Niepełna, francuska wersja Lewandowskiego, czyli jak szybko strzelać gole… z ławki

Kevin Gameiro

Dokładnie 4 minuty i 45 sekund potrzebował Kevin Gameiro na skompletowanie hat-tricka w dzisiejszym meczu Sporting Gijon–Atletico Madryt. Szybko strzelony tryplet, to jedno, bo Francuz… wszedł na boisko dopiero w 62. minucie, zmieniając Fernando Torresa! I jakby nie patrzeć, takie wydarzenie od razu kojarzy nam się z pięcioma bramkami „Lewego” przeciwko Wolfsburgowi, tyle że nasz rodak strzelił więcej.

Ostatnie tygodnie nie były udane dla Gameiro, wszak stracił miejsce w podstawowym składzie na rzecz Torresa, dodatkowo zmarnował rzut karny w rewanżowym meczu Pucharu Króla z Barceloną. Pisaliśmy o kłopotach „Atleti” z wykonywaniem „jedenastek” i nawet na ostatnim treningu były snajper Sevilli nie błyszczał w tym elemencie…

Czyżby starcie na El Molinon było przełamaniem dla Gameiro? Oby, bo jednak 30 milionów euro, które zapłaciło za niego Atletico, to kwota, jaką madrycki klub chciałby odzyskać w strzelonych przez niego golach.

Przy takim wydarzeniu nie mogłoby zabraknąć… a jakże, statystyk. Francuz jest pierwszym zawodnikiem w historii Atletico, któremu udała się sztuka strzelenia hat-tricka po wejściu z ławki. W perspektywie całej ligi jest czwartym takim zawodnikiem. Wcześniej zrobili to: Enric Cuxart w 1990 dla Valencii w meczu z Logrones, Roberto Soldado w 2009 dla Getafe, a w grudniu minionego roku Vicente Iborra w barwach Sevilli wszedł w 46. minucie i w pojedynkę rozbił Celtę Vigo. Warto dodać, że Soldado zrobił to przeciwko… Sportingowi Gijon, a zatem asturyjska ekipa ma pecha do tego typu rekordów.

Czas strzelenia hat-tricka również jest ważny, bo zrobił to najszybciej w historii Atletico, ale od 1 października 1995 roku nikt nie zrobił tego w lepszym tempie. Wtedy Bebeto potrzebował dokładnie czterech minut na trzykrotne pokonanie bramkarza Albacete, a Gameiro wyprzedził dokładnie o dwie sekundy Davida Ville, który w kwietniu 2006 roku potrzebował 4 min 46 sek. na skompletowanie hat-tricka przeciwko Athleticowi Bilbao.

Komentarze

komentarzy