Każdy trener patrzy na zawodników trochę inaczej. Inne rzeczy denerwują, inne rzeczy są docenianie, inne zachowania intrygują i denerwują. Wielu było zawodników, nawet tych świetnych, którzy po fenomenalnym okresie przygasali, pracując z kimś innym. Są też trenerzy, którzy widzą więcej w tych, których wcześniej aż tak nie doceniano. Jednym z nich jest Pep Guardiola.
Hiszpan w swojej nie tak długiej, ale bardzo owocnej karierze, pracował z wieloma zawodnikami klasy światowej. Komplementy na temat zawodników jak Xavi, Iniesta, Messi, Lahm, były czymś zupełnie oczywistym, w końcu każdy inny trener mógł tylko marzyć o takich podopiecznych. Zdarzały się jednak wyjątki – bo jak inaczej nazwać uparte stawianie na Seydou Keitę, którego Guardiola nazywał geniuszem? Albo Rafinhę, który w Bayernie z rezerwowego stał się niemal etatowym prawym obrońcą? Kiedy Hiszpan znajdzie z zawodnikiem ludzką nić porozumienia, jakieś intrygujące podobieństwo, potrafi – na swój sposób – stracić dla niego głowę.
Podobnie jest i tym razem – w przypadku zawodnika, o którym nie mówi się wyjątkowo często. Manchester City to istny gwiazdozbiór, w którym wyróżnia się na tle ligi kilku wirtuozów i zawodników, których chciałby każdy trener: De Bruyne, Aguero, David Silva… A to tylko przykłady. Okazuje się, że Guardiola wyjątkowo upodobał sobie pewnego Portugalczyka…
– To prawie niemożliwe, by być z niego bardziej zadowolonym. Zasługuje na każdą minutę, którą gra. Nie zapominam o tym, jak zachowywał się w poprzednim sezonie, kiedy grał dużo, ale nie zaczynał. Jest przykładem. Dopóki ja tu będę, on też będzie. Jest wyjątkowy. Jest bardzo inteligentny. Wielkie podziękowania dla Manchesteru City, że kupili go z Monaco – w takich słowach wypowiedział się Guardiola o Bernardo Silvie.
Guardiola gushing in his praise of Bernardo Silva. "He is skinny, small but he is wow." "He is the most loved guy in the locker room." pic.twitter.com/7eNHZjPj2J
— Sam Lee (@Sammy_Goal) September 16, 2018
24-latek to niezwykle kreatywny zawodnik, który jednak nie wykręca kosmicznych liczb (poprzedni sezon: 9 bramek i 11 asyst w 53 występach). Pewnie głównie dlatego mówi się o nim rzadziej, niż o wspomnianych wcześniej klubowych kolegach. Mimo tego, że nie zawsze gra w pierwszym składzie i nie zawsze kończy mecze w pełnym wymiarze czasu, ma wszystko to, co Guardiola wręcz ubóstwia. Talent, technika, nieprzewidywalność, inteligencja, wszechstronność. Dowody? – Tylko w sześciu występach obecnego sezonu zawodnik zdążył już grać na pozycji prawego napastnika, prawego pomocnika, rozgrywającego oraz ofensywnego pomocnika. Jak myślicie, czy 24-latek pod skrzydłami Guardioli stanie się zawodnikiem światowego topu?