Mourinho ponownie wbije szpilkę w FA przed finałem LE. Znowu poszło o terminarz

Narzekanie Jose Mourinho

Narzekanie Jose Mourinho na terminarz oraz sędziów jest od wielu lat niemal codziennością. Tym razem „The Special One” postanowił skrytykować terminarz Premier League przed nadchodzącym finałem Ligi Europy.

Dla Manchesteru United środowe spotkanie w finale europejskich rozgrywek jest z kategorii tych o być albo nie być w kolejnym sezonie. „Czerwone Diabły” po zajęciu dopiero szóstego miejsca w lidze muszą wygrać spotkanie w Solnej, aby wystąpić w przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Wiąże się to nie tylko z prestiżem, ale także z finansami. Jeśli ekipa Mourinho po raz kolejny nie awansuje do Champions League, zanotuje straty około 50 milionów funtów.

Kilka chwil po wygraniu dwumeczu z Celtą Mourinho postanowił wypowiedzieć się na temat szans obu zespołów w tym starciu: – Ajax ma silny i młody zespół, który zakończy występy ligowe w przyszły weekend i będzie miał dziesięć dni przerwy na przygotowanie się do finału i regenerację. My w tym czasie będziemy musieli rozegrać trzy ligowe mecze – stwierdził tydzień temu.

Oczywiście Mourinho ma rację, jednak od jakiegoś czasu Portugalczyk odpuścił ligowe rozgrywki, w których posyła do boju zazwyczaj rezerwowy skład. Ostatnie ligowe spotkanie władze Premier League zaplanowały na niedzielę o 16:00. Taki obrót spraw także nie sprzyja Mourinho, który twierdzi, że spotkanie jego ekipy powinno zostać przesunięte na sobotę: –  Jesteśmy na szóstym miejscu, Crystal Palace jest na bezpiecznym miejscu w ligowej tabeli, ten mecz nie ma większego znaczenia. Z tego względu ten mecz powinien być rozegrany w sobotę i byłoby tak w każdym kraju. Czy poprosiłem jednak o to FA? Nie zamierzam tracić czasu, kiedy wiem, że ta bitwa nie ma sensu. Jestem tutaj od siedmiu lat i nigdy nie widziałem, aby władze ligi dbały o angielskie drużyny uczestniczące w europejskich rozgrywkach. Doświadczyłem tego z Chelsea, z Manchesterem United, a także było to widoczne w Manchesterze City w ubiegłym roku.

Komentarze Mourinho odbiły się głośnym echem. Pierwszy głos zabrał Graeme Souness na łamach Sky Sports: – Taka jest cena wygrywania trofeów. Nie możesz dojść do finału europejskich rozgrywek, nie rozgrywając wielu spotkań. Ostatnią rzeczną, jakiej bym chciał jako piłkarz, to menedżer, który ciągle wmawia mi, że jestem zmęczony. To dawanie piłkarzom wymówki, aby grali źle – twierdzi Souness.

Wypowiedzieć się postanowił także menedżer, którego dotyczą owe szpilki wbijane przez Mourinho. Mowa o Peterze Boszu, szkoleniowcu Ajaksu: – W środę zagramy nasze 56 spotkanie w sezonie. Jeśli spojrzymy na naszą kadrę, to zobaczymy tam wielu młodych piłkarzy, dla których taka liczba meczów jest bardzo duża. Dziś trenowaliśmy zaledwie z 24 graczami. To cała drużyna, jaką posiadam. Nie patrzę na United i nie zamierzam tego robić. Skupiam się tylko na własnym zespole – zakończył Bosz.

Wypowiedzi Mourinho mogą wysnuwać jasną tezę – Portugalczyk doskonale zdaje sobie sprawę z rangi środowego spotkania i wie, że w obliczu przegranej wszystkie wymówki kompletnie przestaną mieć znaczenie. Najgorszy w sytuacji „The Special One” jest fakt, że po wygranej w finale Ligi Europy nikt nie wzniesie go ku niebiosom, jak to bywało jeszcze kilka lat temu, gdy wygrywał Ligę Mistrzów z Interem. Jednak w przypadku porażki każdy wyleje na niego pomyje.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

 

Komentarze

komentarzy