Reorganizacji tysiąc, a kłopoty te same

3-liga

Przed obecnym sezonem po raz kolejny Polski Związek Piłki Nożnej zmienił kształt rozgrywek III ligi. Efekt taki, że na czwartym poziomie liczbę grup zredukowano o połowę i pozostały tylko cztery, a w każdej z nich przedstawiciele czterech województw. Teoretycznie pozostali najmocniejsi piłkarsko i finansowo, ale to jedynie teoria, bo jak pokazuje grupa IV (woj. małopolskie, podkarpackie, świętokrzyskie i lubelskie) szybko zaczynają się przetasowania.

Spokoju starczyło na kilka kolejek, aż gruchnęła informacja o wycofaniu rezerw Wisły Kraków. Wszyscy znają historie zmian właścicielskich Białej Gwiazdy oraz gigantycznych kłopotów finansowych jakie dotknęły 13-krotnego mistrza Polski. Jednym z pomysłów na cięcie kosztów była likwidacja drugiej drużyny, która i tak sportowo rozpoczęła fatalnie – cztery porażki w pięciu meczach. Ta decyzja trochę zmieniła kształt rozgrywek, gdyż anulowano dotychczas rozegrane mecze przez ekipę Ryszarda Czerwca, a w pozostałych kolejkach rywale Wisły będą pauzowali, ale to nie musi być wcale koniec zmian…

Dobra gra, za darmo

Na nudę nie narzekają w Świdniku, który jest znany głównie fanom lotnictwa i motoryzacji – spod znaku WSK – ale występuje tam miejscowa Avia. W przeciwieństwie do wiślaków, żółto-niebiescy wygrali pięć pierwszych spotkań i dopiero w szóstej kolejce zatrzymali się na Orlętach Radzyń Podlaski. Wygrane na nic się zdały, bo sytuacja finansowa jest bardzo zła. Wczoraj piłkarze wystosowali oświadczenie, w którym zdecydowali się o zawieszeniu treningów do odwołania! W najbliższą sobotę czeka ich wyjazd na mecz z Resovią, ale decyzja w tej sprawie – czy pojadą – zapadnie dopiero jutro.

Piłkarze, póki co, nie chcą wypowiadać się indywidualnie na temat zaistniałej sytuacji, ale ze słów prezesa Marka Maciejewskiego jasno wynika, że obecny stan nie jest łatwy dla klubu i potrzeba doraźnych oraz długofalowych rozwiązań.

MKP Rzeszów?!

Hitem jest sytuacja w Rzeszowie. W ostatni weekend Stal przegrała z… Cosmosem Nowotaniec 3:1 na wyjeździe, a swoje zdanie wyraził na ten temat prezydent miasta Tadeusz Ferenc, który był bardzo niezadowolony z porażki na wsi i… wrócił pomysł stworzenia jednego, mocnego klubu. Mówi się o dwóch sposobach na realizacje tego planu – albo nowy zespół od podstaw, ale to wiąże się z grą od najniższych klas rozgrywkowych, albo połączenie Stali i Resovii.

Druga ścieżka sama w sobie jest pomysłem kompletnie odrealnionym, ze względu na derbowe animozje pomiędzy klubami i kibicami. Niemal, co pół roku, gdy dochodzi do meczów derbowych, to zawsze pojawia się kłopot chociażby przy liczbie biletów dla kibiców jednych lub drugich sympatyków itd.

– Każdy z tych klubów ma swoich kibiców, tożsamość, historie, więc nie daje temu pomysłowi szans. Ja widzę dwa rozwiązania – albo miasto wybierze jeden klub, w który będzie pompować pieniądze, a drugi zostawi samemu sobie, albo stworzą całkiem nowy klub, nowy twór. Tylko problemem jest to, że ludzie w ratuszu, na czele z Ferencem, nie mają pojęcia o piłce, kompletnie żadnego – wyjaśnia Tomasz Szeliga, dziennikarz Super Nowości.

W sieci łatwo znaleźć wpisy, w których Tadeusz Ferenc jest obwiniany, że sprzyja Stali Rzeszów, czego jednym z dowodów ma być różnica w infrastrukturze stadionowej, chociaż tutaj trzeba wyjaśnić kwestię stadionu, że z obiektu przy Hetmańskiej korzystają również żużlowcy Stali, którzy swego czasu jeździli w Ekstralidze. – Bez problemu można znaleźć argumenty przemawiające za tą tezą. Tadeusz Ferenc był kiedyś w zarządzie Stali, jest chyba honorowym prezesem, w młodości w niej grał, więc koszula bliższa ciału. Z resztą, nawet temat łączenia klubów pojawił się po porażce Stali w Nowotańcu, a nie po jakiejś wpadce Resovii – kończy Szeliga.

Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze forBET. Graj za darmo!

Komentarze

komentarzy