Po pierwsze trofeum w 2017 roku! Kto zatriumfuje w Pucharze Ligi Angielskiej?

eflc

Nieubłaganie zbliża się moment, w którym jedna drużyna wzniesie pierwsze angielskie trofeum w 2017 roku. Manchester United i Southampton zmierzą się w meczu o Puchar Ligii Angielskiej. „Czerwone Diabły” będą miały okazję zatriumfować w tych rozgrywkach po raz piąty, natomiast „Święci” jeszcze nie mieli okazji poznać smaku zwycięstwa w finale Pucharu Ligi.

Oba zespoły miały już okazję mierzyć się ze sobą w finale wewnątrzkrajowych rozgrywek. W 1976 roku Southampton pokonało United 1:0 w finale Pucharu Anglii. „Czerwone Diabły” ostatni raz zwyciężyły w tych rozgrywkach w sezonie 2009/2010. Dla Jose Mourinho niedzielny finał będzie szczególny. Puchar Ligi to trofeum, które było jego pierwszym zdobytym w Anglii (sezon 2004/2005). W ten sposób Portugalczyk zapoczątkował erę sukcesów Chelsea i ma nadzieję, że nie inaczej będzie teraz.

Jose Mourinho uwielbia smak zwycięstwa. To człowiek, dla którego wygrana jest równie niezbędna do życia, jak powietrze. Portugalczyk na wygranej w EFL Cup chciałby zbudować mentalność drużyny. Zespół ma ponownie poczuć smak zwycięstwa, który w przyszłości będzie prowadził do kolejnych zwycięstw: – Kiedy poznasz smak zwycięstwa, chcesz więcej. Jeśli przywykniesz do wygrywania i nagle tego zabraknie, czujesz tęsknotę. Nie akceptujesz porażek i robisz wszystko, by zwyciężać. Myślę, że wygrana w tych rozgrywkach może podbudować mój zespół.

Pod żadnym pozorem nie można jednak skreślać Southampton. „Święci” to swoisty fenomen w angielskiej piłce. Co roku bogatsze zespoły wykupują ich najlepszych piłkarzy. Co więcej, trenerzy również decydują się odejść do lepszego klubu. Mimo to Southampton wciąż świetnie sobie radzi, każdego roku wprowadzając do gry nowe perełki. W obecnej kampanii EFL Cup pokazali się ze znakomitej strony, po drodze eliminując Crystal Palace, Sunderland, Arsenal i Liverpool. Co ciekawe, w każdym z tych spotkań zachowali czyste konto. W finale będą musieli radzić sobie bez van Dijka, który opuści mecz ze względu na kontuzję. Wprawdzie spotkanie z Liverpoolem również rozegrali bez Holendra, jednak Virgil jest na tyle ważną personą w ekipie „Świętych”, że jego brak będzie dużym ułatwieniem dla Manchesteru United.

W czym doszukiwać się atutów „Świętych”? Przede wszystkim w świeżości. Southampton mógł odpoczywać wtedy, kiedy ekipa Jose Mourinho walczyła w rozgrywkach Ligi Europy. Portugalski szkoleniowiec wystawił bardzo mocną jedenastkę na mecz z St Etienne i można spodziewać się, że w finale Pucharu Ligi nie dokona wielu roszad w składzie. Atutem Southampton będzie również brak kontuzjowanego Mkhitaryana. Ot, ofiara gry w Lidze Europy. Ormianin doznał urazu w meczu z francuską ekipą i nie zdąży wykurować się na finał. Jeszcze nie tak dawno Henrikh był pomijany przez Jose Mourinho, jednak od jakiegoś czasu stał się kluczową postacią zespołu. Jego brak to poważne osłabienie „Czerwonych Diabłów”. Manolo Gabbiadini może być piłkarzem, który zrobi różnicę. Włoch świetnie rozpoczął swoją przygodę z angielską piłką, w dwóch meczach zdobywając trzy bramki. Jego forma może dawać nadzieję na ukłucie podopiecznych Mourinho. O tyły zaś zatroszczyć ma się będący w znakomitej formie Oriol Romeu. Hiszpański pomocnik doskonale radzi sobie w wspomaganiu defensorów. Jego dyspozycja dnia może okazać się kluczowa, biorąc pod uwagę, że zabraknie van Dijka. Czy Hiszpanowi uda się upilnować zawsze groźnego Ibrahimovicia? Od tego może zależeć wynik finału.

