Przed 3. kolejką Ekstraklasy

3. kolejka… W Polskiej tradycji sarmackiej biesiady, trzecia kolejka idzie z marszu. Przystępujemy do niej, gdy tak naprawdę jeszcze dobrze się nie rozgrzaliśmy, nic jeszcze nie zjedliśmy i nie zdążyliśmy się też znudzić towarzystwem. Podobnie jest z Ekstraklasą, cały czas czekamy na danie główne, jakiś mecz, który nas porwie. Po 16 spotkaniach nie zdążyliśmy się też znudzić, dopiero zaczynamy delektować się naszym krajowym podwórkiem, które z meczu na mecz dostarcza nam niepowtarzalnych emocji. Nadszedł czas na 3. serię spotkań i jak zawsze zadajemy sobie przed nią pytania, dokładnie siedem:

7 pytań przed kolejką

  1. Czy Sadajew w końcu trafi do siatki?
  2. Jak mocno świętowali w Warszawie i czy w spotkaniu z Górnikiem czuć będzie jeszcze zapach szkockiej?
  3. Kto wygra w spotkaniu beniaminków i zarazem rewelacji tego sezonu?
  4. Czy Maciej Korzym w kilkadziesiąt godzin zdołał wygryźć ze składu Demjana?
  5. Czy Frączczak i Zwoliński znowu trafią?
  6. Czy Korona jest naprawdę tak beznadziejna na jaką wygląda?
  7. Kiedy skończy się kredyt zaufania dla Zjawińskiego?

Jak widzicie, interesujących pytań jest sporo, a odpowiedzi na nie będziemy szukali oglądając spotkania z perspektywy kanapy rzecz jasna! Najciekawiej zapowiada się spotkanie w Łęcznej, gdzie zmierzą się ze sobą dwie drużyny, które po 2. kolejkach zostały okrzyknięte „rewelacjami sezonu”.

Mecz kolejki

Górnik Łęczna – GKS Bełchatów

Poniedziałek, godz. 18:00

Nie w Poznaniu, gdzie drugi skład Lecha Poznań będzie podejmował Wisłę w kryzysie, nie w Warszawie, gdzie rezerwowi Legii zagrają z Górnikiem Zabrze, a właśnie w Łęcznej upatrujemy meczu kolejki. 8 lat, tyle czasu minęło od ostatniego pojedynku Górnika z Bełchatowem na Lubelszczyźnie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wówczas „Brunatni” wgrali 3-1, a jednego z goli zdobył… Radosław Matusiak. Dziś jedni i drudzy chcą zapracować dobrą grą na szacunek w Ekstraklasie i jak do tej pory, idzie im doskonale. Łęczna ma na koncie 4 punkty, zaś GKS może się pochwalić kompletem punktów, w tym wygraną na terenie Mistrza Polski.

leczna belchatow

Oczywiście oczy wszystkich przed spotkaniem skupione są na braci Mak. Michał i Mateusz prezentują się bardzo dobrze, zarówno na boisku jak i w programach telewizyjnych. W ostatnich dwóch tygodniach byli zapraszani praktycznie wszędzie i pytanie, czy przy rosnącym zainteresowaniu ich osobami, są w stanie się w pełni skupić na meczu z Łęczną? Goście to przede wszystkim starzy wyjadacze boisk ligowych, którzy mają jeszcze coś do sprzedania udowodnienia. Liczymy w tym spotkaniu na grzmoty i oby to nie były tylko pojedyncze przebłyski.

Czy warto iść do buka?*

*uwaga! analiza jest oparta na tym, co sprawdza się najlepiej w Ekstraklasie, czyli na szczęściu, przeczuciu i loteryjności.

Początek miesiąca, część z was pewnie jest już po wypłacie, ewentualnie po jakimś kieszonkowym. Czy to zatem idealny moment, żeby zainwestować parę złotówek u buka? Pewnie nie, nie chcemy was namawiać do hazardu, bo wiemy po przykładzie wielu polskich kopaczy, jak to się kończy. Jednak jeżeli jesteście ciekawi, na co postawi „Zzapołowy” i chcecie nas sprawdzić, to śmiało.

Zaraz, zaraz, powiedzą pewnie ci, którzy czekają do 10-tego jak dzieci na świętego mikołaja. Wam pewnie też przyda się w portfelu coś więcej, niż tylko zdjęcia rodziny, zatem również możecie zastanowić się nad naszą propozycją.

Ciekawe wygląda kurs na wygraną Pogoni Szczecin. Korona w tym sezonie gra na żenującym poziomie, natomiast „Portowcy” kroczą od wygranej do wygranej. Kurs na czystą dwójkę mówi jedno: Zagraj mnie! Jedno spotkanie to trochę mało i przyda się podwoić nasz ogólny przelicznik, a przy tym podnieść poziom emocji oglądanych spotkań. W oczy rzucają się dwa spotkania, we Wrocławiu i w Gliwicach. Śląsk podejmuje słabiutkiego Zawiszao, a Piast gra z Lechią. Trzy takie spotkania na kuponie to już trochę ryzyko i dlatego decydujemy się na najbardziej logiczne wg. nas działanie, czyli rzut monetą. Ostatecznie na kuponie zostaje Pogoń i Śląsk. Do tej pory nikt jeszcze nie zarobił na Ekstraklasie, ani Król, ani Drzymała, ani Wojciechowski, czy nam się uda? Przekonamy się w poniedziałek, w Gol-u pokażemy zdjęcie kuponu.

Nowy obraz

Na koniec pamiętajcie o jednym, jeżeli dla Was skakanie na banji, windsurfing, loty na paralotniach, zbieranie grzybów i inne tego typu sporty ekstremalne powodują, że myślicie, że żyjecie, to jesteście w błędzie! Tylko oglądanie Ekstraklasy powoduje, że naprawdę żyjemy!

Komentarze

komentarzy