Regularność i efektywność kluczami do sukcesu. Oto najbardziej produktywni zawodnicy w Europie

produktywniCzy jedynie liczba zdobywanych goli powinna świadczyć o klasie napastnika? Czy tylko liczba asyst jest wyznacznikiem klasy rozgrywającego? A może warto wziąć pod uwagę coś jeszcze, na przykład czas, w którego odstępie dany piłkarz ma udział przy bramce dla swojej drużyny? Ciekawą statystykę stworzył dziennikarz „Financial Times”, John Burn-Murdoch, bo oto najbardziej produktywni ofensywni zawodnicy w najlepszych ligach Europy. 

Przy tworzeniu poniższej tabelki brytyjski dziennikarz wziął pod uwagę bramki i asysty, które stają się udziałem nie tylko napastników, ale i rozgrywających, kreatorów akcji zaczepnych grających w pięciu najlepszych ligach Europy: angielskiej Premier League, hiszpańskiej La Liga, niemieckiej Bundesligi, włoskiej Serie A i francuskiej Ligue 1 (kolejność jak na grafice). Statystyka powstała na podstawie średniego odstępu czasu, w którym poszczególni zawodnicy mieli udział przy golu – jego zdobyciem lub wykreowaniem – we wszystkich rozgrywkach, w których dany klub bierze/brał udział. Anglik ujął poniżej pięćdziesięciu takich piłkarzy, wyłączając bramki zdobywane z rzutów karnych.

Jedno warto zauważyć już na samym początku – choć ta statystyka jest zawiera najlepszych najlepszych strzelców w poszczególnych rozgrywkach, to jest precyzyjniejsza w określaniu ofensywnej przydatności ujętych piłkarzy w odniesieniu do minut spędzonych na boisku. Najlepszy przykład to Romelu Lukaku, który z 24 golami na koncie jest na czele klasyfikacji strzelców Premier League, ale bardziej produktywni (efektywniej wykorzystują swoje minuty w grze) są inni gracze z ligi angielskiej Heung-Min Son i Alexis Sanchez, którzy tych trafień mają mniej, ale częściej asystują i z większą regularnością, Lukaku natomiast miewał takie mecze jak ten z Liverpoolem, w którym rzadko był przy piłce. Z drugiej jednak strony, belgijski napastnik zaliczał w tym sezonie też spotkania, kiedy trafiał więcej niż jeden raz – cztery gole z Bournemouth. Wniosek z tego taki, że poniższa statystyka daje nam pewien obraz piłkarzy, którzy najlepiej pożytkują czas spędzony na placu gry, ale i tak należy traktować ją z dystansem.

Po pierwsze, musimy wziąć przecież pod uwagę, że ktoś rozegrał dotychczas tylko 300 minut, w trakcie których brał udział przy pięciu bramkach, co daje znakomitą średnią strzelania lub asystowania co 60 minut. Inny piłkarz mógł być na boisku przez 1000 minut i przyczynił się do zdobycia 10 bramek, co da już mniej idealny wynik, choć taki gracz miał większy wpływ na wyniki zespołu. Po drugie zaś, jak porównać kluby ze środka tabeli w Ligue 1 do odpowiedników w lepszych ligach? Niemniej, czołówka rankingu pokazuje, że regularność jest dobrym odnośnikiem.

(Zdjęcie: Getty Images)
(Zdjęcie: Getty Images)

Na pierwszym miejscu znalazł się bowiem Kylian Mbappe, który rozegrał na wszystkich frontach 1935 minut, strzelił 21 goli i asystował przy kolejnych 11. Dzieląc to odpowiednio, da nam to trochę ponad 60 minut oczekiwania na gola lub ostatnie podanie w wykonaniu młodego Francuza – wynik znakomity. Przekłada się to oczywiście na szum medialny, który w ostatnim czasie wokół niego powstał. Zaraz za Mbappe znalazł się Leo Messi, który ma na liczniku blisko 3800 minut w tym sezonie i dał Barcelonie aż 62 gole! Średnia trochę gorsza, ale wynik marzenie (dlatego należy odpowiednio ustosunkować się do tej tabelki). Chwalony od kilku miesięcy Dries Mertens miał udział przy 39 trafieniach Napoli, będąc na boisku przez 2712 minut, natomiast Luis Suarez, mając w nogach ponad 1000 wybieganych minut więcej, strzelał lub asystował 51-krotnie – jednak z racji tych minut jest niżej.

Niemal podobny wynik w notowaniu uzyskali Edin Dzeko i Emil Forsberg. Różnica jest taka, że napastnik Romy wybiegał 3617 minut, a gracz RB Lipsk 1990 – dodając gole do asyst, Bośniak uzyska 45 punktów, a Szwed 25. Wszystko rozbija się więc o maksymalne wykorzystanie czasu, jaki poszczególni piłkarze dostają od trenerów. Bo znów – na miejscu siódmym znalazł się Franck Ribery, który do czterech goli może dodać 15 ostatnich podań, ale rozegrał niewiele ponad 1600 minut. Natomiast notowany oczko niżej Robert Lewandowski miał udział przy 46 trafieniach Bayernu, ale rozegrał prawie 4000 minut!

Taką statystyką przy poszukiwaniu wzmocnień mógłby się posłużyć niejeden trener, bo pomijając wyjątki, znalazłby piłkarza, który gwarantuje co najmniej kilkanaście goli i asyst łącznie, a więc znacznie przyczyniałby się do ostatecznych rezultatów osiąganych przez zespół. Po raz kolejny powtórzymy jednak, że dochodzi czynnik ilości czasu spędzanego na placu gry. Osobną sprawą jest kwestia charakterologiczna, co stanowi duży procent każdego transferu.

Komentarze

komentarzy