Cel był tylko jeden i udało się go zrealizować na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu Championship. Newcastle pokonało Preston 4:1 i zapewniło sobie awans do Premier League. Rozbrat z najważniejszą ligą w Anglii trwał tylko rok.
Rafa Benitez miał uratować „Sroki” przed spadkiem z elity, ale do powodzenia zabrakło mu tylko dwóch punktów. Można było się spodziewać, że wraz z relegacją nastąpi tradycyjna wyprzedaż i najlepsi piłkarze zespołu z St James Park opuszczą klub, a zatrudnienie znajdą w innych zespołach z zagwarantowaną grą w Premier League. Dalsze losy Newcastle wcale nie okazały się takie złe. Owszem, wyprzedaż była, ale pieniądze z jej zysku bardzo mądrze zagospodarowano. Z klubu odeszli Daryl Janmaat, Moussa Sissoko, Andros Townsend i Georginio Wijnaldum. Pracę na zapleczu zaakceptował też hiszpański szkoleniowiec. Pogodził się ze zmianą celów i podjął wyzwanie. W miejsce sprzedanych zawodników sprowadzono najlepszego strzelca zespołu – Dwighta Gayle’a, a także Matta Ritchiego czy Mohameda Diame. Po tych transferach „Sroki” od początku były stawiane w roli zdecydowanego faworyta do awansu. Personalnie przewyższały każdego w tej lidze, ale mimo to wydaje się, że o wygraniu ligi muszą zapomnieć. Brighton & Hove Albion ma cztery punkty przewagi i to ich awans należy rozpatrywać w kategorii niespodzianki. Zwycięstwo w lidze – tym bardziej.
Benitez stworzył najlepszą ofensywę w lidze i drugą najszczelniejszą obronę. Newcastle strzela dwa razy więcej bramek niż traci. W 44 meczach zwyciężało 27 razy, siedmiokrotnie remisowało i przegrało dziesięć spotkań. Kropkę nad i postawiło wczoraj, wygrywając 4:1 z Preston North End dzięki dwóm trafieniom Ayoze’a Pereza oraz Christiana Atsu i Ritchiego. Dzięki temu zwycięstwu Newcastle już po roku wraca do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii i trzeba przyznać, że jest to wejście w wielkim stylu. Cieszy fakt, że do elity wraca klub z wielką historią i oddanymi kibicami, którzy tydzień w tydzień będą zapewniać komplet na ponad 50-tysięcznym obiekcie.
Od wczoraj znamy już dwie drużyny, które dołączą od przyszłego sezonu do Premier League i zgarną ogromną sumę z tytułu praw telewizyjnych – pozwoli to ściągnąć kolejnych wartościowych zawodników i jeżeli działacze Newcastle nie stracili intuicji przy wyborze piłkarzy, to można wierzyć, że w kolejnym roku zespół będzie jeszcze silniejszy. O tym, kto jeszcze dołączy do najlepszych zespołów w Anglii, zdecydują baraże rozgrywane między klubami, które zajmą miejsca 3-6 w Championship. Korki od szampanów wystrzeliły już w Brighton i Newcastle. W Reading, Sheffield, Huddersfield i Fulham dopiero się chłodzą.
