Piłkarz lubiący czuć bat nad sobą

OlivierGiroud_0

Nie ma powalającej szybkości, bajecznej techniki czy potężnego strzału z obu nóg. O Złotej Piłce może jedynie pomarzyć, a trzeba szczerze przyznać, że gdyby znalazł się choćby w gronie nominowanych do jej zdobycia, byłaby to nie lada sensacja. Mimo to Olivier Giroud od kilku ładnych lat udowadnia, jak bardzo dobrze potrafi radzić sobie w silnej Premier League oraz ile traci bez niego Arsenal.

Weekendowy mecz Kanonierów z Sunderlandem pokazał, co znaczy mieć w swoim składzie zawodnika tak nieprzewidywalnego, jakim bez cienia wątpliwości jest Francuz. Prawdą jest, że potrafi on w jednym meczu spartolić kilka wyśmienitych okazji do zdobycia bramki, ale z drugiej strony umie też wejść na boisko w momencie, kiedy jego drużynie nie idzie i w ciągu kilku minut rozstrzygnąć losy spotkania. Tak było w sobotę, kiedy po zameldowaniu się na placu gry, Olivier dwukrotnie trafił do siatki Czarnych Kotów, potrzebując na to zaledwie dwóch dotknięć piłki. Czyli co – magik? Bez przesady. Wystarczy powiedzieć: piłkarz do zadań specjalnych.

Giroud powoli powraca do rytmu meczowego po tym, jak przez kilka tygodni leczył kontuzję dużego palca u nogi, co oznacza świetne nowiny dla wszystkich fanów londyńczyków. Co prawda Alexis Sanchez godnie zastępuje (zastępował?) swego kolegę na szpicy, ale czasami jego gra wydaje się zbyt łatwa do odczytania dla przeciwników. Wiadomo, że Chilijczyk jest obdarzony świetną zwrotnością i techniką, ale czasami wystarczy wypchnąć go z pola karnego i wtedy zaczyna mieć problemy. Czaruje, przekłada nogi nad piłką, kręci kółka, ale niekiedy to zbyt mało, by przechylić losy meczu na swoją korzyść.

Co innego Giroud. On bazuje przede wszystkim na swojej wielkiej sile i doskonałej grze głową, a więc tych aspektach, których Arsenalowi zabrakło tydzień temu, by zdobyć komplet punktów w starciu z Middlesbrough. The Gunners nie potrafili przebić muru stworzonego przez beniaminka, a pomysł kierowania górnych piłek ku Sanchezowi był równie dobry, co emitowanie przez stację Polsat filmu „Kevin sam w Nowym Jorku” już w październiku. Niewysoki Alexis był bezradny w walce powietrznej z obrońcami Bor”, a widząc to sympatycy AFC jedynie ciężko wzdychali i marzyli o powrocie Giroud.

Tym samym, który potrafi ich zirytować jak nikt inny, ale też rozegrać fantastyczne spotkanie. Nie musi strzelać w każdym meczu bramki, czasami wystarczy, że zdoła wygrać pojedynek główkowy z rywalem, zastawić piłkę czy zagrać „klepkę” z którymś z partnerów, co potrafi robić doskonale. Premier League idealnie pasuje do Oliviera i vice versa. Brzmi to może dość dziwnie, ale francuski „drewniak”, jak niektórzy zwą napastnika 13-krotnego mistrza Anglii, to gracz, któremu w sporej mierze jego pracodawcy zawdzięczają coraz wyższe pozycje w lidze zajmowane na koniec sezonu.

Wiadomo, że Francuz nie zdziałałby zbyt wiele bez dokładnych podań Mesuta Oezila, Alexisa Sancheza czy Santiego Cazorli, ale też z drugiej strony strach pomyśleć, co by było, gdyby Arsene Wenger musiał radzić sobie bez niego. Yaya Sanogo już dawno temu nie był widziany w składzie meczowym Kanonierów, Danny Welbeck leczy poważną kontuzję, a kupiony niedawno Lucas Perez także przebywa na zwolnieniu lekarskim. Giroud w odróżnieniu od swoich konkurentów o miejsce w składzie AFC rzadko narzeka na problemy zdrowotne, co akurat w tym zespole jest rzadkością.

Poza tym nasz bohater to silna osobowość, która nic nie robi sobie z krytyki na nią spływającą. Wielu innych piłkarzy na jego miejscu już dawno dałoby sobie spokój z poważną piłką, ale on – jak na złość swoim antyfonom – co rusz udowadnia, że potrafi grać na wysokim poziomie i nie przez przypadek od kilku lat biega po boiskach tak wymagającej ligi, jaką jest angielska ekstraklasa.

Ktoś może jednak zapytać: dlaczego Arsenal z nim w składzie – skoro jest tak dobry –rzadko sięga po trofea? Odpowiedź brzmi: ponieważ Francuz nie ma mocnego rywala w walce o miejsce na szpicy swojego teamu, a to powoduje nadmierne eksploatowanie go w ciągu sezonu. W poprzednich latach widać było doskonale, że Oli w pewnym momencie najzwyczajniej w świecie wymagał odpoczynku. To typ piłkarza, który jest silny jak koń, ale wiadomo, że nawet najmocniejsza klacz potrzebuje czasami chwili wytchnienia. Ponadto absencje Giroud nie tylko dają mu możliwość zregenerowania organizmu, ale też wzmacniają w nim głód piłki i po powrocie do gry często zdobywa on sporo bramek – do momentu aż znów nie poczuje, że jest zbyt zmęczony.

Pozytywnie wpływa na niego także sytuacja, kiedy nie jest zawsze pewniakiem do rozpoczęcia meczu od pierwszej minuty. Tak jest w reprezentacji Francji, w której Olivier radzi sobie nad wyraz dobrze. Silna konkurencja w Dryżynie Trójkolorowych „sprawia”, że jej atakujący musi w każdym meczu dawać z siebie sto procent i udowadniać swoją wyższość nad rywalami. W Arsenalu natomiast jest czasami chyba zbyt pewny siebie, co widocznie mu nie służy.

Wychowanek Grenoble potrzebuje poczuć od czasu do czasu nad głową bat w postaci zesłania go na ławkę rezerwowych. Desygnowanie go do boju w drugiej połowie wyzwala w nim chęć udowodnienia, że trener popełnił błąd. Tak było w meczu z Sunderlandem, ale też w wielu innych. Co ma zrobić zatem Arsene Wenger, by zdobyć wyczekiwany od kilkunastu lat tytuł mistrzowski? Kupić wreszcie klasowego snajpera gwarantującego ponad 20 bramek w sezonie, a Giroud zepchnie do roli dżokera, w której radzi sobie bardzo dobrze, co wyjdzie całemu zespołowi na korzyść.

forbet728x90

Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze forBET. Graj za darmo!

Takie promocje dla Polaków nie zdarzają się często. Żeby odebrać bonus wystarczy założyć konto >>> Z TEGO LINKU <<<, uzupełnić wszystkie potrzebne dane, a bonus zostanie automatycznie dodany do konta.

Więcej informacji na temat nowego bukmachera. 

Komentarze

komentarzy