Na pytanie, „z czym kojarzy nam się Kazachstan?”, odpowiadam: „z piłką nożną”. Poznajcie rywala Legii – FK Astana

Tradycji stało się zadość – Legia w pucharach a Legia w lidze to dwie różne instytucje. W LOTTO Ekstraklasie wystarczyły na nią beniaminek oraz sklecona naprędce jedenastka Korony, ale w eliminacjach LM wpakowała dziewięć goli kelnerom z Finlandii. Trudno wyrokować, które oblicze „Wojskowych” jest bliższe prawdy, ale warto poznać ich dzisiejszego rywala, czyli FK Astana. Dwa lata temu debiutowali w LM i postanowiliśmy sprawdzić, co się u nich zmieniło i co słychać w Kazachstanie.

Trener Astany, Stanimir Stoiłow, przyznał, że jego zespół ma… 5% szans w konfrontacji z Legią. Cóż, albo przesadna skromność i chęć zdjęcia presji z barków swoich piłkarzy, albo mała wiara w swój zespół. Raczej jednak nie ma co przykładać dużej uwagi do tych słów, bo to początek gry i wojny psychologicznej przed dwumeczem.

Mecz odbędzie się na Astana Arenie, czyli stadionie dobrze nam znanym, bo rok temu kadra Adama Nawałki sensacyjnie zremisowała z gospodarzami 2:2. Prowadziliśmy dwoma bramkami, żeby, w dość marnym stylu, zdobyć ledwie punkt na inaugurację eliminacji do rosyjskiego mundialu. Ale jak się okazuje, do tej pory, była to jedyna strata punktowa w eliminacjach dla Polaków, a więc pierwszy dobry prognostyk jest. Co ciekawe, na tym samym obiekcie 5 sierpnia odbędzie się EXPO Football Cup organizowany właśnie przy okazji wystawy EXPO, której organizatorem jest kazachska stolica. Turniej nie byle jaki, bo z udziałem legend, a kibice będą mogli obejrzeć m.in. Dino Baggio, Marco Delvecchio, Hernana Crespo, Jariego Litmanena, a także byłego zawodnika Astany, Kevina Kuranyiego.

Astana Arena to prawdziwa twierdza w europejskich pucharach. Wspominaliśmy o udziale w fazie grupowej LM. Ani Atletico – późniejszy finalista – ani Benfica, ani Galatasaray nie były w stanie tam wygrać. Trzy remisy z takimi firmami, jak na debiutanta, muszą robić wrażenie. Oczywiście inna sprawa, że Benfica miała dalej do Kazachstanu, aniżeli gdyby leciała np. do brazylijskiego Recife… Mimo wszystko jednak punkty na niezłych drużynach potrafiło zdobywać. Do tej pory rozegrało u siebie dziewięć meczów w ramach Ligi Mistrzów – sześć w eliminacjach i trzy grupowe – i ani jednego meczu nie przegrało! Bilans 4–5–0 wygląda nieźle, tyle że w pokonanym polu pozostawiło Maribor, HJK Helsinki, APOEL i Żalgiris Wilno, czyli drużyny, które nie są straszakiem na naszego mistrza Polski. Straszakiem teoretycznie ma być sztuczna murawa, na której jakość wielokrotnie rywale kazachskich drużyn narzekali. Tyle że Legia miała do dyspozycji wtorkowy trening przedmeczowy na głównej płycie, a jeszcze wcześniej w poniedziałek trenowała na takiej samej nawierzchni na warszawskim Bemowie.

Przewaga Astany? Rytm meczowy, bo w Kazachstanie gra się systemem wiosna–jesień, a zatem dla nich to środek sezonu. Legia powoli wdraża się w meczowy maraton, ale do tej pory rozegrała ledwie pięć gier.

Personalia

Największa uwaga należy się afrykańskiemu duetowi napastników, którzy strzelają aż miło. Reprezentant DR Konga, Junior Kabananga, w tym sezonie strzelił już 14 goli w lidze kazachskiej i prowadzi w klasyfikacji strzelców. W europejskich pucharach do tej pory strzelał dwukrotnie, gdy w ubiegłym sezonie pokonywał bramkarzy BATE Borysów i Olympiakosu Pireus. Patrick Twumasi strzelił dziewięć goli ligowych, ale to jego bramki zapewniły awans w dwumeczu z łotewskim Spartaksem Jurmalą, w którym… grał jeszcze cztery lata temu.

Fani polskiej ligi nie będą zawiedzeni, bo odnajdą dwa nazwiska związane w ostatnich latach z rodzimymi klubami. Zarówno Abzal Bejsebekow, jak i Iwan Majewski długo miejsca nie zagrzali w swoich klubach. Pierwszy z nich, Kazach, zatrzymał się na czterech meczach w trakcie rundy wiosennej 2013/2014 w Koronie Kielce, a sezon później Białorusin 18 razy zakładał koszulkę Zawiszy Bydgoszcz. Co ciekawe, później rozegrał dwa sezony w rosyjskiej ekstraklasie w barwach Anżi Machaczkały, a zatem musiał dostać solidną motywację finansową, skoro zdecydował się zamienić silną rosyjską Premier Ligę na Superligę, ale kazachską.

Na szczęście dla Legii, nie ma już Nemanji Maksimovicia. 22-letni reprezentant Serbii (!) przeniósł się już do… Valencii (!!). Trzeba przyznać, że był to jeden z największych, jeśli nie największy, skarb kazachskiego klubu i nie jedyny Serb, który w młodym wieku obrał dość niekonwencjonalny tor swojej kariery. Oprócz Maksimovicia warto przy okazji zwrócić uwagę na golkipera Maccabi Tel-Aviv, Predraga Rajkovicia, który również urodził się w 1995 roku.

  • Kazachstan pod względem wielkości powierzchni jest dziewiątym państwem na świecie, a zatem warszawianie jadą do potęgi w tej kategorii. Gdyby nałożyć mapę konturową Polski na Kazachstan, to zmieściłaby się ona prawie dziewięć razy!
  • Astana jest stolicą kraju od 1997 roku, a Kazachstan niepodległość uzyskał w 1991 roku, po rozpadzie ZSRR.
  • Najsłynniejszy film o Kazachstanie? Oczywiście „Borat”, którego „rodacy” nienawidzą i trudno im się dziwić, wszak ta produkcja kompletnie ośmieszyła państwo.
  • Jednym z najpopularniejszych mięs jest konina, o której przed rokiem wspominał Tomasz Leśniak, kucharz reprezentacji Polski.
  • Więcej ciekawostek o Kazachstanie znajdziecie w archiwalnym tekście Macieja Akimowa

ZGARNIJ DARMOWY ZAKŁAD
20 PLN W LVBET

Komentarze

komentarzy