Jak nie obchodzić się z trenerami? Prezentuje prezes Palermo

palermo-zamparini-trenerzy

Częste zmiany trenerów to jeden ze znaków rozpoznawczych zabawy w futbol po polsku. Kolejni prezesi nie mają cierpliwości i bez wahania zatrudniają nowych szkoleniowców, pozbawiając zespół stabilizacji, mając za to nadzieję na poprawę wyników. Nikt jednak nie przebije właściciela US Palermo, Maurizio Zampariniego, który przez ostatnie dwanaście miesięcy zmieniał trenerów aż dziesięciokrotnie!

Tego rodzaju praktyki nie są w Palermo nowością. Już we wcześniejszych latach szkoleniowcy nie mogli być pewni swojego bytu i po serii słabszych spotkań byli bezwzględnie wyrzucani (oczywiście, w większości, oficjalnie podawali się do dymisji). Klub natomiast po blisko dekadzie w Serie A musiał pogodzić się ze spadkiem do drugiej ligi. Już po kilku miesiącach Sycylijczycy wrócili jednak do elity, a za sterami zespołu stał Giuseppe Iachini, który wytrwał na tym stanowisku ponad dwa lata. Biorąc pod uwagę ostatnie trenerskie perypetie, jest to nie lada wyczyn.

Wystarczyło dwanaście kolejek sezonu 2015/2016 i Iachini poleciał ze stołka (za czasów rządów Zampariniego to jedyny szkoleniowiec, który nieprzerwanie pracował przez cały sezon!). Prezes chyba oczekiwał zbyt wiele (Iachini zostawiał zespół na 12. miejscu z 14 punktami) i zamienił go na Davide Ballardiniego, który w latach 2008–2009 już prowadził „Rosanero”. Ten jednak rezultatów nie poprawił, a wręcz przeciwnie. Siedem spotkań później Palermo zbliżało się do strefy spadkowej Serie A, a przeciwko trenerowi był nawet kapitan, Stefan Sorrentino, publicznie zarzucając mu brak profesjonalizmu i nieodpowiednie podejście. Trener nie pozostał dłużny, skarżąc się na brak wzmocnień i zwyczajnie zrezygnował.

Zamparini więc zareagował i sięgnął po 43-letniego byłego napastnika reprezentacji Argentyny Guillermo Barrosa Schelotto, tak naprawdę stojącego na początku trenerskiej przygody. Brak doświadczenia można było odczuć już po kilku dniach, kiedy UEFA zapytała o licencję Argentyńczyka. Ostatecznie okazało się, że Schelotto nie był uprawniony do prowadzenia klubu na tak wysokim szczeblu i musiał opuścić pokład. W jedynym spotkaniu, z Genoą, w jakim Schelotto „był” na stanowisko trenerskim, na ławce zasiadł dobrze znany w klubie Fabio Viviani. Na zajęcia z drużyną następnego ranka przyszedł Giovanni Tedesco, czyli człowiek rodem (dosłownie) z Palermo, tam też grający w końcowych latach kariery piłkarskiej. Jako że pełnił tylko rolę zapychacza, szybko został zastąpiony przez… innego trenera „na chwilę”. Mowa o Giovannim Bosi, trenerze młodzieżówki, który w nagrodę otrzymał możliwość trzydniowej zabawy w najważniejszego w klubie szkoleniowca.

Wtem do siedziby klubu przybył… Iachini. Tym razem nie mógł się pochwalić podobną passą jak poprzednio i po trzech kolejkach (bez zdobytego punktu) pożegnał się ze słoneczną Sycylią. Jak nie on, to może bardziej doświadczony Walter Novellino? A skąd! To za jego kadencji zespół znalazł się w strefie spadkowej i już po kolejnym miesiącu trzeba było szukać nowego strażaka. Kiedy dziennikarze czekali na jakieś nowe nazwisko, w oficjalnym komunikacie klubu można było ustrzec jedynie „Davide Ballardini”. Ale jak to, znów? A tak i opłacało się. 53-latek w ostatniej chwili wyciągnął Palermo z piekła i w przedostatniej kolejce wskoczył na (względnie) bezpieczne 17. miejsce. Tak już zostało do końca sezonu.

Ballardini znów chciał transferów, znów nie doczekał się tych najbardziej oczekiwanych, zwłaszcza bramkarza. Od 3. kolejki na La Favorita – Renzo Barbera zawitał Roberto de Zerbi i był tam zdecydowanie za długo. Dopiero seria siedmiu porażek z rzędu zmusiła Zampariniego do ósmego zwolnienia w jedenaście miesięcy! Czas od początku grudnia należał do kolejnego byłego piłkarza Sycylijczyków, czyli Eugenio Coriniego. Wiele w sytuacji Palermo on nie zmienił, ale meczu z Genoą kibice długo nie zapomną. Wygrana w bólach, zapewniona w doliczonym czasie gry była jednocześnie pierwszą od 21 września. W ostatnią niedzielę Corini przegrał z 0:1 z Interem i stał się 40. zwolnionym za rządów Zampariniego szkoleniowcem!

PPP
Grafika z wykorzystaniem zdjęcia Tullio M. Puglia/Getty Images

W czwartek zaprezentowano kolejnego, dziesiątego trenera w ostatnim roku. Urugwajczyk, Diego Lopez, ma być tym, który wyciągnie Palermo z dna Serie A (aktualnie 19. miejsce z jedenastoma punktami straty do bezpiecznej lokaty).

Maurizio Zamparini od pewnego czasu przyznaje, że jeśli znajdzie się kupiec, odda klub w świeże ręce. Sam ma już swoje lata, a sytuacja zespołu może przyprawiać o dodatkowy stres. Wydaje się, że ewentualna sprzedaż wyszłaby wszystkim na dobre – Zamparini mógłby odpocząć od klubu, a klub od Zampariniego. A jeśli kiedyś zabrakłoby mu na chleb, wystarczy wydać książkę zatytułowaną np. „Jak nie obchodzić się z trenerami?” – wiedzę niewątpliwie ma.

Komentarze

komentarzy