W Paryżu dalej cuda – Dani Alves został bramkarzem

Francuskie rozgrywki w dużej części (może nawet w większości) nie są najbardziej emocjonującymi i najpopularniejszymi na świecie. Wyróżnia się głównie kilka drużyn, a o ich starciach z tymi słabszymi raczej nie mówi się za dużo. Tymczasem znów wydarzyła się dość niespotykana rzecz, o której nie sposób nie wspomnieć. Znów z udziałem PSG.

Nieglobalna skala popularności Ligue 1 to dość spory problem dla lidera tabeli. Klub chce włączyć się do walki o wygranie Ligę Mistrzów, chce się rozwijać, budować pozycję i markę. To samo tyczy się Neymara, który uciekł spod cienia Messiego, by „na swoim” walczyć o Złotą Piłkę. Francuska liga to jednak nie poziom marketingowy Anglii, Hiszpanii, a nawet Niemiec czy Włoch. O aspektach sportowych mówi się więcej praktycznie tylko przy okazji spotkań Ligi Mistrzów lub starć na czubie tabeli.

Jako, że popularność nie znosi ciszy, o paryżanach i Brazylijczyku mówi się przeważnie z innych przyczyn: Neymar z butem na czole, Neymar chcący odejść, Neymar zachowujący się jak idiota. Mało w tym piłki, ale przynajmniej mamy okazję o nim pamiętać. Podobnie jest tym razem, chociaż głównym bohaterem jest inny Brazylijczyk noszący koszulkę z wieżą Eiffla w herbie, czyli Dani Alves.

We wtorkowy wieczór PSG udało się do Sochaux w ramach meczu 1/8 finału Pucharu Francji. Kolejny mecz, kolejne zwycięstwo (4:1, hat-trick di Marii) i kolejny raz wszystko rozeszłoby się bez echa. Tak się jednak nie stało za sprawą Kevina Trappa, który w końcówce spotkania obejrzał czerwoną kartkę. Biorąc pod uwagę to, że Unai Emery wykorzystał wcześniej wszystkie zmiany, Niemca musiał zastąpić któryś z zawodników z pola. Kiedyś w takiej sytuacji znaleźli się m.in. Harry Kane, Rio Ferdinand, Jan Koller, John O’Shea, czy Jose Enrique. Tym razem w nietypową rolę wcielił się były zawodnik m.in. Sevilli i Barcelony.

W trakcie swojej kilkusekundowej kariery bramkarza, Alves nie miał okazji popisać się żadną interwencją, jednak patrząc na jego dynamiczny ruch po uderzeniu piłki z rzutu wolnego, jest potencjał. Co bardziej złośliwi powiedzieliby, że na pewno nie mniejszy niż w przypadku Kevina Trappa i Alphonse Areoli, zważywszy na kiksy jakie przytrafiają się tej dwójce.

Jak już na rozkładzie drużyna z Paryża, nie da się nie wspomnieć o jej najlepszym zawodniku. Tym razem Neymar dostał wolne i nie znalazł się nawet w kadrze meczowej. Oczywiście to zupełny przypadek, że akurat dzień wcześniej Brazylijczyk obchodził urodziny. No – ale jak to się mówi, „co wolno wojewodzie…”

Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!

Komentarze

komentarzy