„Jedna decyzja, którą Klopp zmienił mnie w superstrzelca”

Nigdy nie ma stuprocentowej pewności, czy dany transfer będzie trafiony. Czasem można wydać ponad 100 milionów i nie być do końca zadowolonym z efektów, a czasem wydając względnie małe pieniądze dostaje się nieoceniony skarb. Tak było w przypadku Liverpoolu latem ubiegłego roku.

Mohamed Salah wzmocnił „The Reds” wcześnie, bo już 22 czerwca. Dzięki szybkiemu działaniu swojego nowego klubu mógł spokojnie przepracować presezon, zgrać się z drużyną i dać Kloppowi czas na znalezienie dla niego najlepszego miejsca. Zajął miejsce na prawym skrzydle, Mane miał przejść na lewe, a Coutinho troszkę się cofnąć. Wydanie niecałych 40 milionów funtów (klubowy rekord) miało wzmocnić niemałą już siłę ognia, ale takiego obrotu spraw nie mógł przewidzieć absolutnie nikt.

„Klejnot Nilu” u Juergena Kloppa zaczął strzelać jak szalony, a dokładając do tego kapitalną szybkość, technikę i asysty, mówienie o nim „egipski Messi” wcale nie jest piłkarską herezją. Salah właśnie osiągnął granicę 30 bramek, potrzebując do tego zaledwie 36 spotkań. W Liverpoolu widzieliśmy wielu świetnych snajperów, m.in. Torresa i Suareza. Mimo wszystko by znaleźć podobne osiągnięcie trzeba przenieść się do roku 1896 i postaci George’a Allana. Teraz Egipcjanin zdradził, co zmienił Klopp, umożliwiając mu tak kapitalna przemianę.

– Gram tutaj trochę bliżej bramki. Dużo bliżej niż w każdym poprzednim klubie, bardziej, niż prosił mnie jakikolwiek trener. Jestem zawsze przodem do bramki, co daje mi szanse do strzelania. Trener podczas treningów zawsze mówi mi, bym zostawał blisko bramki. (…) to coś, nad czym pracowaliśmy na treningach.

– Nie możesz wykorzystać 10 na 10 okazji, to niemożliwe. Zdaję sobie sprawę, że też zmarnowałem wiele sytuacji w tym sezonie. To coś, co próbuję poprawić. Zawsze pracuję nad swoimi słabszymi stronami i zawsze staram się się strzelać na różne sposoby. Trenerzy bardzo mi w tym pomagają, a ja sam dodatkowo zostaję po treningach i mocno pracuję – wyznał Salah, który do prowadzącego w klasyfikacji strzelców EPL Kane’a traci tylko jedno trafienie.

Jak widać nie zawsze potrzeba wielkiej filozofii, by wykrzesać z zawodnika maksimum. Takimi można nazwać chociażby przesunięcie Piszczka i Roberto na prawą stronę defensywy, ale w przypadku Egipcjanina wystarczyło tylko zaufanie w jego ofensywny potencjał. Juergen Klopp go dostrzegł, dał szansę, a Salah wykorzystał ją w najlepszy możliwy sposób.

Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!

Komentarze

komentarzy