyt wiele. Tamtego wieczoru na Wembley fani United skandowali „The Special One”, a kibice Tottenhamu zamilkli – skwitował „Mou”.

Zakład bez ryzyka w Fortunie. Możesz wejść i odebrać go właśnie w tym momencie

Komentarze

komentarzy