Opluty sędzia i przerwany mecz

(Fot. Tomasz Lewtak)

Stan zagrożenia dla sędziów zazwyczaj kojarzy nam się z najniższym poziomem rozgrywek, czyli klasami A i B. Im wyżej, tym raczej arbitrzy czują się pewniej, bo kibicom trudniej się do nich dostać, a i organizacja temperuje zapędy krewkich fanów. Tym razem jednak w Ostrowcu Świętokrzyskim sędzia Przemysław Wróbel z Lublina poczuł się na tyle zagrożony, że… przerwał zawody po pierwszej połowie meczu, a dalsza część spotkania leży w gestii działaczy.

Do Ostrowca Świętokrzyskiego przyjechała drużyna Wiślanie Jaśkowice i mało znana drużyna, która swoje mecze rozgrywka w podkrakowskiej Skawinie, prowadziła do przerwy 2:0. Drugiej połowy kibice nie doczekali… My jednak doczekaliśmy się pomeczowego protokołu, który wyglądał tak:

Mocno brzmiące słowa sędziego, ale do całego zdarzenia odnieśli się również przedstawiciele gospodarzy – trener KSZO Tadeusz Krawiec oraz zarząd klubu, którzy wystosowali swoje oświadczenia zamieszczone na stronie klubowej. Poniżej cytujemy i zaczynamy od trenera Krawca:

W związku z zaistniałą sytuacją po zakończeniu pierwszej połowy sobotniego spotkania i sporządzonym przez sędziów protokołem z meczu, czuję się zobowiązany do odniesienia się do zarzutów stawianych wobec mojej osoby. Kategorycznie zaprzeczam, by z moich ust padły obraźliwe czy wulgarne słowa w stosunku do arbitrów prowadzących spotkanie. Nie zagradzałem sędziom drogi, nie musieli mnie obchodzić czy mijać. Istotnie mój głos był stanowczy, ale nawiązywał do kontrowersyjnej sytuacji z rzutem karnym -z tą decyzją się nie zgadzałem.

Jestem zniesmaczony wyolbrzymionym stanowiskiem sędziów. Mam nadzieję, że opisana przez arbitrów sytuacja będzie skonfrontowana przez odpowiednie instytucje zajmujące się takimi sprawami.

I oddajemy głos zarządowi ostrowieckiego klubu:

Zarząd KP KSZO 1929 z ogromnym zdziwieniem przyjął do wiadomości decyzję sędziego, który w przerwie sobotniego spotkania podjął decyzję o zakończeniu tego meczu z uwagi na rzekome zagrożenie własnego bezpieczeństwa. Ze zdumieniem także odnosimy się do większości zarzutów przedstawionych przez sędziego w pomeczowym protokole, gdyż uważamy, że został on „podkoloryzowany”, tak by postawić Klub i służby porządkowe zabezpieczające mecz w jak najgorszym świetle.

Jednocześnie informujemy, że Klub KSZO 1929 dopełni wszelkich starań, by wyjaśnić zaistniałą sytuację, w tym zajście, które wg sędziego miało miejsce podczas schodzenia do tunelu w przerwie meczu. Stadion Miejski „KSZO” w Ostrowcu Świętokrzyskim posiada nowoczesny monitoring, na stadionie podczas rozgrywanych zawodów, oprócz ochrony obecni są również przedstawiciele Policji, także wyjaśnienie tej sytuacji nie powinno stanowić problemu.

Nie zamierzamy bagatelizować tej sprawy, gdyż Klub dokłada wszelkich starań, by mecze piłkarskie przy Świętokrzyskiej 11 odbywały się w sportowej atmosferze z poszanowaniem zarówno zawodników i przedstawicieli drużyn przeciwnych, jak i „trójek” sędziowskich, czy obserwatorów i delegatów. Do tej pory nie zanotowano żadnych zastrzeżeń w stosunku do nas jako organizatorów spotkań piłkarskich, dlatego uważamy, że zdarzenia opisane w pomeczowym protokole godzą w dobre imię KP KSZO 1929 jak i miasta Ostrowca Świętokrzyskiego. Tym bardziej pragniemy jak najszybszego wyjaśnienia tej sytuacji, by ewentualne osoby winne zaistniałym zdarzeniom poniosły konsekwencje.

Jednocześnie pragniemy zaapelować do prowadzącego w tym sezonie rozgrywki naszej grupy III ligi Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, o umożliwienie dokończenia przerwanego spotkania, co byłoby zgodne z duchem sportowej rywalizacji i zasady fair play. Każdą porażkę przyjmujemy z godnością, jednak chcemy by miało to miejsce na murawie, a nie przy „zielonym stoliku”. Wydarzenia podczas meczu w Ostrowcu Świętokrzyskim skłaniają także do refleksji na temat doboru sędziów na mecze trzecioligowe. Piłka nożna to także wielkie emocje, zgromadzeni kibice często reagują impulsywnie, dlatego apelujemy o taki dobór doświadczonych sędziów, by mogli oni zapewnić sportowy przebieg rywalizacji na murawie i wytrzymali ciśnienie w nerwowych sytuacjach, których podczas każdego ze spotkań piłkarskich nie brakuje.

Ciekawe, jak całą sytuacje zinterpretuje Podkarpacki Związek Piłki Nożnej, który prowadzi rozgrywki III ligi grupy IV. Na boisku do przerwy prowadzili piłkarze wiślan 2:0, ale jeśli słowa sędziego wezmą górę, to wielce prawdopodobne jest, że do ostatecznego dorobku ekipa spod Krakowa doliczy jeszcze gola, bo w takich sytuacjach trudno spodziewać się innego wyroku, aniżeli walkower na niekorzyść organizatora meczu, który nie zapewnił sędziemu należytej ochrony.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy