Piłkarze Chelsea będą musieli srać krwią. Conte wkracza do Londynu

Conte

Kibice Chelsea na ten dzień czekali od dawna. To właśnie dziś zajęcia z klubem rozpoczyna Antonio Conte, przez wielu uważany za boiskowego zamordystę, dla którego praca jest niemal na pierwszym miejscu życiowej piramidy. Jak naprawdę ciężkie są zajęcia u Conte i co w kontekście innych menedżerów The Blues Włoch zmieni?

W ojczyźnie nazywają go „a martello”, czyli młot. Conte jest niczym młot pneumatyczny, wali w ciebie bez przerwy. Niezależnie od tego jak brzmi twoje nazwisko, musisz dawać z siebie wszystko. Taką dewizę powinni jak najszybciej wpoić sobie piłkarze Chelsea. Tutaj nie będzie zabawy w chowanego, a przetrwają tylko najtwardsi. Matt Barlow z Daily Maila opisuje Conte jako kompletnego wariata, zakręconego na punkcie futbolu. Zwycięstwa są dla niego tak naturalną częścią życia, że nawet swoją córkę nazwał Vittoria.

Dziennikarz Timesa, Matt Hughes, niezwykle dobrze poinformowany w londyńskim klubie twierdzi, że najbliższy miesiąc może być jednym z najgorszych w karierze dla każdego niemal piłkarza Chelsea. Jeśli bez bólu nie ma efektów, to zawodnicy już teraz mogą spodziewać się lawiny bólu. Filozofia treningowa Conte ma zawierać przede wszystkim biegi interwałowe – na 200, 400 oraz 800 metrów. To ma pomóc w osiągnięciu odpowiedniej kondycji, siły oraz szybkości. Dopiero gdy piłkarze będą wręcz wyniszczeni fizycznie, otrzymają piłkę, aby trenować z nią przy stopie. Antonio wierzy w to, że piłkarze powinni trenować z piłką dopiero wtedy, gdy noga jest zmęczona. To symuluje niejako wysiłek meczowy, ponieważ w trakcie spotkania zawodnik nigdy nie jest wypoczęty. Jego mottem przekazywanym często do zawodników jest to, że piłkarze muszą po prostu…srać dla niego krwią.

Oprócz przygotowania fizycznego, ważna jest także taktyka oraz przygotowanie mentalne. Pewnego razu wywiesił na ścianie szatni swojej kadry Włoch słowa kapitana reprezentacji Chorwacji, Dario Srny, który stwierdził, że są oni w stanie bez żadnych problemów ograć Włochów. Conte pokazał im napis na ścianie i powiedział tylko – „Patrzcie, chłopcy, wszyscy mają was w dupie, nikt się was nie boi”.  Co do taktyki – Conte planuje codzienne spotkania, podczas których ma zamiar tłumaczyć swoim podopiecznym wszelkie szczegóły.

Włoch to tytan pracy, nie jest typem trenera, który oddaje prowadzenie treningu komukolwiek innemu. U poprzednich menedżerów zdarzało się, że zajęcia były prowadzone przez wieloletniego asystenta Steve’a Hollanda. Teraz będzie to nie do pomyślenia. Co prawda sesje taktyczne to nie będzie aż taka nowość dla piłkarzy The Blues, to jednak trener który „stoi z batem” będzie dla nich zupełną nowością.

Komentarze

komentarzy