eflcinf
Dla Manchesteru United długo wyczekiwanym trofeum jest rzecz jasna mistrzostwo Anglii. „Czerwone Diabły” aż dwadzieścia razy mogły poszczycić się mianem najlepszej drużyny w Anglii. Jednak jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Zespół Jose Mourinho z tygodnia na tydzień gra coraz lepiej, jednak na odrobienie strat do Chelsea może być już za późno. Nie jest natomiast za późno na triumf w rozgrywkach Pucharu Ligi. Kluczowy w niedzielnym finale może być Paul Pogba. Dla Francuza może być to przełomowy mecz. Przy absencji Mkhitaryana to na nim będzie spoczywał ciężar gry. Do tej pory młody Francuz nie odegrał większej roli w meczach United z wielkimi rywalami. Najwyższa pora poradzić sobie z presją i wziąć odpowiedzialność za zespół. Tego oczekujemy od zawodników pretendujących do miana światowej czołówki i tego oczekujemy od piłkarza, za którego płaci się tak horrendalne sumy. Wiemy, że różnica między byciem bardzo dobrym a znakomitym tkwi w mentalności. Niektórzy nie potrafią poradzić sobie z presją, nerwami i ogromnymi oczekiwaniami. Francuz wygląda na człowieka, który uwielbia presję, i finał Pucharu Ligi to doskonały moment na to, by w końcu się przełamać. Ewentualny sukces może być dla niego impulsem, który przywróci całemu Manchesterowi United dawny blask. Tego życzyłby sobie Pogba, ale i Jose Mourinho, który wokół niego chciał budować zespół.

Claude Puel w swoim debiutanckim sezonie w Southampton radzi sobie nadzwyczaj poprawnie. Dojście do finału Pucharu Ligi i to w całkiem niezłym stylu mówi samo za siebie. Dla „Świętych” to okazja na zdobycie pierwszego od 41 lat istotnego trofeum. Sentymentalny nie jest były menedżer Southampton, Ronald Koeman, który obecnie jest trenerem Evertonu. Holender będzie kibicował w tym meczu Manchesterowi United, wszak wygrana „Czerwonych Diabłów” ułatwi Evertonowi dostanie się do europejskich pucharów: – To prawda, że chcąc grać w europejskich pucharach, musimy spoglądać na inne zespoły. W takim przypadku kibicujemy United. Mamy też nadzieję, że ktoś z TOP4 sięgnie po Puchar Anglii. Wówczas pojawi się możliwość, że siódma drużyna w Anglii zagra w Lidze Europy.

Jose Mourinho będzie miał okazję osiągnąć coś, czego nie udało się w United nikomu – zdobyć istotne trofeum już w pierwszym sezonie pracy w klubie. Portugalczyk wie, że gdy tego dokona, jego fotografia z uniesionym ku górze Pucharem Ligi zawiśnie w klubowej siedzibie. To wystarczająca motywacja dla takiego egocentryka, jakim jest Jose Mourinho. Triumf w tych rozgrywkach będzie fundamentem pod sukcesy, jakie w przyszłości Portugalczyk chce osiągnąć w Manchesterze United.

Oba zespoły mają wiele do wygrania i jeszcze więcej do przegrania. O odpuszczaniu nie może być mowy, każdy potraktuje to starcie nad wyraz poważnie. Kto wyjdzie z niego zwycięsko? Faworytem są rzecz jasna „Czerwone Diabły”, jednak trudno spodziewać się, że Southampton spartaczy finał, do którego doszedł, eliminując krajowe tuzy. Scenariuszy na to spotkanie jest mnóstwo, jednak zwycięzca może być tylko jeden.

Komentarze

komentarzy