Oszaleli na punkcie Wandy!

Antoine Griezmann zdobył bramkę, a Atletico – pomimo braku porywającej gry – pokonało 1:0 Malagę, dokładając do swego dorobku cenne trzy punkty. Nie zwycięstwo było jednak w ten weekend najważniejsze, lecz fakt rozegrania spotkania na nowym stadionie – Wanda Metropolitano.

Wszyscy fani „Los Colchoneros” na tę chwilę czekali już od końcówki zeszłego sezonu. Wówczas hucznie pożegnali się ze swoim poprzednim obiektem – Vicente Calderon. Klub zdecydował się przenieść na inny obiekt. Jako ten wybrano powstały w latach 90. Estadio de la Peineta. Dwudziestotysięcznik musiał jednak przejść przebudowę.

Zmieniono… niemal wszystko. Na miejscu Estadio de la Peineta powstał większy obiekt, mogący pomieścić 67 703 kibiców. Zmieniono też nazwę stadionu, który od czasu nowego otwarcia stał się Wandą Metropolitano. Jak przy każdej budowie, tak i tutaj również musiało dojść do mniejszych i większych problemów. Na szczęście cała część techniczna została wykonana bez zarzutu, a do niesnasek doszło przy… zatwierdzaniu nazwy stadionu. Atletico zostało bowiem pozwane przez wytwórnię Wanda Films za bezprawne wykorzystanie pierwszego członku nazwy.

Mimo że kwestia nazwy oficjalnie nie została jeszcze wyjaśniona, trudno spodziewać się jakichkolwiek sankcji dla klubu. Dlatego też mimo wszystko spokojnie i terminowo można było przystąpić do wielkiego otwarcia.

Od czasów zamknięcia Calderon Atletico grało wyłącznie mecze wyjazdowe. Teraz wreszcie drużyna przybyła na swoje. W mieście zapanowało zatem czerwono-białe szaleństwo. Mimo iż inauguracyjny mecz z Malagą zaplanowano dopiero na godzinę 20:45, już od 10 rano otworzono klub, a pod stadionem gromadzili się pierwsi kibice. Dla tych zaplanowano wiele atrakcji, związanych oczywiście z piłką nożną. A wszystko to we wspaniałej atmosferze, z ogromną flagą Atletico powiewającą nad głowami. Flaga rzeczywiście mogła robić wrażenie. Umocowana została na 40-metrowym stalowym maszcie, a sama płachta, z której została wykonana, miała powierzchnię 338 (!) metrów kwadratowych, co czyni ją największą flagą w Hiszpanii.

To co najważniejsze, miało się jednak dopiero zacząć. Wieczorem rozpoczęła się transmisja telewizyjna w 182 krajach z całego świata. Wchodzących na murawę bohaterów tego dnia witała szczęśliwa publika. Miejsca zostały wypełnione co do ostatniego, a oprócz „zwykłych” kibiców zajęły je także ważne osobistości państwowe, z królem Hiszpanii Filipem VI na czele.

O 20:45 sędzia Juan Martinez Manuera zagwizdał po raz pierwszy, a piłkarze ruszyli do gry. „Los Colchoneros” nie zawiedli. Swoją grą być może nie porywali, wykorzystali swoją okazję. W 61. minucie Juanfran uruchomił jednym podaniem Coreę, który wykonał zwód i pięknie dograł do Griezmanna, który w swoim stylu wykorzystał akcję, pakując piłkę do siatki. Jak się miało okazać, był to jedyny tego wieczora gol na Wanda Metropolitano.

Bramka Griezmanna dała Atletico zwycięstwo i cenne trzy punkty, ale również otworzyła piękną historię nowego stadionu. Nikt nie wątpi, że będzie to obiekt, który podobnie jak Santiago Bernabeu czy Camp Nou będzie miał okazję przyjmować największe imprezy. O organizacji pierwszej może dowiedzieć się już pojutrze. To wtedy właśnie UEFA wybierze gospodarza finału Ligi Mistrzów 2018/2019, a jedynym rywalem Wanda Metropolitano jest stolica Azerbejdżanu – Baku i tamtejszy stadion olimpijski.

Po wydarzeniach ostatnich dni zdecydowanym faworytem jest jednak właśnie Wanda. Na jej korzyść działają pochlebne opinie ekspertów UEFA, którzy przyjmowali obiekt, oraz słowa tych, którzy mieli okazję już uczestniczyć w meczu otwarcia. Sam Diego Simeone na konferencji prasowej przyznał, że wejście na stadion było czymś fantastycznym, a pierwszych chwil na nowym stadionie nie zapomni do końca życia. Czy oficjele również przychylą się do tego zdania? Przekonamy się niebawem. Możemy jednak sami przyznać – tak, to robi ogromne wrażenie.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy