Niechciany przez Valverde, bez szansy na adaptacje w LaLiga. Malcom z trudną sytuacją w Barcelonie

Miał wprowadzić nową jakość w ofensywie „Dumy Katalonii” i realnie walczyć o pierwszych skład Barcy. Malcom przechodząc z Bordeaux na Camp Nou marzył o regularnej grze w drużynie mistrza Hiszpanii. Szybko jednak wszelkie marzenia zostały ukrócone. 

Po bardzo dobrym sezonie w Ligue 1, Malcom był rozchwytywany przez kilka poważnych klubów w Europie. Brazylijczyk zakończył sezon w Bordeaux z 12 trafieniami w lidze oraz 7 asystami. Taki wynik wzbudził zainteresowanie m.in. Romy czy Barcelony. Włosi mocno naciskali na transfer piłkarza i w pewnym momencie wszystkie znaki na niebie wskazywały, że Malcom rozpocznie nowy sezon w Serie A.

Na ostatniej prostej do głosu doszli przedstawiciele Barcelony. Mistrz Hiszpanii szybko przedstawił ofertę i błyskawicznie przekonał zawodnika do zmiany decyzji. Ostatecznie Malcom trafił na Camp Nou, a Barca zapłaciła za Brazylijczyka około 41 milionów euro.

Ernesto Valverde od razu włączył piłkarza do przedsezonowych przygotowań. Ofensywny zawodnik zagrał swój pierwszy mecz dla Barcy już 29 sierpnia, kiedy to „Duma Katalonii” mierzyła się z Tottenhamem. W następnym spotkaniu Malcom zaliczył swoje pierwsze trafienie w rywalizacji z… Romą! Kolejnego gola Brazylijczyk dorzucił 15 sierpnia, kiedy to Barca grała z Boca Juniors.

Brak szans w lidze

Dobrze przepracowany okres przygotowawczy spowodował dyskusję na temat pozycji Malcoma w klubie. Niektórzy kibice sugerowali nawet, że nowy nabytek Barcy może zająć miejsce Dembele w hierarchii drużyny. Sam Ernesto Valverde szybko zweryfikował taki pomysł. Malcom w pierwszych trzech ligowych spotkaniach spędził na boisku zaledwie 7 minut.

Na domiar złego, Brazylijczyk na początku września nabawił się urazu kostki, przez co opuścił trzy mecze Barcelony. Po powrocie z kontuzji, Malcom rozegrał w barwach „Dumy Katalonii” zaledwie 20 minut w ligowym starciu z Leganes. Tym samym od 29 września ofensywny piłkarz nie pojawił się nawet na murawie.

W związku z takim rozwojem sytuacji, media zaczęła spekulować o transferze zawodnika z Bordeaux. Niektóre media zasugerowały nawet, że Brazylijczyk był zachcianką zarządu, a sam Ernesto Valverde kompletnie nie widzi piłkarza w kontekście budowania drużyny.

Brak gry z pewnością frustruje samego zawodnika. Agent Malcoma w rozmowie z mediami wypowiedział się na temat całej sytuacji – Każdy piłkarz potrzebuje okresu na adaptacje oraz szans na grę, by udowodnić swoją wartość. On nie dostał jeszcze szansy, jednakże kiedy zagra pokaże swoją klasę. Nie podoba mu się aktualna sytuacja, ale Malcom jest skoncentrowany oraz bardzo zmotywowany. 

Jeśli Brazylijczyk do końca grudnia nie dostanie odpowiedniej liczby minut, to sam Malcom może naciskać na ewentualne wypożyczenie lub transfer definitywny. Choć Brazylijczyk nie pojawia się na boisku praktycznie w ogóle, to nadal w Europie jest garstka chętnych, która chętnie przygarnęłaby zawodnika do siebie.

Zakład bez ryzyka w Fortunie. Możesz wejść i odebrać go właśnie w tym momencie

Komentarze

komentarzy