Choć Tarcza Wspólnoty w oficjalnych protokołach jest tylko spotkaniem towarzyskim, to wiele kibiców z całego świata wyczekuje pierwszego gwizdka tych rozgrywek. Wczorajsze spotkanie na Wembley pomiędzy Arsenalem a Chelsea wysunęło na pierwszy plan wiele pytań, ale także odpowiedzi. Przedstawiamy kilka wniosków, które można wysnuć po zakończeniu derbów Londynu.
1. Defensywa Arsenalu funkcjonuje poprawnie
Choć w podstawowym składzie „Kanonierów” zabrakło dwóch kluczowych obrońców, to Chelsea nie była w stanie wykreować sobie wielu dogodnych sytuacji strzeleckich. Bramka Mosesa była bardziej efektem błędu indywidualnego gracza, który złamał linię spalonego. To z pewnością dobra wiadomość dla Wengera, że jego zespół dobrze broni jako całość, niezależnie od wyborów personalnych.
2. Środek pola Chelsea nie jest wystarczająco kreatywny
Kante i Fabregas grali wczoraj solidnie i nieźle wykonywali swoje zadania defensywne, ale żaden z nich nie wspomógł zespołu w ofensywie. O ile Francuz ma prawo skupić się głównie na działaniach obronnych, to od Hiszpana należy oczekiwać większej odwagi w poczynaniach ofensywnych. Środek pola Chelsea funkcjonował przeciętnie i nie okazał wystarczającego wsparcia dla ofensywnego kwartetu. Z tego właśnie powodu „The Blues” nie byli w stanie stwarzać sobie dobrych sytuacji strzeleckich.
3. Nieudany debiut Rudigera
Choć przebywał na murawie zaledwie kilka minut, to otrzyma jedną z najniższych ocen. Rudiger pojawił się na boisku, by wspomóc defensywę Chelsea. Ze swoich zadań nie wywiązał się nawet w najmniejszym stopniu. To on nie ukrył Kolasinaca przy bramce i to również on złamał linię spalonego przy groźnym strzale Walcotta. Jeśli reprezentant Niemiec chce przekonać do siebie Antonio Conte, to w najbliższej przyszłości musi znacznie poprawić swoją koncentrację.
4. Lacazette potrzebuje więcej wsparcia
Francuski napastnik miał swoją okazję, w której pokazał wszystkie atuty. Szybki, zwinny i przede wszystkim zdecydowany – Lacazette nie kalkulował, tylko oddał dobre uderzenie. Tym razem zabrakło szczęścia, jednak następnym razem powinno być lepiej. Problem w tym, że po tej sytuacji Francuz kompletnie zniknął z radarów. By w pełni wykorzystać jego walory, koledzy muszą stwarzać mu więcej sytuacji bramkowych. Kto wie, być może pojawią się one wraz z powrotem Oezila i Sancheza.
5. Kolasinac to boiskowa bestia
Kiedyś mawiano „pij mleko, będziesz wielki”. Jeśli wierzyć tej popularnej reklamie, to Kolasinac za młodu musiał wypijać hektolitry mleka. Siła, zdecydowanie i bezkompromisowość. Bośniak wyglądał wczoraj imponująco. Choć wciąż nie wiemy jak będzie sobie radził z szybkimi skrzydłowymi, to jego dotychczasowe występy muszą budzić uznanie. Jeśli w spotkaniach Premier League utrzyma wysoką formę, to z pewnością okaże się świetnym transferem.
Wnioski po wszelakich sparingach mają jednak to do siebie, że na każdym etapie sezonu mogą okazać się mylne. Defensywa Arsenalu może powrócić do złych nawyków, Rudiger może wziąć Premier League szturmem, zaś Kolasinac okazać się całkowitym niewypałem. Na te i pozostałe pytania odpowiedzi zaczniemy poznawać już w najbliższy piątek…