Pogrom rozstawionych, ale jedno się nie zmienia Red Bullowi nie po drodze z Ligą Mistrzów

Lata lecą, rywale się zmieniają, a dookoła zachodzą spore zmiany. Nawet polski klub zdążył w międzyczasie awansować do fazy grupowej LM, a sztuka ta nadal nie udaje się Red Bullowi Salzburg… Jubileuszowe, dziesiąte, podejście zakończyło się tak, jak wszystkie poprzednie – odpadnięciem. Po raz n-ty wstyd, ale z drugiej strony, można było się tego spodziewać. Czego nie można powiedzieć o stratach po stronie wielu innych rozstawionych, bo w tym przypadku doszło do sporych roszad.

Ciekawie wygląda lista katów Red Bulla z miasta Mozarta:

Widać w tym pewną prawidłowość geograficzną – 2x Izrael, 2x Szwecja, 2x Chorwacja i to z pewnością można uznać za rozczarowania. Valencia, Szachtar czy Fenerbahce rozgrzeszamy, ale największym rodzynkiem w tym gronie jest F91 Dudelange z Luksemburga i to mniej więcej taka sensacja, jak tegoroczny wyczyn Glasgow Rangers w LE…

O klęsce Legii już napisaliśmy. Warto wspomnieć jeszcze w kontekście warszawian, że awans dawał im rozstawienie w IV rundzie kwalifikacji. Odpadły wyżej rozstawione BATE i Łudogorec, ale następna w kolejce Legia również odpuściła miejsce w zaszczytnym gronie. Ale to nie wszystko, bo dzięki porażce Salzburga w piątce rozstawionych znalazł się również słoweński Maribor! Sporego stracha mogła mieć FC Kopenhaga, bo w 19. minucie rewanżowego meczu z Vardarem było 1:1 i Duńczycy potrzebowali dwóch bramek do awansu. Strzelili nawet trzy i robili to nawet w osłabieniu. Mimo wszystko stawiamy dużego plusa po stronie mistrza Macedonii, bo i tak zrobił wynik ponad stan, czyli wyeliminował rundę wcześniej Malmoe, a przy odrobinie szczęścia w losowaniu i na boisku być może zawita do fazy grupowej Ligi Europy.

Według rankingu niespodzianką można uznać awanse Slavii Pragi i Hapoelu Beer Sheva, ale rzeczywistość jest nieco inna. Czesi wpompowali duże pieniądze, pozyskali znane nazwiska i wyeliminowali BATE Borysów. Białorusini w ostatnich latach regularnie pikują i powoli tracą swój ranking. Z kolei Izraelczycy po raz drugi z rzędu zdobyli mistrzostwo kraju, a zatem nie są tutaj przypadkowo. Rok temu ograli Olympiakos w trzeciej rundzie (!) i na ostatniej prostej z marzeń odarł ich Celtic, ale w LE zrobili trochę show, bo wyeliminowali w swojej grupie… Inter i Southampton. Tutaj warto wspomnieć o polskim akcencie, a te są dwa w przypadku Hapoelu. Dwa lata temu na kameralnym obiekcie w Kozienicach, Maor Melikson i spółka grali sparing z Górnikiem Łęczna, a obecnym trenerem przygotowania fizycznego w izraelskiego ekipie jest Łukasz Bortnik.

Nie tylko ścieżką mistrzowską człowiek żyje. W niemistrzowskiej też się sporo działo i już wiadomo, że „wicemistrz” LE z ubiegłego sezonu, Ajax, odpadł z Niceą. Francuzi wykorzystali zasadę goli na wyjeździe i nawet bez Mario Balotellego byli w stanie ograć mocnego rywala. Holenderscy kibice, podobnie jak ci w Warszawie, musieli przełknąć gorycz porażki, ale również zaprezentowali oprawę, której przekaz idzie w świat.

Największą niespodzianką było jednak odrobienie dwóch bramek straty przez Young Boys Berno w starciu z Dynamem Kijów, a decydująca bramka Jordana Lotomby padła w 90. minucie spotkania. Szwajcarska ekipa rok po roku ma na rozkładzie ukraińskie potęgi, bo dwanaście miesięcy temu na tym samym etapie rozgrywek odprawili Szachtar Donieck! W przedsionku do LM witamy również Basaksehir czy jak kto woli Istanbul BB. Dla zdecydowanej większości kompletnie anonimowa ekipa, ale w składzie gwiazdy są i to konkretne. Adebayor, Clichy, Eljero Elia, Gokhan Inler czy Emre Belozoglu – to brzmi znajomo i więcej niż solidnie. Na ławce inny znajomy, tym razem z ekstraklasy, Stefano Napoleoni. Tak, to właśnie ten Włoch miał wejść za Brozia w słynnym meczu Groclin–Widzew, gdy swoje show dał Janusz Wójcik. Na trybunach był inny pan, który przeciął swoją przeszłość z łódzkim klubem.

Zarejestruj się w Totolotku. Damy Ci 500 zł bonusu od depozytu i 20 zł na darmowy zakład

Komentarze

komentarzy