Premier Leaugowa myśl szkoleniowa

Rozpoczynający się w sobotę sezon Premier League jest hucznie zapowiadany jako „sezon menedżerów”. Każdy z was natknął się już pewnie w internecie na przynajmniej jedną grafikę lub obrazek z Guardiolą, Mourinho, Kloppem, Wengerem, Conte, Ranierim, Pochettino, Koemanem…

Co łączy wszystkich tych panów? Nie są Anglikami. To strasznie obnaża jakość angielskiej piłki. Od dawna wszyscy mówią o kryzysie w brytyjskim futbolu, bo mimo że liga jest mocna, to jej gwiazdy są z zagranicy. No i wszystko się zgadza, bo przecież Hazard, Aguero, Sanchez, Ozil, de Bruyne, Ibrahimovic, Lukaku, Lloris, Courtois, de Gea… wszyscy są z zagranicy. Wśród Anglików możemy w tym gronie umieścić tylko Harry’ego Kane’a. Teraz okazuje się, że również wśród menedżerów na Wyspach jest bardzo kiepsko, a sytuacja jest wręcz tragiczna. Brak ten został obnażony przy wyborze nowego trenera reprezentacji, który według związku koniecznie musiał być Anglikiem. Nie ma co ukrywać, że Sam Allardyce nie jest najbardziej utytułowanym i wybitnym specem w swoim fachu. To po prostu zwykły rzemieślnik, podobnie zresztą jak Pardew, Dyche, Phelan i Howe. A to cała lista Anglików na ławkach trenerskich w Premier League. Eddie Howe z Bournemouth to jednak trochę inny typ, młody trener, który dopiera zbiera szlify, ale reszta? Crystal Palace, Burnley i Hull również, podobnie jak nazwiska ich menedżerów, nie robią na nikim wrażenia.

W najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii pracuje więc czterech Anglików, których kluby są jedynie tłem w rywalizacji o mistrzostwo. Premier League ma tyle samo szkoleniowców z Włoch, a oni już stoją na wyższym poziomie. Mający odbudować potęgę Chelsea Conte, triumfator zeszłorocznych rozgrywek Ranieri, a do tego Guidolin ze Swansea i Mazzarri z Watfordu. Po dwóch trenerów mają Hiszpanie, Francuzi i Walijczycy, a do boju staną również Portugalczyk, Argentyńczyk, Holender, Niemiec, Szkot i Chorwat. I prawie każdy z nich pracuje w klubie lepszym, niż wyżej wymienieni Anglicy.

Spróbujmy teraz rozłożyć wszystkich menedżerów na czynniki pierwsze. Najstarszy z całego grona jest 67-letni Arsene Wenger, z kolei najmłodszy 39-latek Eddie Howe. Średnia wieku trenera pracującego w Premier League to 52 lata, a w lidze mamy aż czterech 53-latków, którymi są Jose Mourinho, Ronald Koeman, David Moyes i Mark Hughes. Siedmiu jest w grupie wiekowej 41-50, dziewięciu w 51-60, a tylko trzech jest po sześćdziesiątce, z czego tylko menedżer Arsenalu załapałby się w Polsce na emeryturę.

Wiele osób narzeka na szybkie zwalnianie trenerów w polskiej Ekstraklasie. U nas nie ma czasu dobrze poznać zespołu i przygotować go na kilka lat, zbudować fundamenty i dopiero wtedy zacząć osiągać wyniki. Kilka porażek z rzędu i spadek ze stołka. Do niedawna na Zachodzie było inaczej, menedżer dostawał od właścicieli więcej zaufania i porażki były mu wybaczane. Teraz jednak okazuje się, że nowy sezon Premier League będzie aż dla ośmiu trenerów ich pierwszym meczem o punkty w nowym klubie. To prawie połowa ligi. Ze świecą szukać kogoś, kto jest w klubie od kilku lat. Praktycznie jedynymi takimi osobami są stosunkowo młodzi i perspektywiczni Howe i Dyche oraz oczywiście Arsene Wenger, który w Arsenalu jest już od dwóch dekad. Reszta menedżerów jest w klubie od mniej więcej dwóch lat, od roku lub przyszła w trakcie zeszłego sezonu. To również pokazuje bardzo dużą niestabilność Premier League na tej płaszczyźnie.

Trzeba jednak zwrócić uwagę na ogrom sukcesów menedżerów, których będziemy mogli oglądać w tym sezonie za linią boczną. Łącznie są to zdobyte cztery tytuły Ligi Mistrzów oraz siedem triumfów w Premier League. A do tego dochodzą jeszcze trofea za rozgrywki z innych krajów, mianowicie cztery mistrzostwa Hiszpanii, pięć scudetto, jeden tytuł Ligue 1 i aż pięć mistrzostw Niemiec. Można by jeszcze mnożyć zwycięstwa w pucharach na krajowym podwórku. Te wyniki naprawdę robią ogromne wrażenie i sprawiają, że nie możemy doczekać się soboty. Dodatkowo może się wydawać, że jest to siła, która wreszcie pociągnie któryś z zespołów do osiągnięcia sukcesu w Lidze Mistrzów. Gorzej z angielskimi kibicami, którzy muszą się pogodzić, że ich ligą zawładnęli piłkarze i trenerzy zza granicy.

Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze. Graj za darmo!

Komentarze

komentarzy